Pojechałem do Barbastro szukać śladów świętych, którzy byli związani z tym miasteczkiem. Szukałem przeszłości, a znalazłem przyszłość: autentyczną, żywą wiarę i rozwijającą się pobożność.
Krew męczenników– Jest w tym coś niezrozumiałego, ale właśnie tu, w Barbastro, tym mieście świętych, prześladowania religijne podczas wojny domowej były największe w całej Hiszpanii – opowiada ks. José María Garanto. Już na początku wojny, w 1936 roku, anarchiści i komuniści z Katalonii przybyli tu i połączyli swe siły z miejscowymi antyklerykałami. Zaczęły się prawdziwe polowania na księży i świeckich działaczy katolickich. W Barbastro i okolicach zamordowano wtedy 837 katolików, a wśród nich biskupa, 114 kapłanów diecezjalnych (87 proc. wszystkich księży diecezji), 19 benedyktynów, 9 pijarów i 51 klaretynów.
W okolicach Barbastro jest wiele miejsc sprzyjających modlitwie i medytacji, jak średniowieczny klasztor El Pueyo.– Nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć, jak tylko działaniem szatana – mówi María Berenguer. Jednym z zamordowanych był Ceferino Giménez Malla, zwany El Pelé, Rom, pobożny poganiacz mułów. Zginął, bo poprosił o darowanie życia torturowanemu księdzu. Komuniści aresztowali wówczas Ceferino i znaleźli w jego kieszeni różaniec. Jako świecki i człowiek z ludu miał szansę na ocalenie. Zażądano jednak od niego, by rzucił na ziemię różaniec.
Nie zrobił tego i został rozstrzelany niedalego kościoła św. Franciszka. Dziś do kaplicy El Pelé w tym kościele przybywają pielgrzymki Romów z całego świata. – Niedawno byli na przykład Romowie słowaccy. Podarowali nam obrazy przedstawiające sceny z życia bł. Ceferino – mówi ks. Garanto. W tej samej świątyni kult męczennika spotyka się z nowymi ruchami obecnymi w Kościele od niedawna. W sąsiedniej kaplicy dwa razy w tygodniu odbywają się nabożeństwa Drogi Neokatechumenalnej Kiko Argüello. W Barbastro mieszka kilkadziesiąt osób należących do tego ruchu.