Świat zalewa deszcz natchnień Ducha Świętego. Nie czujesz tego? To złóż wreszcie ten parasol!
Człowiek nieraz nie wie, co robić. Potrzebuje wskazówki, jakiegoś naprowadzenia.
– Nieraz się modlę: Panie Boże, nie wiem, co mam robić – w lewo czy w prawo, czy z tym klientem czy nie, takie inwestycje prowadzić czy inne. No i żadnego głosu nie słyszę, odpowiedzi nie mam, ale przychodzę do domu… i tę odpowiedź daje mi żona – opowiada Bartosz Nosiadek, przedsiębiorca z Radlina. Jest przekonany, że Duch Święty może nauczać przez bliskie nam osoby, zwłaszcza przez małżonka. – Na mocy sakramentu chrztu dla mnie żona ma ducha proroczego. To działa też w drugą stronę. Żona czasem powinna też zawierzyć mężowi – przekonuje. Z pytania „Co na ten temat myśli mój małżonek?” radzi zrobić element strategii rozeznania. I dodaje: – Jeśli mam coś do rozeznania, to zaczynam od modlitwy, potem słucham, co na ten temat mówi żona, co mówi kierownik duchowy czy spowiednik, no i co na ten temat mówi słowo Boże. Jeśli te cztery punkty odrobisz, to nie musisz czekać na cudowne znaki, bo bardzo często już masz odpowiedź.
Jesteśmy uprzywilejowani
Duch Święty „mówił przez proroków” – powtarzamy w każdą niedzielę. Mówił. A dziś jak Duch Święty mówi? Do kogo mówi?
– W Starym Testamencie Duch Święty zstępował tylko na proroków w określonym czasie, dla wypełnienia konkretnych posług. Nowy Testament przynosi wielką zmianę: Duch Święty zamieszkuje w wierzących – mówi franciszkanin o. Wit Chlondowski, dogmatyk. – To jest zupełna nowość. Duch Święty mieszka w nas, bo chce być z nami w głębokiej relacji. W Starym Testamencie tylko działał przez ludzi, a teraz w nich mieszka na stałe, bo chce wprowadzić w intymność – komunię z Ojcem i Synem, i samym sobą. Jest też różnica co do działania proroczego. Prorocy Starego Testamentu wzywali do życia według Prawa i zapowiadali Mesjasza. Nowotestamentalni prorocy pokazują, kto jest Mesjaszem, przypominają, że trzeba się Go trzymać. Wzywają do bliskości z Jezusem. Apokalipsa bardzo dobrze pokazuje, jakie jest proroctwo Nowego Testamentu: Już to masz! Nawróć się do tego! Zacznij tym żyć! Ja jestem żywy między wami! – stwierdza zakonnik.
Na tym polega dar proroctwa chrześcijan: nie tyle na przepowiadaniu przyszłości, ile na aktualizowaniu tego, co Bóg już nam objawił. To więcej niż mieli Samuel, Jeremiasz, Izajasz, Daniel, Ezechiel, Eliasz, Elizeusz. Ci bohaterowie Starego Testamentu, choć potężnie obdarowani, wzdychali za przełomem, który miał przyjść – i przyszedł wraz z Chrystusem.
„Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli” – zapewnia Jezus (Łk 10,24).
Dziś Duch daje nam moc na skalę, jakiej przed przyjściem Mesjasza nie znano.
Jesteś charyzmatykiem
– Każdy, kto jest ochrzczony, ma w sobie charyzmaty, nawet jeśli pozostają one nieujawnione. Jeśli jest ochrzczony, to nosi w sobie Ducha Świętego, który jest Duchem proroczym. On mieszka we mnie i czasami daje natchnienie do jakiegoś proroczego działania, nawet gdy nie mam jakiegoś szczególnego daru proroctwa. Do proroczego znaku, proroczego przebaczenia, do proroczych słów w mojej rodzinie, które są po prostu natchnione. Proroctwo jest jakąś formą przekazu natchnienia. Jakieś Boże natchnienie plus przekazanie tego to jest właśnie proroctwo. Również wtedy, gdy człowiek nie wie, że robi coś natchnionego – zaznacza o. Wit.
Czy Duch Święty rzeczywiście mówi do nas w taki sposób? Na przykład przez żonę, przez męża?
– To jest nawet najczęstszy sposób, i w sumie najbezpieczniejszy – przekonuje franciszkanin. – Duch Święty posługuje się naszymi zmysłami, także wewnętrznymi. Posługuje się naszą pamięcią, wyobraźnią. Jako prezbiterzy także wielokrotnie tego doświadczamy w czasie głoszenia i spowiedzi. Przychodzą jakieś myśli, wydawałoby się, że zupełnie normalne, ale trafiają w punkt. Są tym, czego akurat ten człowiek potrzebuje. A ja nie wiem, dlaczego tak powiedziałem. Przyszło mi do głowy, ale normalnie bym tak nie powiedział. To są natchnienia. Im bardziej jesteśmy na nie wyczuleni, tym mocniej one przychodzą i tym bardziej jesteśmy tego świadomi – mówi zakonnik.
Skąd się bierze to wyczulenie? – Z bliskości Jezusa, z modlitwy, z bycia przy Nim. Jeśli kogoś znasz, to jesteś w stanie rozpoznać jego głos. Jeśli znasz dobrze swoją żonę, to gdyby ktoś ci zacytował jej rzekomą wypowiedź, odpowiedziałbyś: „Nie, ona tego nie powiedziała, ja ją znam”. Jesteś w stanie pewne rzeczy naturalnie wyczuć, zrozumieć. Wiesz, co ona myślałaby w danej sytuacji. Z bliskości Jezusa jeszcze bardziej, w sposób nadprzyrodzony, bierze się to, że Go słyszymy – zauważa o. Wit.
Duch z pomocą
To było kilka lat temu. Weronika spóźniła się na spotkanie modlitewne. Weszła do pomieszczenia pełnego ludzi, stanęła z boku i poczuła, że powinna coś powiedzieć. Jej umysł drążyły słowa, których znaczenia nie rozumiała. W końcu zdobyła się na odwagę. – Nie wiem, czy to coś ważnego, i może to głupio zabrzmi, ale czuję, że powinnam powiedzieć: „Podoba mi się” – powiedziała. Odpowiedzią był wybuch entuzjazmu. Przed jej wejściem zebrani modlili się, prosząc Boga o odpowiedź, czy ich zaangażowanie w pewną sprawę… podoba Mu się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.