Cristina, śpiewaj, bo dotykasz naszych serc.
Nie kariera
Wstępując do urszulanek, chciała porzucić śpiewanie. – Scena, światła, spektakle – to wydawało mi się zbyt zewnętrzne i trudne do pogodzenia z pragnieniem poświęcenia się Jezusowi – mówiła. Jednak w czasie nowicjatu, który odbywała wśród ubogich ludzi na przedmieściach brazylijskiego São Paulo, często spotykała się z ich prośbami: „Cristina, śpiewaj, bo kiedy śpiewasz, to dotykasz naszych serc”. Po powrocie do Italii spotkała się z prośbą o wiele bardziej zaskakującą. Szefowie programu „The Voice of Italy” zobaczyli jej nagranie na YouTubie i zwrócili się do zgromadzenia o zgodę na jej występ w talent show. Pierwszą reakcją przełożonej była wielka obawa. Potem przyszła refleksja nad słowami papieża Franciszka o tym, że Kościół musi wyjść na peryferie, do ludzi, którzy sami nie przychodzą do kościoła. Telewizyjny program był doskonałą okazją. – Tym bardziej że to nie my się zgłosiliśmy do nich, ale oni do nas – mówiła s. Cristina. Zrobiła furorę, wprawiła jurorów w zachwyt i zdziwienie. – Ale to nie kariera, lecz ewangelizacja – podkreśliła w pierwszych słowach w czasie konferencji prasowej.
Koncert
– Nie widać w niej żadnego gwiazdorstwa, zachowań typu: „Jestem sławna i traktujcie mnie z należytą atencją”. Bardzo sympatyczna, skromna dziewczyna. Przesiedzieliśmy przy kolacji sporo czasu i rozmawialiśmy wcale nie o piosenkach, ale o życiu sióstr w klasztorze, o przedszkolu, które prowadzą. Zupełnie zwyczajna, naturalna, a przy tym bardzo interesująca osoba, z pasją i przekonaniem mówiąca o swej miłości do Jezusa – opisuje swoje wrażenia ze spotkania z s. Cristiną ks. Marek Lis, który był jej tłumaczem w czasie pobytu w Opolu (podczas koncertu tłumaczeniem służyła także s. Amata Eckert). W oczy rzucała się również żywiołowość i radość emanująca z drobnej postaci s. Cristiny i słów, które wypowiadała. Być może to typowo włoskie? W każdym razie ze sceny przed katedrą zachwycała tym słuchaczy. – To wielkie wydarzenie. Katedra od lat jest nam bliska i jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy być na tym koncercie – mówili Jarosław i Małgorzata Siwakowie z Kluczborka. – Super! To jedno z piękniejszych przeżyć w moim życiu – komentowała Dominika Wójcik. – Jest w nas ogień, któremu czasem nie pozwalamy zapłonąć. Nigdy nie przestawajcie marzyć! Kiedy uświadamiamy sobie, że przestajemy marzyć, to jest dzwonek alarmowy, że w środku umieramy, że przestajemy żyć. Nie przestawajcie marzyć i kochajcie, kochajcie, kochajcie… – zwróciła się do młodych siostra Cristina na zakończenie swojego występu. Sama była jak ogień, który przemknął przez Opole w dwóch ostatnich dniach czerwca, budząc tęsknotę za radością życia, za pełnią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.