(...) Słynny stał się zwłaszcza jeden z epizodów z życia Leona. Było to w r. 452, gdy w Mantui, wraz z delegacją rzymian, papież spotkał się z Attylą, wodzem Hunów i odwiódł go od kontynuowania najeźdźczej wojny, która zniszczyła już północno-wschodnie regiony Italii.
Sobór ten, odbywający się w 451 roku, z udziałem 350 biskupów, był najważniejszym zgromadzeniem, jakie do tego czasu odbyło się w historii Kościoła. Chalcedon stanowi niezawodne podsumowanie chrystologii trzech soborów poprzednich: w Nicei w 325, w Konstantynopolu w 381 i w Efezie w 431. Już w VI wieku te cztery sobory, które zrekapitulowały wiarę Kościoła starożytnego, zostały porównane do czterech Ewangelii: stwierdza to Grzegorz Wielki w słynnym liście (I, 24), w którym oświadczył, że „przyjmuje i czcią otacza, jak cztery księgi świętej Ewangelii, te cztery sobory”, albowiem na nich – jak wyjaśnia dalej Grzegorz - „jak na kamieniu węgielnym wznosi się struktura świętej wiary”. Sobór w Chalcedonie – odrzucając herezję Eutychesa, który zaprzeczał prawdziwej ludzkiej naturze Syna Bożego – potwierdził jedność w Jego jednej Osobie, bez pomieszania i rozdzielenia, dwóch natur: ludzkiej i boskiej.
Tę wiarę w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, papież potwierdził w skierowanym do biskupa Konstantynopola ważnym tekście doktrynalnym, zwanym Tomus ad Flavianum, który, odczytany w Chalcedonie, przyjęty został przez obecnych biskupów wymownym okrzykiem, o którym wspominają dokumenty tego soboru: „Piotr przemówił przez Leona”, zawołali jednym głosem ojcowie soborowi. Przede wszystkim z tego dokumentu i z innych wydanych w czasie sporu chrystologicznego w tamtych latach, wynika jasno, w jak szczególny sposób pojmował papież odpowiedzialność Następcy Piotra, którego rola jest jedyna w swoim rodzaju w Kościele, gdyż „jednemu tylko apostołowi powierzone zostało to, co innym zostało przekazane”, jak stwierdza Leon w jednym ze swych kazań na uroczystość świętych Piotra i Pawła (83,2). Z odpowiedzialności tej papież wywiązywał się, zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, interweniując w różnych okolicznościach, w sposób roztropny, stanowczy i jasny przez swoje pisma i za pośrednictwem swych legatów. W ten sposób pokazywał, jak pełnienie prymatu Rzymu jest niezbędne, tak wówczas, jak i dziś, aby skutecznie służyć jedności, charakterystycznej dla jednego Kościoła Chrystusowego.
Świadom chwili dziejowej, w której wypadło mu żyć i dokonującego się przejścia – w okresie głębokiego kryzysu – od Rzymu pogańskiego do chrześcijańskiego, Leon Wielki potrafił być blisko ludu i wiernych dzięki swej działalności duszpasterskiej i przepowiadaniu. Ożywiał miłosierdzie w Rzymie dotkniętym brakiem żywności, napływem uchodźców, niesprawiedliwościami i ubóstwem. Przeciwstawiał się pogańskim przesądom i działaniom grup manichejczyków. Związał liturgię z codziennym życiem chrześcijan, łącząc na przykład praktykę postu z miłosierdziem i jałmużną przede wszystkim przy okazji „Quattro tempora”, które wyznaczają zmianę pór roku.
W szczególności Leon Wielki nauczył swoich wiernych – a słowa jego aktualne są dziś także dla nas – że liturgia chrześcijańska nie jest wspomnieniem minionych zdarzeń, lecz uobecnieniem niewidzialnej rzeczywistości, która dokonuje się w życiu każdego z nas. To właśnie podkreśla w jednym z kazań (64, 1-2) w związku z Wielkanocą, którą należy obchodzić w każdym czasie w ciągu roku, „nie tyle jako coś z przeszłości, ile raczej jako wydarzenie chwili obecnej”. Wszystko to należy do określonego planu, mówi z naciskiem święty papież: tak bowiem, jak Stwórca ożywił jednym tchnieniem rozumne życie człowieka ulepionego z błota ziemi, tak też po grzechu pierworodnym zesłał swego Syna na świat, aby przywrócić człowiekowi utraconą godność i zniszczyć panowanie diabła za pośrednictwem nowego życia łaski.
Oto tajemnica chrystologiczna, do której św. Leon Wielki, przez swój list do Soboru Chaldejskiego, przyczynił się w sposób skuteczny i istotny, potwierdzając na wszystkie czasy – dzięki temu Soborowi – to, co powiedział św. Piotr w Cezarei Filipowej. Z Piotrem i jako Piotr wyznał: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. I tym samym jednocześnie Bóg i Człowiek, „nie obcy rodzajowi ludzkiemu, lecz wolny od grzechu” (por. Kaz. 64). Dzięki sile tej wiary chrystologicznej wnosił on pokój i miłość. W ten sposób wskazuje nam drogę: w wierze uczymy się miłości. Uczmy się zatem od św. Leona Wielkiego wierzyć w Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, i realizować tę wiarę każdego dnia w działaniu na rzecz pokoju i w miłości do bliźniego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.