To miejsce ma szansę być symbolem ekumenizmu, pomnikiem przeszłości, miejscem refleksji.
Otwarcie lapidarium cmentarza ewangelickiego było jednym z najważniejszych wydarzeń „Pól sztuki”, które co roku odbywają się w Rodowie. – Można powiedzieć, że dziś kończymy projekt, który zaczął się w 1994 roku. Wtedy z tutejszej ziemi wydobyłem pierwszego anioła, który niegdyś zdobił ten ewangelicki cmentarz – mówił Mariusz Białecki, pomysłodawca lapidarium.
Jak przypominał, historia rodowskiej nekropolii była bardzo burzliwa. – Cmentarz katolicki powstał w XIV wieku, w pobliżu kościoła. Potem został on przeniesiony na miejsce, w którym się znajdujemy, a pod koniec XVIII wieku stał się cmentarzem ewangelickim. W okresie po II wojnie światowej był on dewastowany i profanowany – opowiadał.
Na początku lat 80. z cmentarza skradziono wiele płyt nagrobnych. Miały one posłużyć najprawdopodobniej do wtórnego użycia. – Wtedy też pojawiły się bardzo „kreatywne” pomysły, np. by obudowy grobów wykorzystywać jako żłoby. Na szczęście skończyło się na idei – zaznacza twórca lapidarium. Niestety – jak przyznają pracujący przy nekropolii artyści – udało się ocalić jedynie niewielką jej część.
Odrestaurowane nagrobki sąsiadują ze współczesnymi katolickimi grobami. – Ta bezpośrednia bliskość daje nam możliwość porównania wyglądu tych dwóch miejsc pochówku i sztuki związanej ze śmiercią – zwracał uwagę Marcin Hintz, biskup diecezji pomorsko-wielkopolskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego. – Sztuka ewangelicka ma charakter zredukowany w stosunku do tego, co odnajdziemy w tradycji katolickiej czy prawosławnej. Wynika to przede wszystkim z innego rozumienia pozadoczesności i nadziei eschatologicznej – przekonywał.
Celem podjętych na terenie cmentarza działań jest okazanie szacunku wszystkim byłym mieszkańcom tych ziem. Zdaniem twórców lapidarium ma ono szansę być symbolem ekumenizmu, pomnikiem przeszłości, miejscem refleksji. – Zwłaszcza że żyjemy w czasach, kiedy docierają do nas smutne informacje o profanowaniu polskich grobów na Wschodzie – mówi Mariusz Białecki.
Choć pierwsze prace przy ewangelickich nagrobkach podjęto już w latach 90. XX wieku, na prawdziwy przełom czekać trzeba było kilkanaście lat. – Wtedy proboszczem parafii był ks. Dariusz Polak. On zmobilizował przyjeżdżających tu artystów, ale przede wszystkim parafian do wzmożonej pracy – wspomina M. Białecki. Wtedy też odzyskano wszystkie pozostałości tablic z nazwiskami zmarłych, wyrównano ziemię, a wszystkie ocalałe nagrobki przeniesiono w jedno miejsce. W ramach kolejnych wizyt artystów w Rodowie prace przy ozdabianiu cmentarza i lapidarium nabierały tempa. Tuż przy wejściu ustawiono również ogromny głaz z tablicą pamiątkową, na której znajduje się napis: „Pamięci wszystkich mieszkańców Rodowa Dużego i okolic pochowanych w tej ziemi”.
Tegoroczne „Pola sztuki”, czyli Międzynarodowy Plener Rzeźbiarsko-Malarski, odbyły się w Rodowie już po raz 28. – Jesteśmy niezmiernie dumni, że możemy w naszej miejscowości gościć śmietankę artystyczną z Pomorza, a nawet z zagranicy – mówił ks. Andrzej Mamajek, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki. Jak wyjaśnia, nie chodzi jedynie o prace wykonywane na cmentarzu. – Artyści, którzy co roku przybywają do nas i tu tworzą, często zostawiają swoje prace – dodał. Dlatego w różnych zakątkach Rodowa można spotkać rzeźby i formy przestrzenne, które są efektem dorocznych plenerów artystycznych. Z tego też powodu Rodowo nazywane jest wioską cudów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).