Na tej skale się nie rozbijesz

W Czarnogórze, kraju przyklejonym do Morza Adriatyckiego, którego niemal cała powierzchnia to malownicze szczyty gór, układające się skalistymi ścianami w przepastne kaniony turkusowych rzek, Matka Boża wybrała sobie szczególne miejsce: małą skałę, wystającą z morza w Zatoce Kotorskiej.

Ljubicę Petković z Kotoru spotykamy po Mszy św. przed kościołem: – Nie jestem katoliczką, jestem prawosławną, ale my tak samo jak katolicy bardzo kochamy Matkę Bożą, dlatego tu przyjechałyśmy z moją siostrą Krunosławą. Zawsze tu uczestniczymy w katolickiej Mszy św. – mówi Ljubica. – Kiedy dziesięć lat temu straciłam córkę, przyjechałam tutaj. Matka Boża wlała mi w serce ogromny pokój. Co roku muszę tu przyjechać. Ona mnie umacnia, daje siłę do życia po tamtym wydarzeniu.

Z nastolatkami Emilią Jovanović i Dorą Skapul płynęliśmy na Gospę na jednej łódce. – My też nie jesteśmy katoliczkami, tylko prawosławnymi. Ale dzisiejsze święto – Wniebowzięcie Matki Bożej – jest na wyspie bardzo uroczyście obchodzone i dlatego tu przyjechałyśmy.

Dziewczyny też były na Mszy św., a teraz siedzą w cieniu, grając w jakąś grę planszową. – Dora nie powiedziała, że ma szczególną intencję – ma urodziny i przyszła prosić Matkę Bożą o opiekę. A ja z nią chcę obchodzić ten dzień – dodaje Emilia.

Gordana i Zdenka, katoliczki z Dubrownika, przyjeżdżają tu co roku: – To nasze ukochane sanktuarium Matki Bożej – mówią. – A poza tym niedaleko stąd, w Herceg Novi, tuż przy dzisiejszej granicy z Chorwacją, urodził się ojciec Leopold Bogdan Mandić! Nasz wielki, ukochany orędownik. To drugi chorwacki święty wyniesiony na ołtarze. Tu, w kościółku na wyspie, znajduje się też jego portret.
O. Leopold, syn katolików z Bośni, który żył na przełomie XIX i XX wieku, otrzymał na chrzcie imię Bogdan – dar Pana Boga. W zakonie kapucynów przybrał imię Leopold. Był człowiekiem bardzo niskiego wzrostu, całe życie cierpiał z powodu różnych chorób, ale duchem przerastał wielu. Nazywany apostołem konfesjonału i apostołem jedności, zapadł w pamięć i serca mieszkańców Czarnogóry i Chorwacji. Mieszkając wśród katolików i prawosławnych, nieustannie zabiegał o to, „aby byli jedno”. Zmarł w Padwie. W 1983 roku Jan Paweł II wyniósł go na ołtarze.

Kochamy Gospę i morze

Poranny gwar na wyspie milknie. Sonia i jej pracownicy cierpliwie czekają na wszystkich pielgrzymów, którzy chcą wrócić na ląd. Ks. Toma zaprasza nas, żebyśmy koniecznie przyjechali wieczorem, kiedy będzie tu odprawiana uroczysta Msza św., a po niej festa – święto przygotowane przez parafian z Perastu dla wszystkich obecnych. – Będzie bardzo wielu pielgrzymów, to święte i bardzo ważne miejsce przede wszystkim dla katolików, ale i dla prawosławnych. Tu wszyscy kochają Matkę Bożą i morze. Tu Chrystusowa Matka odbiera należną Jej cześć. My jesteśmy Jej wdzięczni za nieustanną opiekę nad nami. Bo choć jest nas tu, w Czarnogórze, niewielu, chcemy pozostać Jej oraz Jej Synowi wierni – dodaje o. Toma.

Faktycznie – katolików w Czarnogórze jest tylu, że w Polsce pewnie stworzyliby jedną dużą parafię. Opowiadała nam o tym siostra franciszkanka Katharina Dushaj, Albanka z Tuzi, leżącego w granicach Czarnogóry, niedaleko stolicy kraju – Podgoricy. Dziś s. Katharina jest przełożoną domu w albańskiej Szkodrze. To siostry z jej zgromadzenia przez trzy wakacyjne miesiące opiekują się pielgrzymami w Peraście. Na co dzień zaś prowadzą w Czarnogórze kilka szpitali i domów opieki dla starszych.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11