Kiedy człowiek uznaje, że nad nim jest jeszcze Bóg, będzie się trzymał w ryzach. Najgorzej, gdy uzna, że to on sam jest najważniejszy.
Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2142-2145
Jak żyć by podobać się Bogu? Za sobą mamy już tematy wstępne. Za sobą kwestię pierwszego przykazania – kto nie zauważył, może do tematu wrócić..
Dziś czas na kolejne przykazanie. Drugie....
Jeśli zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego – zdziwienie. Tylko 25 punktów (2142-2167)? W porównaniu z miejscem, które poświęcono innym przykazaniom to niewiele. Dlaczego? W Katechizmie niektóre zagadnienia z nim związane omówiono przy okazji pierwszego. Bo, zgodnie z przyjętą przez twórców Katechizmu metodologią, to w związku z pierwszym przykazaniem mowa była o cnocie religijności. A ona obejmuje tematy związane zarówno z pierwszym jak i drugim przykazaniem. Teraz, omawiając w Katechizmie drugie przykazanie, tylko niektóre sprawy dopowiedziano. To jednak ważne przykazanie. Bardzo ważne. Jeszcze mocniej: niezwykle ważne. Właśnie dlatego, że często nie rozumie się jego sensu i wszystko sprowadza do wypowiadania imienia Bożego bez uszanowania. A to tylko drobny ułamek tego, o co w drugim przykazaniu chodzi.
W ujęciu jakie znamy z nauki religii brzmi ono: „Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga nadaremnie”. Co to właściwie znaczy „imię”? Co znaczy „nadaremnie”? W różnych tłumaczeniach Biblii mamy zresztą „na próżno”, „bez szacunku”, „do czczych rzeczy”....
Obrazek z życia. Wielka firma. Wielu pracowników, kierowników, zastępców dyrektora. I jeden szef, dyrektor. Wyobraźmy sobie, że w jakimś dziale jest sobie kierownik, który postanowił... No, niekoniecznie nawet się wykazać, ale po prostu pokazać, że ma władzę. I wydaje swoim podwładnym różne polecenia, powołując się na RZEKOMĄ wolę dyrektora. A to, że trzeba jeszcze zrobić jeszcze jakieś dodatkowe sprawozdanie, a to że trzeba coś poprawić, a to że szef z czegoś niezadowolony, że trzeba inaczej, bo nie będzie premii itd. itp. Na kim skupia się w takim wypadku irytacja pracowników? Ano nie na owym kierowniku, ale na Bogu ducha winnym dyrektorze. To on marudzi, to on jest niezadowolony, to on wymaga, to on straszy, prawda? Kierownik – biedny, on niewinny, on by chciał nieba przychylić....
I o to chodzi w drugim przykazaniu. O to, żeby Bóg nie był obwiniany za grzechy swoich wyznawców; żeby nie angażować autorytetu Boga tam, gdzie w grę wchodzą zwykłe ludzkie sprawy, ludzkie ambicje, ludzkie słabości. Żeby tymi swoimi małodusznymi rozgrywkami nie fałszować w ludzkich sercach Jego obrazu. I nie wciągać Go w swoje brudy. Wypowiadanie imienia Bożego bez uszanowania to tylko czubek wielkiej góry lodowej, którą można by nazwać lekceważeniem Boga. Lekceważeniem – to istotne – przez tych, którzy twierdzą, że w Niego wierzą. Tymczasem Go nie szanują albo – co gorsze – próbują Jego autorytet wykorzystywać do swoich rozgrywek z innymi ludźmi. Używają go w charakterze młotka, by uderzyć Nim innych, albo parasola, by ochronić samych siebie przed sprowokowanym wcześniej opluciem.
Bóg jest święty. To znaczy jest całkowicie ponad światem. Jest Ojcem, Zbawicielem, Uświęcicielem wszystkich: dobrych i złych, przyjaciół i wrogów, bliskich i obcych. I jako tego, który jest Panem wszystkich powinniśmy go zawsze traktować. Zawsze jako Tego, który jest ponad. Ponad naszymi sporami, rozgrywkami, ponad osobistymi animozjami, ponad brudami wielkich grzechów i małych grzeszków. Zawsze winniśmy Mu szacunek, zawsze powinniśmy oddawać Mu cześć. Zawsze powinniśmy dbać, by Jego imię, by On sam nie był lekceważony i szargany. Zwłaszcza przez nas samych. Czcić imię Boże znaczy kłaniać się Mu, zginać przed Nim kolana i pamiętając, że jest ponad nami wszystkimi przenigdy nie wykorzystywać Go do swoich rozgrywek.
O czci należnej Bogu pisałem już przy okazji pierwszego przykazania. Warto przypomnieć - link poniżej
Napisałem też kiedyś, że każdy grzech uderza w Boga, uderza w bliźniego i uderza w tego, który ów grzech popełnia ( i że przez to cały Kosmos staje się też gorszy). Jak grzechy przeciwko II przykazaniu uderzają w Boga widać: szargają jego dobre imię, jego autorytet, przyczyniają się do braku szacunku wobec Niego. Jak uderzają w bliźniego – też widać: niszczą w drugim człowieku prawdziwy obraz Boga zastępując go karykaturami – przedstawiając Go jako złośliwego despotę, kogoś niesprawiedliwego, kto staje po stronie silniejszego albo i kogoś, kogo nie trzeba szanować. A jak uderza w tego, kto grzeszy? To też dość oczywiste. Też niszczy w nim prawdziwy obraz Boga; uczą braku szacunku, lekceważenia Go, sprzyjają uznaniu, że nic nie chce albo i nie może zrobić, bo można Go bezkarnie używać do swoich brudnych spraw.... Łamanie II przykazania to pierwszy krok w kierunku niewiary. Nie tej teoretycznej, ale praktycznej; bezbożności, która nie licząc się Bogiem pozwala nie liczyć się też z bliźnimi.
Jeśli wierzącym zależy, by Bóg był szanowany, muszą sami Go szanować. Ciągle pamiętając, że On jest święty, On jest Panem, On jest Najwyższy. Że w tym życiu nie o nasze zwycięstwo chodzi – te mamy już zagwarantowane, ale w niebie – tylko o zwycięstwo Bożej sprawy, Ewangelii; o to, by Bóg mógł doprowadzić do wiecznego zbawienia każdego bez wyjątku człowieka.
Jak to ujęto w Katechizmie Kościoła Katolickiego? Na następnej stronie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.