Edyta Stein - św. Teresa Benedykta od Krzyża - stała się symbolem przemian dokonujących się w człowieku, kulturze i religii, w których kryje się sam zarodek tragedii i nadziei kontynentu europejskiego.
4. „Doniosła doktryna”[19] jako zasadniczy wymóg przy nadawaniu tytułu Doktora Kościoła w dobie obecnej i jego omówienie
Uwieńczeniem długoletniej refleksji nad wymową tytułu doktora w Kościele i wymogów, jakie winny być brane pod uwagę przy jego nadawaniu, jest zatem – jak to widzieliśmy – przeniesienie odpowiedzialności w przeprowadzaniu osądu nad kandydatami do tego tytułu z samej Kongregacji ds. Świętych także na Kongregację Nauki Wiary. Decyzja o przyznaniu tego tytułu, jakkolwiek w ostateczności należy do Papieża, staje się wcześniej propozycją międzydykasterialną. Z kolei zasadniczym wymogiem przy nadawaniu tego tytułu jest „eminens doctrina” kandydata, i analiza tejże doktryny leży przede wszystkim w kompetencji Kongregacji Nauki Wiary.
Zechciejmy omówić bliżej na czym polega w dzisiejszym rozumieniu owa „doniosłość” nauki czy doktryny, jakiej wymaga się od kandydatów do eklezjalnego doktoratu[20] . Otóż „doniosłość” nauki doktorów Kościoła tkwi przede wszystkim w ich prawowierności, tj. w głębokiej znajomości prawd zawartych w Bożym Objawieniu i przekazywaniu ich w Kościele; innymi słowy w zgodności ich nauczania z oficjalną wykładnią depositum fidei dokonywaną przez Urząd Nauczycielski. Chodzi tu oczywiście o prawdy dotyczące objawienia się Boga, Jego przymiotów i Jego zbawczej woli zbawienia świata. Dzięki znajomości tych prawd „przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie – jak czytamy w Dei Verbum – mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami boskiej natury. (...) Bóg niewidzialny w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół i obcuje z nimi, aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej”[21].
Nadto tym donioślejsza jest ta doktryna, im bardziej zdolna jest ona docierać do całego Kościoła i świata, wywierając swój zbawczy wpływ. Chodzi więc o powszechną znajomość nauki danego Świętego w całym Kościele i jej zbawczy wpływ na jego życie, tj. na uświęcenie Ludu Bożego. Doktryna ta winna przenikać w życie Kościoła będąc także cytowaną przez Magisterium oraz powinna wzbudzać zainteresowanie teologów.
Kolejną cechą doniosłości doktryny wymaganej od kandydatów do doktoratu w Kościele – oprócz (powtórzmy to dla utrwalenia) prawowierności i powszechnej znajomości ich nauki – jest jej ustawiczna aktualność, wychodząca poza kryteria i problemy czasu i miejsca, środowiska, w których powstała, i powodująca zdolność jej oddziaływania na ludzi wszystkich czasów, ułatwiając Kościołowi zabieranie głosu i dawanie wskazówek, aby mógł on „ujawniać – użyjmy sformułowania Gaudium et spes – Boży zamysł odnośnie do pełnego powołania człowieka (...) w ogromnym splocie problemów, domagających się nowych analiz i nowych syntez”[22] . Miarą „doniosłości” doktryny kandydatów do doktoratu jest zatem – mówiąc jeszcze inaczej – jej pozytywny i twórczy wkład w życie Ludu Bożego i uświęcenie chrześcijan dziś i jutro, kiedy to Kościół stara się, „aby w miarę możności – i są to nadal słowa Gaudium et spes – dostosować Ewangelię czy to do zdolności zrozumienia przez ogół, czy też do wymagań mędrców”[23].
I w końcu „eminens doctrina” kandydatów do eklezjalnego doktoratu winna wnosić pewne novum do nauki chrześcijańskiej, winna – innymi słowy – zwracać uwagę na którąś z tajemnic naszej wiary czy nadprzyrodzonej rzeczywistości, w myśl soborowego przypomnienia, że dzięki działaniu Ducha Świętego, który „mieszka w Kościele, a także w sercach wiernych jak w świątyni, (...) prowadząc Kościół do wszelkiej prawdy, (...) wzrasta zrozumienie tak rzeczy, jak słów przekazanych, już to dzięki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych (...), już też dzięki głębokiemu, doświadczalnemu pojmowaniu spraw duchowych, już znowu dzięki nauczaniu tych, którzy (...) otrzymali niezawodny charyzmat prawdy”[24].
Zacytujmy w tym kontekście, jak owo novum w przypadku doktoratu św. Teresy od Dzieciątka Jezus określił sam Jan Paweł II: „Uważne studium pism Świętej oraz odzew, jaki znalazły one w Kościele, pozwalają wyodrębnić istotne elementy doniosłej doktryny, która stanowi najważniejsze uzasadnienie przyznania jej tytułu doktora Kościoła. (...) Można tam dostrzec szczególne światło doktrynalne, które jakby za sprawą Ducha Świętego wyraża samą istotę orędzia objawienia i ujmuje ją w ramy oryginalnej i nowatorskiej wizji, składając się na niezwykle wartościowe nauczanie. (...) Teresa jest kobietą, która w Ewangelii potrafiła odnaleźć ukryte bogactwa, okazując przy tym typową dla geniuszu kobiecego konkretność oraz umiejętność odpowiedzenia na nie językiem życia i mądrości”[25] . Ona „nie tylko pojęła i opisała głęboką prawdę o Miłości jako centrum i sercu Kościoła, ale żyła nią intensywnie w ciągu swego krótkiego życia. Właśnie ta zbieżność doktryny i konkretnego doświadczenia, prawdy i życia, nauczania i praktyki jaśnieje szczególnie wyraźnie w jej przesłaniu”[26] . Innymi słowy – dodajmy na marginesie – nowością teologii św. Teresy od Dzieciątka Jezus jest fakt, że nie jest ona teologią scholastyczną, usystematyzowaną, przyswojoną sobie w czasie uniwersyteckich studiów i pogłębioną poprzez osobistą refleksję. Jej teologia, zgodnie z określeniem samej Świętej, jest przede wszystkim „mądrością Miłości”[27] , która przewyższa „wszelką wiedzę” (Ef 3,19); jest teologią zdobytą na kolanach, przed tabernakulum, w ustawicznym wsłuchiwaniu się w głos Mistrza przemawiającego poprzez karty Pisma świętego, w modlitewnym wyciszeniu pozwalającym usłyszeć „szmer łagodnego powiewu” (1Krl 19,12) Ducha Świętego, w miłosnej kontemplacji Ojca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.