Jeszcze pięć lat temu w schronisku na Miziowej spodziewali się góra trzydziestu osób. We mgle przyszło 200! Od 2013 r. było ich tysiące. Piąty finał Ewangelizacji w Beskidach już w sobotę – 19 sierpnia na Magurce Wilkowickiej.
Joanna i Seweryn Mazurkowie z Żywca, koordynatorzy pięciu edycji Ewangelizacji w Beskidach, której towarzyszą słowa z Psalmu 1: „Szczęśliwy lud, którego Panem jest Bóg”, nieraz wspominają pierwsze spotkanie – to z 6 lipca 2013 r. na Pilsku, a właściwie na Hali Miziowej, bo ze względów bezpieczeństwa piechurzy zakończyli wędrówkę właśnie tam, w schronisku. Nocą nad Beskidami przeszły wtedy ulewne deszcze. Spodziewali się więc dwudziestu, może trzydziestu osób. Tymczasem w gęstej mgle do celu dotarło… ponad 200 osób!
Głównym wydarzeniem tej ewangelizacji i wszystkich następnych spotkań, które tradycyjnie odbywają się w osiem kolejnych sobót lipca i sierpnia na wybranych beskidzkich szczytach, była Msza św. sprawowana w samo południe. Pierwszą świętowano w sali restauracyjnej schroniska na Miziowej. Począwszy od tego miejsca, stałym elementem kończącym liturgię, jest modlitwa o błogosławieństwo dla mieszkańców czterech stron świata.
Hala Miziowa (i Pilsko – gdy pozwalała na to pogoda), a także Wielka Racza są tymi górami, które gościły EwB co roku, przez wszystkie dotychczasowe edycje. Z każdym kolejnym spotkaniem liczba uczestników rosła. Dzisiaj 700, 800, a nawet tysiąc osób na szczycie nie dziwi już nikogo.
Góry błogosławieństw
Słowa Psalmu 1 i głoszenie kerygmatu – prawdy o Bożej miłości, grzechu i zbawieniu, które przyniósł człowiekowi Boży Syn, Jezus Chrystus – prowadzą ewangelizatorów co roku. Każda edycja ma też swój szczególny temat. Pierwszym było Osiem Błogosławieństw, drugim – Modlitwa Pańska, trzecim – góry biblijne, czwartym – Boże miłosierdzie i postaci świętych, którzy dawali o nim szczególne świadectwo, a tegorocznym – postać św. Brata Alberta.
Każda górska sobota wymaga przygotowania miejsca Eucharystii i zorganizowania wyjścia dla osób, które chcą wędrować we wspólnocie. Podczas pierwszej edycji ten trud wzięła na siebie wspólnota Francesco Team z Rychwałdu, która na co dzień ewangelizuje poprzez teatr i pantomimę. W kolejnych latach dołączyły inne grupy z Żywiecczyzny. Tegoroczne na Hali Boraczej i Pilsku przygotował ponownie Francesco Team, na Żarze – Służebnica Ducha z Żywca-Zabłocia, na Krawcowym Wierchu – Talitha Kum z Rychwałdu, na Wielkiej Raczy – Damaszek ze Sporysza, na Baraniej Górze – Krucjata Wyzwolenia Człowieka z Rychwałdu, a na Rysiance – Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” z Żywca.
Wielki finał EwB 2017 roku odbędzie się na 19 sierpnia na Magurce Wilkowickiej. – To nasza odpowiedź na wiele sugestii, które do nas docierają – podkreśla Joanna Mazurek. – Jesteśmy proszeni o to, by ewangelizacyjne spotkania odbywały się jak najczęściej na szczytach, na które łatwiej dotrzeć całej rodzinie czy też osobom starszym, nie w pełni sprawnym. Stąd Hala Boracza, Żar czy właśnie Magurka.
Nie wstydzimy się
Tegoroczna pogoda sprzyja wędrówkom. A kiedy na niebie gromadziły się burzowe chmury, dla uczestników spotkań było to… jedynie wyzwaniem dla siły wiary i modlitwy o cud. Tak zdarzyło się na Żarze, gdzie w czasie Mszy św. nawałnica cudownie ominęła szczyt… Jedni są stałymi uczestnikami EwB, inni trafiają tu „przez przypadek”, jeszcze inni dzięki ewangelizatorom, którzy w dolinach mówią o tym, czego doświadczyli w górach. – Jestem tu, bo to taki wewnętrzny imperatyw – uśmiechał się na Wielkiej Raczy Grzegorz Stasica z „Damaszku”.
– Nie do końca mam w tym swój udział, to dzieje się poza mną. Kiedyś tak nie było w moim życiu. Ale w pewnym momencie Duch Święty tak mnie natchnął, że wszystko się zmieniło i teraz jest tak, że chcę się dzielić przeżywaniem radości we wspólnocie. – Bóg nas prowadzi na co dzień i chcemy to pokazać – zarówno przez to, co na zewnątrz: krzyż niesiony na szlaku, nasze wspólnotowe koszulki, jak i przez to, co mamy w środku – dodaje Piotr Tomaszek. – Jest tu wiele osób niezwiązanych z żadną wspólnotą. Chcemy, żeby widzieli w nas ludzi, którzy idą za głosem Boga pokazującego nam drogę. Nie wstydzimy się tego.
12-letnia Marta Supłat z Żywca już dawno temu zaplanowała, że dzień swoich imienin chciałaby spędzić na Wielkiej Raczy. – Bardzo lubię to miejsce, bo pamiętam, jak byłam tu kilka lat temu i były też inne dzieci ze wspólnoty Służebnica Ducha – wchodziliśmy na wieżę widokową, zbieraliśmy borówki, biegaliśmy. To marzenie spełnił 29 lipca tata Tomek, który towarzyszył córce. – Cieszę się, że mogło się spełnić marzenie Martusi i że spotkanie na jej ukochanej Wielkiej Raczy wypadło akurat dzisiaj.
Na to spotkanie dotarły także siostry kanoniczki Ducha Świętego z Międzybrodzia Bialskiego: s. Elżbieta Woźniak, s. Terezjana Grabowska i s. Zofia Lipowiecka. Wszystkie przeżywają swoje miesięczne przygotowanie do uroczystości złożenia ślubów wieczystych, które będą przeżywać 15 sierpnia w Krakowie. Siostry są zgodne, że przez sam habit Pan Jezus daje im szansę ewangelizowania w górach. – Nasz strój jest znakiem naszej przynależności do Pana Boga. Ludzie pytają, kim jesteśmy, z jakiego zgromadzenia, co robimy – to zawsze okazja do rozmowy o Jezusie – mówią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.