– Nie jesteśmy od tego, żeby kogokolwiek osądzać, ale z wielką delikatnością i miłością przyprowadzać do Jezusa – mówi s. M. Beata Witerska. Tylko On może uzdrowić rany, jakie zostawia aborcja.
W listopadzie odbędą się po raz pierwszy w diecezji weekendowe rekolekcje, skierowane do osób odczuwających emocjonalne i duchowe konsekwencje przerwania ciąży.
Nie tylko kobiety
– Syndrom poaborcyjny dotyczy nie tylko kobiet. Przeżywają go także mężczyźni, a również lekarze i pielęgniarki. Krąg osób poranionych aborcją jest ogromny. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak szeroko ten problem dotyka całe otoczenie. Na przykład rodzeństwo, które po wielu latach dowiaduje się, że straciło w wyniku aborcji siostrę czy brata, a nosiło w sobie poczucie braku albo przeświadczenie, że zabrało komuś miejsce. Syndrom poaborcyjny może ujawnić się po latach. Na rekolekcjach spotkałam osoby, które noszą to w sobie przez dziesięciolecia – przyznaje s. Beata Witerska ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego, która za zgodą współsióstr i z biskupim błogosławieństwem zaszczepia Winnicę w diecezji.
Winnica Racheli to duszpasterstwo organizujące w ponad 80 krajach weekendowe rekolekcje dla osób, które bezpośrednio lub pośrednio uczestniczyły w aborcji. Od trzech lat duszpasterstwo działa w Polsce. – Jedynym lekarstwem jest Jezus. Potrzeba jednak dobrych narzędzi, które pomogą podprowadzić człowieka do spotkania ze Zmartwychwstałym. To rola dobrze przygotowanych specjalistów: terapeutów, psychologów, księży. Tylko Jezus może nas uzdolnić do pomocy. Dlatego podchodzimy do tego z wielką delikatnością i zginając kolana, prosimy, żeby Duch Święty prowadził nas podczas tych spotkań – mówi pallotynka z Bobolic.
Kamienie słów
Delikatność to słowo kluczowe. Jak zauważa s. Beata, powinno się ono odnosić również do języka, którym się posługujemy. – Osoby, które szukają pomocy, mają już świadomość tego, co się stało. Wiedzą dobrze, czym jest aborcja, i noszą w sobie wielkie rany. Nie nam sądzić, oceniać i rzucać kamieniami słów. Te osoby są w traumie i śmierci; tylko Pan Bóg może przywrócić im życie. My, ludzie Kościoła, musimy też nauczyć się czułej, delikatnej miłości, która będzie dawać nadzieję i wskazywać na Jezusa – podkreśla.
W skład zespołu Winnicy Racheli wchodzi terapeuta i ksiądz. Rekolekcje oparte są na słowie Bożym, którego medytacja doprowadza do spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym. – Przyjeżdżają ludzie pełni bólu, lęku, przerażenia, wstydu. W trakcie rekolekcji jest wiele emocji, bo otwieramy bardzo trudne rzeczy, nazywamy je po imieniu. Tu potrzeba bardzo intymnej atmosfery, przestrzeni spotkania z Jezusem Miłosiernym. Jedno ze spotkań polega na wejściu do grobu Łazarza, do którego przychodzi Jezus, aby dać nowe życie. Te osoby otrzymują nowe tchnienie, żeby mogły żyć. W niedzielę po południu w ich oczach można zobaczyć pokój, radość, pojednanie – opowiada s. Beata.
Więcej niż weekend
Pierwsze rekolekcje zaplanowano na 17–19 listopada w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Koszalinie, ale Winnica Racheli w diecezji ma szerokie plany. – Jedni przyjeżdżają na rekolekcje i udaje im się od razu zamknąć temat. Zostają uzdrowieni ze swoich zranień i nie chcą więcej do nich wracać. Mają do tego prawo. Ale są osoby, które są w takim stanie, że po otwarciu tematów potrzebują, żeby ktoś im towarzyszył. Jeśli będzie taka potrzeba, zaproponujemy im cykliczne spotkania raz w miesiącu. Na pewno będziemy mieć jakiś program związany z modlitwą, z adoracją Najświętszego Sakramentu, z pochylaniem się nad słowem Bożym – zapowiada s. Beata. Chciałaby również dotrzeć z informacją o Winnicy Racheli do księży.
– Zależy nam, żeby duszpasterze, do których trafią osoby z takim problemem, wiedzieli, gdzie szukać fachowej pomocy – dodaje. Informacji o listopadowych rekolekcjach można szukać na Facebooku (Winnica Racheli – Koszalin), a także dzwoniąc pod numer 517 042 230 lub pisząc na adres e-mailowy: rachel.koszalin@wp.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.