Zapłodnienie in vitro. Jeśli kompromis, to jaki?

W ustalaniu kompromisu prawnego, który powinien w możliwie największym zakresie chronić życie nienarodzonego dziecka, będą uczestniczyli ludzie o różnym światopoglądzie. W dyskusji warto więc korzystać z argumentów, które mogą być uznane przez wszystkich: zarówno wierzących, jak i niewierzących.

Uchwalenie ustawy regulującej zagadnienia bioetyczne, w tym kwestię zapłodnienia in vitro, jest konieczne. Stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie jest jasne: rozwiązaniem optymalnym, za którym powinni opowiedzieć się katolicy, jest zakaz wykonywania tego typu zabiegów.

Dzisiaj w Polsce ustawowy zakaz wykonywania zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego wydaje się jednak niemożliwy do osiągnięcia. Nawet, jeżeli obywatelski projekt ustawy o zakazie zapłodnienia in vitro » uzyska wymaganą liczbę podpisów, to można powątpiewać co do szans jego ratyfikowania przez Sejm. Żadna z obecnych w parlamencie partii politycznych nie opowiada się za całkowitym zakazem.

Konieczne jest zatem podjęcie działań w celu zmniejszenia skali zła. Brak ustawy bioetycznej oznacza bowiem, że status embrionu reguluje w Polsce prawo cywilne – dziecko poczęte tą metodą jest własnością rodziców, podobnie jak stół czy krzesło. Zarodki można mrozić, selekcjonować pod różnym kątem, niszczyć, wykorzystywać do badań naukowych czy sprzedawać, pod jednym warunkiem: że właściciele (rodzice) wyrażą zgodę.

W ustalaniu kompromisu prawnego, który powinien w możliwie największym zakresie chronić życie nienarodzonego dziecka, będą uczestniczyli ludzie o różnym światopoglądzie. W dyskusji warto więc korzystać z argumentów, które mogą być uznane przez wszystkich: zarówno wierzących, jak i niewierzących. Do takich należy:

- potrzeba zapewnienia maksymalnej możliwej ochrony życia embrionów,
- maksymalna ochrona dobra dziecka, zarówno przed urodzeniem, jak i po nim (podobnie, jak dzieje się to w przypadku procedur adopcyjnych),
- wykluczenie procedur eugenicznych, tzn. selekcji zarodków z jakichkolwiek powodów,
- zapewnienie jak największego bezpieczeństwa matce, która podlega procedurom medycznym nieobojętnym dla zdrowia,
oraz potencjalne zagrożenia dla wspomnianych wyżej zasad płynące z interpretacji innych przyjętych reguł, np. (słusznej) zasady równego dostępu do opieki zdrowotnej.

Nie będę rozważała kwestii, które nie budzą wątpliwości, takich jak zakaz klonowania zarodków do celów czysto naukowych czy handlu zarodkami. Skupię się na tych, co do których propozycje rozwiązań są różne.

Co najwyżej dwa zarodki

W procedurze zapłodnienia in vitro można potencjalnie utworzyć nieograniczoną liczbę zarodków, ale jednorazowo wszczepia się kobiecie od jednego do trzech. Jest to spowodowane z jednej strony chęcią zwiększenia szansy na zagnieżdżenie się choćby jednego embrionu, z drugiej ryzykiem ciąży mnogiej (którą ginekolodzy w tej sytuacji uważają za powikłanie).

W ciąży powstałej w wyniku zapłodnienia in vitro ryzyko poronienia jest znacznie większe i rośnie wraz z liczbą rozwijających się płodów. Prawdopodobieństwo donoszenia ciąży trojaczej jest już bardzo małe. Zwiększenie bezpieczeństwa dzieci nakazuje liczbę wszczepianych embrionów ograniczyć do maksymalnie dwóch.

Oznacza to – w przypadku utworzenia większej liczby zarodków – konieczność ich zamrożenia. Taka sytuacja budzi niepokój z kilku powodów. Po pierwsze, cykl zamrożenie-rozmrożenie nie jest obojętny dla stanu embrionów: nie wszystkie go przeżywają. Po drugie, powstaje pytanie co zrobić z tymi, które pozostały zamrożone, bo udało się uzyskać dziecko z pierwszego zapłodnienia, rodzina się rozpadła lub stan zdrowia kobiety nie pozwala na donoszenie kolejnej ciąży. Nie mówiąc już o sytuacji, gdy utworzono kilkanaście „zapasowych” zarodków.

Mówienie o adopcji embrionów jako rozwiązaniu dla tej sytuacji jest nieracjonalne z uwagi na dysproporcję między możliwościami adopcyjnymi a liczbą pozostających w stanie zamrożenia zarodków (obecnie jest to kilkadziesiąt tysięcy). Pozostawienie w stanie zamrożenia bez szans na urodzenie jest równoznaczne ze zniszczeniem.

Rekomendowana propozycja mówi zatem o tworzeniu jednorazowo 1-2 embrionów i wszczepieniu obu kobiecie. Dopuszcza natomiast mrożenie komórek jajowych, gdyż stymulacja hormonalna kobiety konieczna do ich pobrania nie jest obojętna dla jej zdrowia. W razie niepowodzenia pierwszego zapłodnienia, można z przechowywanych komórek rozrodczych utworzyć kolejne dwa zarodki i powtórzyć cykl.

Warto zauważyć, że w sytuacjach losowych nawet w tym wariancie może pojawić się konieczność zamrożenia zarodka, a nawet adopcji, ale przypadki takie będą znacznie rzadsze.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6