W Czarnogórze, kraju przyklejonym do Morza Adriatyckiego, którego niemal cała powierzchnia to malownicze szczyty gór, układające się skalistymi ścianami w przepastne kaniony turkusowych rzek, Matka Boża wybrała sobie szczególne miejsce: małą skałę, wystającą z morza w Zatoce Kotorskiej.
Od 3 czerwca ubiegłego roku, po referendum, w czasie którego mieszkańcy zadecydowali o oderwaniu się od Serbii, Czarnogóra jest samodzielnym państwem. Liczy nieco ponad 700 tys. mieszkańców. Ponad 74 proc. z nich to prawosławni, blisko 18 – muzułmanie, a katolicy, w liczbie około 20 tys. wiernych, stanowią ok. 3 proc.
– Katolicy to przede wszystkim Albańczycy, mieszkający przy granicy Czarnogóry z Albanią (właśnie w okolicach Tuzi), i Chorwaci, mieszkańcy Boki Kotorskiej – wyjaśnia s. Katharina. – Administracyjnie należą do dwóch diecezji – w Barze i Kotorze. Po ostatniej wojnie bałkańskiej bardzo wielu katolików Albańczyków wyjechało do Stanów Zjednoczonych, a katoliccy Chorwaci wrócili do swojej ojczyzny. Jest nas w Czarnogórze coraz mniej. Ale takie uroczystości jak Velika Gospa (Wniebowzięcie NMP) w Peraście, kiedy przyjeżdżają rodziny z różnych zakątków Bałkanów, umacniają wierzących. Świętowanie zaczyna się już w wigilię, 14 sierpnia wieczorem, zapaleniem pochodni wokół całej wyspy. Wszyscy z daleka widzą, że katolicy z Czarnogóry zaczynają świętowanie. Ciąg dalszy święta przychodzi wieczorem, w samą uroczystość.
Zawsze jest blisko Na wieczorną Mszę św. znów przeprawiamy się z firmą Soni. Tym razem załapaliśmy się na wyjątkowy kurs. Nasza łódka nazywa się „Gospa od Škrpjela”. A na pokładzie – Maria i Mirela, parafianki ks. Srecko Majicza, z ogromnymi tacami wypełnionymi ciasteczkami kokosowymi, miodowymi, kanapkami, przekąskami przygotowanymi z miejscowych serów, oliwek, szynki. – To wszystko dla pielgrzymów, którzy przypłynęli na Mszę św. To już tradycja, że przygotowujemy taki posiłek. Nie, nie zabiera nam to dużo czasu. A ile mamy radości, kiedy inni zaskoczeni cieszą się z takiej gościny! – śmieje się Maria. Razem z Sonią i jej pracownikami przenoszą ogromne tace na wyspę.
Tym razem Msza św. jest celebrowana na zewnątrz, w blasku zachodzącego powoli słońca. Przewodniczy jej ks. Anton Belan z Prcanja, świętujący 25-lecie święceń kapłańskich. Pielgrzymi w skupieniu słuchają kazania ks. Srecko o roli kapłana w życiu wierzących (w Czarnogórze w dwóch diecezjach pracuje 27 księży, 14 zakonników i 68 sióstr zakonnych). Pielgrzymów odwiedził także biskup kotorski Ilija Janjić. Życzenia i oklaski dla jubilata płyną ze wszystkich stron.
Chór katedralny z Kotoru pod kierownictwem Nikoli Cucicia śpiewa pieśni o Gospie od Škrpjela. Głośno, pełną piersią wtóruje mu wielu zgromadzonych. Są wśród nich także Sanja i Neno oraz ich synkowie Filip i Lovro: – Przyjechaliśmy tu, niedaleko, do Dobroty, na wakacje z Zagrzebia. Jesteśmy Chorwatami, Neno pochodzi z pobliskiego Tivatu – mówi Sanja. – Zawsze w sierpniu odwiedzamy jego dom rodzinny i zawsze wtedy przyjeżdżamy na Veliką Gospę tutaj.