W XXI w. da się naśladować beatyfikowaną dziś Hannę Chrzanowską - przekonują pielęgniarki, położne i ci, dla których wciąż jest nauczycielką.
- Stała się dla nas wzorem autentycznej służby drugiemu człowiekowi, serca wkładanego w to, co się robi i empatii, o którą trudno dziś w naszym zawodzie - mówią pielęgniarki reprezentujące Okręgową Izbę Pielęgniarek i Położnych w Rzeszowie. Opowiadają też, że o Hannie uczyły się w szkole, ale tam dostawały przede wszystkim informacje o jej życiu i działalności.
- Odkąd zaczęło się o niej więcej mówić, poznajemy ją bliżej pod względem jej wyjątkowej osobowości, która pomogła jej w pełni poświęcić się Bogu, chorym i potrzebującym. Co więcej, jesteśmy wierzące i solidaryzujemy się z tym, czego uczy Kościół. Staramy się też na bieżąco śledzić, co się w nim dzieje, dlatego tu jesteśmy. A skoro Hanna jest z naszego środowiska, to obecność wynika i z potrzeby serca i z obowiązku - dodają rzeszowskie pielęgniarki, których w Łagiewnikach jest dziś ponad 80.
Wtórują im też pielęgniarki z Płocka, dla których nowa błogosławiona jest wzorem i na nasze czasy. Nie mają też wątpliwości, że da się ją naśladować w XXI wieku.
Z kolei Renata, Dorota, Agnieszka i Aneta z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Częstochowie zapewniają: - Z bł. Hanny Chrzanowskiej jesteśmy bardzo dumne! Ta pierwsza świecka błogosławiona pielęgniarka jest dla nas mentorką. Zawód podjęła, czując się do niego powołana, i wciąż tego nas uczy: by chorymi i cierpiącymi opiekować się i troszczyć, dając im swoje serce - tłumaczą.
Co ciekawe, w reprezentacji częstochowskiej Izby Pielęgniarek i Położnych są nie tylko kobiety, ale i czterech mężczyzn, m.in. pielęgniarz Arkadiusz Machoń.
- Pielęgniarką była moja ciocia, a że spędzałem z nią dużo czasu, to zainteresowałem się tym zawodem. Gdy niedaleko miasta, gdzie mieszkałem, powstało liceum medyczne, podjąłem decyzję, kim chcę być w przyszłości - opowiada A. Machoń i przekonuje, że bycie pielęgniarzem to dla niego prawdziwa pasja. Bez niej nie da się dobrze wykonywać tej pracy.
- W opiekę nad chorymi trzeba wkładać swoje serce. A ja opiekuję się chorymi nie tylko w szpitalu, ale też prowadzę dom opieki dla osób starszych. Hanna Chrzanowska jest dla mnie patronką i staram się ją naśladować - podkreśla.
W Łagiewnikach nie zabrakło też przedstawicieli Środowiskowego Domu Samopomocy Caritas w Krakowie. Wśród nich jest Łukasz Wiśniowski, cierpiący na Zespół Downa podopieczny ŚDS, reżyser powstającego właśnie filmu o Hannie Chrzanowskiej.
- Pomysł na ten film zaczął się od pantomimy, którą przygotowywaliśmy z okazji ogólnopolskiej pielgrzymki Caritas do Łagiewnik (odbyła się ona 14 kwietnia). Pantomimę zobaczyła młodzież, a nam idea spodobała się tak bardzo, że chcieliśmy jeszcze lepiej poznać Hannę - tłumaczy.
Na film będą się składały wypowiedzi różnych osób o nowej błogosławionej. Wszyscy oni odpowiadają na te same cztery pytania. Zebrane zostały już m.in. wypowiedzi abp. Marka Jędraszewskiego, Heleny Matogi, Anny Dymnej. Prace nad filmem mają się zakończyć w czerwcu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.