Cnota czystości zawiera w sobie poszanowanie drugiej osoby, która jest pewną tajemnicą – wciąż do odkrycia. Nie można być panem tej tajemnicy.
Jest jeszcze inny element, który należałoby zaznaczyć: płodność nadaje sens seksualności. Jeśli płodność przeszkadza, to czyż nie jest to dlatego, że niesie z sobą podjęcie odpowiedzialności za wszelkie konsekwencje chciane czy niechciane tego momentu zjednoczenia, które nazywa się aktem małżeńskim?
Czystość małżeńska odsyła nas do mechanizmów ciała, które mogą brać górę nad rozumem, czy nad intencją aktu. I tak jak wspomnieliśmy w miejsce aktu jednoczącego – pojawi się konsumpcja.
Rzeczywiście, małżeństwo jest darem ciał. Małżonek ma prawo do relacji seksualnych ze swoja żoną i vice versa. Patrząc na różnice, w jaki kobieta i mężczyzna przeżywają swoją seksualność, ich potrzebę czułości, satysfakcji, ich oczekiwania - jakość życia seksualnego nie jest nigdy czymś oczywistym i naturalnym. Wymaga ona współpracy, współdziałania obydwu stron, dobrego zrozumienia się w tej dziedzinie. Czy można dawać bez bycia obdarowanym, kochać bez bycia kochanym? Przez brak uwagi, szacunku, delikatności, czy przez jakieś osądy można zranić swojego partnera bardzo dotkliwie, szczególnie w sferze tak delikatnej, jaką jest sfera seksualna. W życiu seksualnym, małżonkowie są jak poszukiwacze, czy też żebracy, którzy dążą do spotkania miłości w drugim sercu. Jeśli jedna lub druga strona nie wyjdzie na spotkanie, lodowy blok może zamrozić na dłuższy czas serce partnera.
Ciało, nie może być również traktowane jako instrument do przekazywania życia, by przetrwał ród ludzki. Nie może być również przedmiotem gry erotycznej. Czystość nadaje tu nowy sens relacjom małżeńskim, akt małżeński to nie tylko akt „zapładniający”. Aspekt jednoczący jest podkreślany zarówno przez Sobór Watykański II, jak i przez dokumenty papieża Jana Pawła II.
Jest jeszcze inny punkt ściśle związane z seksualnością i płodnością w małżeństwie: czy tylko ja jestem podmiotem mojej seksualności? W małżeństwie dokonuje się wyraźne przesunięcie z „ja” na „my”. Podobnie jest w relacji czystości. Zachowując czystość –zachowuję nasze „my”, a nie tylko moje „ja”.
Widzimy teraz bardzo wyraźną różnicę między czystością małżeńską a czystością przedmałżeńską. Jest to nastawienie na wierność jako związek potencjalnie nie do rozwiązania. Czystość małżeńska jest tym chcianym ryzykiem, akceptowanym przez obie strony i przeżywanym w codzienności, który mógłby być scharakteryzowany przez słowo - bezinteresowność.
Tu dochodzimy do kolejnej prawdy niezmiernie ważnej: starając się kochać swoją żonę, a nie tylko jej pragnąc, a nie tylko kierując się własnym interesem, małżonek uznaje godność wszystkich kobiet, które nie będąc atrakcyjne, są uznawane czasami przez społeczeństwo za mało kobiece.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.