Papieska Msza święta na błoniach Kyaikkasan Ground, a po południu czasu lokalnego spotkanie z Najwyższą Radą Mnichów Buddyjskich „Sangha” i biskupami Mjanmy (d.: Birmy) to program trzeciego dnia wizyty.
Msza święta na błoniach Kyaikkasan Ground
Kolejny dzień papieskiej wizyty apostolskiej w Birmie rozpoczął się według czasu polskiego bardzo wcześniej: już o 3:00 (o 8:30 czasu lokalnego) rozpoczęła się Msza święta na błoniach Kyaikkasan Ground. Liturgia była sprawowana po łacinie i angielsku z kilkoma wstawkami po birmańsku.
W homilii, którą można w całości przeczytać w serwisie papiez.wiara.pl, papież wzywał katolików, by byli wiernymi świadkami pojednania i pokoju, których pragnie Bóg, aby panowały w każdym ludzkim sercu i w każdej wspólnocie. Jego orędzie przebaczenia i miłosierdzia - mówił dalej Ojciec Święty - posługuje się logiką, którą nie każdy chce zrozumieć i napotyka przeszkody. Jednakże Jego miłość objawiona na krzyżu jest ostatecznie nie do powstrzymania. Jest jakby „duchowym GPSem”, który nieomylnie prowadzi nas ku wewnętrznemu życiu Boga i ku sercu naszego bliźniego.
Na zakończenie papież wezwał: "Niech Bóg was wszystkich błogosławi! Niech Bóg błogosławi Kościół w Mjanmie! Niech błogosławi tę ziemię swoim pokojem! Niech Bóg błogosławi Mjanmie!" Ostatnie życzenia błogosławieństwa Jezusowego wypowiedział też po birmańsku.
Po kazaniu i chwili ciszy odmówiono Modlitwę Wiernych, w której proszono Boga m.in. o pokój i bezpieczeństwo dla kraju, o błogosławieństwo dla tamtejszego Kościoła.
Po komunii zabrał głos arcybiskup Yangonu kard. Charles Maung Bo. Podziękował Ojcu Świętemu za przewodniczenie Mszy św. i za jego przybycie do Mianmy oraz poprosił go o błogosławieństwo, a swe przemówienie zakończył po hiszpańsku: "Muchas gracias, gracias por todo" (Wielkie dzięki, dzięki za wszystko).
Wielu pielgrzymów obecnych na Mszy św. przybyło autobusami z daleka, z odległych górskich wiosek, niektórzy przez wiele dni szli pieszo. Od poniedziałku obozowali w pobliżu terenów sportowych pod gołym niebem, aby zarezerwować sobie miejsca na spotkanie z Franciszkiem. W sumie na pierwszej na ziemi mjanmińskiej Mszy św. w Rangunie, dawnej stolicy Birmy pod przewodnictwem papieża wzięło udział 150 tys. katolików należących do ponad stu grup etnicznych kraju.
Na błoniach Kyaikkasan Masa, na których została odprawiona papieska Msza św. za brytyjskich czasów kolonialnych znajdował się hipodrom. Także najnowsza burzliwa historia Mjanmy jest ściśle związana z tym miejscem. W ciągu panowania przez dziesiątki lat wojskowej dyktatury od 1962 r. znajdował się tam obóz jeniecki, a potem był on też świadkiem studenckich protestów. W to, że papież odprawia właśnie tu Mszę św. wielu uczestników nie mogło uwierzyć. Jak powiedział kard. Bo, z tym miejscem związane są "poruszające i bolesne doświadczenia”.
W czasie pobytu w Mjanmie Franciszek używa pastorału z drewna, który wykonali i podarowali mu katoliccy uchodźcy z ludu Kaczin. Zamieszkują oni północną część tego kraju i opuścili miejsca swojego zamieszkania w wyniku walk, jakie toczą się między wojskami rządowymi a partyzantami. Jak tłumaczył jeden z uchodźców, ofiarowany pastorał jest darem, który niesie ze sobą pragnienie, aby na ich ziemi zapanował pokój.
Jednocześnie pastorał był symbolicznym znakiem ich obecności w papieskiej Mszy w Rangunie, gdyż ze względu na dużą biedę materialną wielu z nich nie mogło wziąć w niej udziału. Biskup pomocniczy Rangunu John Saw Han zapewnił jednak było na niej 5 tys. Kaczinów, szczególnie ludzi młodych.
Walki między Kaczinami a wojskiem rządowym trwają od 1965 r. i są jednymi z wielu konfliktów etnicznych w Mjanmie, którą zamieszkuje 135 grup mniejszościowych. Zawieszenie broni wynegocjowane w 2010 r. zostało zerwane 5 lat później i zmusiło setki tysięcy Kaczinów do ucieczki i szukania schronienia w obozach dla uchodźców.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.