Byli, którzy są

Kapłańskie odejścia budzą kontrowersje, ból, a nieraz wprost przeciwnie – uznanie czy nawet ulgę. Jedno jest pewne – to nigdy nie są sprawy oczywiste.

Reklama

Specjalna „Modlitwa przebłagania i wynagrodzenia Jezusowi Chrystusowi Najwyższemu i Wiecznemu Kapłanowi za odejścia Jego kapłanów ze świętej służby” została odmówiona w ramach diecezjalnych dni skupienia dla duchownych, które odbyły się 5 i 7 kwietnia w sanktuarium w Skrzatuszu.

– Żyjemy w kulturze, w której można wszystko dziś zacząć od początku, jakby wczoraj nie było. Rozmywa się to i w małżeństwie, i w kapłaństwie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że „wczoraj” święceń zostaje na wieki – powiedział bp Edward Dajczak, tłumacząc sens wyjątkowego nabożeństwa. Jak podkreślił, nie była to modlitwa lepszych za gorszych. – Mówimy słowo „przepraszam” także i za nas, ponieważ grzech dotyka nas wszystkich. To jest modlitwa pełna miłości i bólu – wyjaśnił biskup.

Między „brawo” a „nie znam cię”

Czy są takie sytuacje, kiedy można powiedzieć o jakimś księdzu: „Lepiej, że odszedł”? – Pewnie tak. Kościół przecież, w przypadku wielkiego zgorszenia, sam nieraz decyduje o wydaleniu kogoś ze stanu duchownego – przypomina ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD w Koszalinie. Celem modlitwy wynagradzającej w Skrzatuszu było jednak zwrócenie uwagi na to, że porzucenie posługi kapłańskiej jest zawsze raną zadaną Bogu i Kościołowi – niezależnie od przyczyn.

– Także w naszej diecezji byliśmy świadkami sytuacji, kiedy w mediach społecznościowych wiadomość o odejściu kapłana spotykała się z przyklaskiem i życzeniami wszystkiego dobrego. Wydaje się, że czasami zatracamy pewną wrażliwość i świadomość, że – nie osądzając nikogo – mamy tu jednak do czynienia z bolesnym faktem. Przecież wcześniej ten człowiek przyrzekał, składał deklaracje – zwraca uwagę ks. Wójtowicz. Z powodu odejścia kapłana cierpi wielu ludzi: parafianie, uczniowie, rodzina, przyjaciele. Kryzysów na tym tle doświadczają inni kapłani oraz klerycy. Trudno ocenić siłę negatywnego wpływu odejść na sprawę powołań. Czy były ksiądz to zatem w Kościele persona non grata?

– Chrześcijańska postawa wobec byłego księdza domaga się normalnej życzliwości, czasem także konkretnej pomocy, jeśli taka jest potrzebna, ale nie przyklasku – mówi rektor WSD. Także dyspensa od Stolicy Apostolskiej, która zwalnia z celibatu i pozwala na zawarcie związku małżeńskiego, udzielana w niektórych przypadkach, nie oznacza, że wszystko już jest w porządku. Wynika ona z faktu, że celibat nie należy do istoty święceń, a dyspensa jest udzielana w trosce o zbawienie człowieka. – Taki kapłan powinien pielęgnować w sobie ducha pokuty do końca życia – uważa jednak ks. Wójtowicz.

Mea culpa?

Podczas modlitwy w Skrzatuszu kapłani, którzy trwają w posłudze, przepraszali też za swoje ewentualne zaniedbania wobec tych, którzy odeszli. – Musimy zrobić sobie rachunek sumienia, na ile zapobiegamy odejściom – zachęca rektor WSD. Być może niektórym kapłańskim porażkom można było zapobiec, gdyby ktoś w porę zareagował. Kapłani przepraszali więc za: brak zainteresowania i pomocy, ciche przyzwolenie na odejście współbrata, zachowywanie się tak, jakby nic się nie stało, przyzwyczajenie się do odejść. Okazuje się jednak, że nawet wtedy, kiedy odejście staje się faktem, wciąż można coś zrobić.

– Módlcie się za takiego kapłana. On musi się zbawić, niezależnie od tego, po jakich drogach obecnie chodzi – zachęcał bp Edward Dajczak. Taka modlitwa ma sens również dlatego, że – jak podaje watykańska Kongregacja ds. Duchowieństwa – 15 proc. kapłanów, którzy odchodzą, wraca. Nie zawsze bowiem wszystkie mosty są spalone.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama