Duch Święty mówi przez żonę

Świat zalewa deszcz natchnień Ducha Świętego. Nie czujesz tego? To złóż wreszcie ten parasol!

Duch Święty przychodzi z pomocą, dając natchnienia czasem bezpośrednio, a czasem przez kogoś innego. Nieraz ktoś rzuci słowem, które dla niego nic nie znaczy, ale dla słuchacza jest jak snop światła w ciemności. Zdarza się jednak, że ktoś otrzymuje wyraźne poznanie w odniesieniu do kogoś innego. Charakterystyczna historia zdarzyła się św. Faustynie w połowie lutego 1935 roku. Podczas podróży pociągiem nagle wyczuła, że jedna z pasażerek toczy ciężką walkę wewnętrzną. Zaczęła się za nią modlić i poczuła, że jej walka przez to się wzmogła. Gdy zostały same, w pewnym momencie udręczona kobieta zapytała zakonnicę, czy jest zobowiązana spełnić pewną obietnicę uczynioną Bogu. „W tej chwili poznałam wewnętrznie, jaka to jest owa obietnica, i odpowiedziałam jej, że: Absolutnie jest pani obowiązana spełnić to przyrzeczenie, bo inaczej będzie pani nieszczęśliwa przez całe swoje życie. Myśl ta nie da pani spokoju” – wspominała Faustyna. Jej słowa wprowadziły kobietę w osłupienie i spowodowały, że wyjawiła szczegóły problemu. Jak się okazało, chodziło o niewypełnione zobowiązanie wstąpienia do klasztoru. Rozmowa zaowocowała wewnętrzną zmianą i decyzją spełnienia obietnicy. „Prosiła mnie o modlitwę; czułam, że jej Bóg łaski nie poskąpi” – zapisała święta.

Z Niego owoc

Wierne przebywanie w bliskości Jezusa owocuje świętością. „Pełen Ducha Świętego” – tak Dzieje Apostolskie opisują św. Szczepana. Gdy na pierwszego chrześcijańskiego męczennika padały kamienie, on „patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga”. To nie jest zwyczajna reakcja człowieka poddawanego egzekucji – to dzieło Ducha Świętego. To On przynosi męstwo w godzinie próby, opanowanie tam, gdzie panuje szaleństwo. Niesie dary stosowne do zadań i sprawia, że kto przylgnął do Jezusa, przynosi owoc obfity, nawet gdy tego nie zauważa.

Tak właśnie, jak nie widział tego św. Jan Vianney. Ten prosty, mało zasobny w naturalne talenty ksiądz przewyższył duchową przenikliwością najwyższych dostojników Kościoła, okazał się wzorem świętego duchowieństwa i filarem podtrzymującym wiarę milionów. Liczne charyzmaty, które się w nim objawiły, były skutkiem jego bliskiej relacji z Bogiem. I to one – a nie inteligencja, wymowa czy osobisty czar – przyciągnęły do jego konfesjonału rzesze wiernych. Owocem były liczne nawrócenia.

Natchnienia Ducha Świętego nie są jednak domeną jedynie przyszłych kanonizowanych. To rzecz w chrześcijaństwie powszechna i normalna. Patologią byłby ich brak.

„Charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służącymi Kościołowi; zostają udzielone w celu budowania Kościoła, dla dobra ludzi oraz ze względu na potrzeby świata” – mówi Katechizm Kościoła Katolickiego.

Zaniedbywanie natchnień może więc oznaczać konkretną szkodę dla świata, Kościoła i konkretnych osób, które zostały przez to pozbawione wskazówek lub pociech duchowych. „Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie!” – przestrzega św. Paweł (1 Tes 5,19-20).

– Oczywiście proroctwo, jak każdy charyzmat, jest niedoskonałe. Trzeba tu dużo pokory, bo nigdy nie jesteśmy pewni. To też jest oznaka prawdziwości proroctwa – że dany prorok nie jest stuprocentowo pewny. On ufa, że jego natchnienia są Boże, daje to do osądu przez wspólnotę Kościoła – zastrzega o. Wit Chlondowski. Przywołuje postać Serafina z Sarowa, prawosławnego świętego, któremu ktoś powiedział: „Ojciec czyta w sercu”. Serafin na to: „Nie, w sercu to tylko Bóg czyta. Przychodzą mi tylko pewne myśli, a ja ufam, że są od Boga”.

Proroczy Kościół

Kiedy pewnego dnia uczniowie wysypali się z Wieczernika, byli ludźmi innymi niż jeszcze kilka chwil wcześniej. Pomimo tego, że ich sytuacja nie zmieniła się ani o jotę, oni, wskutek zstąpienia Ducha Świętego, zmienili się zasadniczo. Mowa Piotra, po której nawróciły się tysiące ludzi, znamionowała nową jakość w głoszeniu Ewangelii.

„Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie” – wołał apostoł. W konsekwencji tego, co było widać i słychać, ludzie tłumnie wyznawali wiarę w Chrystusa. Przyjmowali chrzest i też otrzymywali Ducha Świętego, który jest także duchem proroctwa. To wzorzec. Tak powinno być.

– Proroczy powinien być cały Kościół, bo już tu objawia królestwo Boże. Prorocze powinno być życie chrześcijańskie, bo ono pokazuje standardy królestwa Bożego. Duch proroczy jest wylany w zupełnie nowy sposób, w szerokim znaczeniu – nie tylko w sensie pewnych gestów, lecz całego życia – wskazuje o. Wit.

„Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha” – zapewnia Jezus. Doświadczamy tego: Duch Święty jest nieprzewidywalny. Wieje na różne sposoby, ale nigdy nie wieje nudą. I zawsze zdumiewa, zaskakuje – ale też zawsze prowadzi człowieka do wyprostowania jego dróg i odzyskania wewnętrznego pokoju. Jest jak ogień, który wypala, ale też jak deszcz, który ożywia. Deszcz Ducha nieustannie pada. Jeśli ktoś go nie czuje, niech sprawdzi, co ma nad głową.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11