„Badanie metodyczne we wszystkich dyscyplinach naukowych, jeżeli tylko prowadzi się je w sposób prawdziwie naukowy i z poszanowaniem norm moralnych, naprawdę nigdy nie będzie się sprzeciwiać wierze, sprawy bowiem świeckie i sprawy wiary wywodzą swój początek od tego samego Boga.” (SV II, Gaudium et spes 36)
Wiara i nauka. Na ogół taka kombinacja rodzi w nas pewien dyskomfort. Wolelibyśmy, żeby te pojęcia występowały osobno, nie akceptujemy spójnika „i”. A jeśli już, to w ramach zestawienia przeciwieństw. Wiara jako podejście archaiczne, wręcz zacofane, nauka zaś jako to wszystko, co kojarzy się z nowoczesnością, obiektywizmem i trzeźwością umysłu.
Sobór Watykański II uznał autonomię różnych dziedzin życia – czy oznacza to, że płaszczyzny wiary i nauki nie mają punktów wspólnych? Czy problem konfrontacji wiary z nauką znikł, przeradzając się we wzajemną, choć może ostrożną, akceptację i rezygnację ze wspólnego wkraczania na poszczególne terytoria? Wręcz przeciwnie – właśnie teraz zmagamy się z prawdziwym problemem wchodzenia Boga i wiary na obszary, na których nauka chciałaby mieć wyłączność. Obszary, na których kwestionowany jest sens wprowadzania problemu Boga i podejmowania go w naukowych dyskusjach.
Spotkanie wiary i nauki to zarówno ryzyko, jak i wyzwanie. I dla wiary, i dla nauki.
Czasy Galileusza już mamy za sobą. Odeszliśmy też - my, czyli tak wiara, jak i nauka – od literalnej lektury Księgi Rodzaju. Zrewidowaliśmy swoje twierdzenia i osiągnięcia, kierujemy się ku coraz większemu obiektywizmowi. Zostawiając za sobą dosłowność – a nawet i naiwność – otwieramy drzwi powadze i profesjonalizmowi. Czy to oznacza, że na wiarę nie ma już miejsca? Że tu i teraz potrafi odnaleźć się jedynie nauka?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.