Znacie slogan, że bierzmowanie to oficjalne pożegnanie młodych z Kościołem? Nie zawsze się sprawdza – dla wielu to dopiero początek przygody we wspólnocie.
Pojechali na rekolekcje, ale od razu zastrzegli, że nie mogą zostać na całości. W niedzielę grają mecz, nie mogą zawieść trenera, muszą wracać. Rekolekcje zaczęły się w piątek, w sobotę wieczorem podjęli decyzję o pozostaniu do końca. Nie mogli przecież zawieść Boga, musieli zostać. W tuchowskiej parafii św. Jakuba program Młodzi na Progu realizowany jest od dwóch lat. Skierowany jest do osób, które mają przystąpić do sakramentu bierzmowania. To około dwudziestu spotkań w ciągu roku zakończonych trzydniowymi zamkniętymi Rekolekcjami Spotkania.
– Do wyjazdu młodzi są zwykle sceptycznie nastawieni, ale już pod koniec pierwszego dnia przyznają, że nie jest tak źle, jak myśleli, pod koniec drugiego już są przekonani, że warto było przyjechać, a trzeciego dnia nie chce im się stamtąd wyjeżdżać – mówi Asia Sikorska z Tuchowa, która uczestniczyła w programie Młodzi na Progu rok temu.
Przemiana
– Dopiero na rekolekcjach wszystko się zmieniło, zaczęłam inaczej postrzegać Kościół i wszystko, co z nim związane. Chcę uwielbiać Boga, który rok temu, właśnie na rekolekcjach, zmienił całkowicie moje życie – wyznaje Ania Pudełko z Żabna, gdzie program także jest realizowany. Jedna z uczestniczek w anonimowej ankiecie, którą bierzmowani wypełniają na zakończenie rekolekcji, przyznaje, że przyjechała z pozytywnym nastawieniem, ale jakaś „bariera w środku” nie pozwalała jej ich całkowicie przeżyć, otworzyć się. „Dopiero modlitwa zadziałała jak wystrzał z armaty, rozbijając wszystko, co mnie hamowało. Teraz wiem, że muszę walczyć o Boga każdego dnia, że tylko tak mogę powrócić do uczucia radości i miłości pochodzących od samego Pana” – napisała. I animatorzy zauważają, że modlitwa uwielbienia potrafi zdziałać cuda. – Modlitwa w połączeniu ze śpiewem potrafi otworzyć, namacalnie poczuć wiarę w serduchu – mówi Mateusz z Mościc, animator Młodych na Progu. Warto otworzyć się na działanie Ducha Świętego, który tak bardzo działa zwłaszcza w tym sakramencie – przekonuje Edyta Bugajska z Żabna. Zapytana o owoce Młodych na Progu, opowiada historię pewnej dziewczyny, która zmieniła się nie do poznania. – Była skryta. Po rekolekcjach przestała się bać swojej wiary – mówi i przyznaje, że to właśnie historia o niej.
Dlaczego?
Przede wszystkim młodzi są zaskoczeni tym, że o Bogu nie opowiada im ksiądz czy siostra zakonna, ale osoba świecka, i to często niewiele od nich starsza – zauważa Iza Starzyk z Czarnej, animatorka. Krzysiek Podsiadło z Mościc dodaje, że ksiądz byłby dużo lepszym nauczycielem. Animatorzy mają inny atut. – Młodzi nieraz nas znają, często widzą gdzieś na ulicy, w codziennych sytuacjach. Tworzy się relacja między nami – mówi Krzysiek. Karolina, która uczestniczyła w tym roku w programie, potwierdza, że to właśnie świadectwo młodych animatorów jest najbardziej przekonujące. – Oni są nam równi. Nie nakazują, by brać z nich przykład, ale zapraszają do przyjaźni. W ten sposób rodzą się wspólna relacja i bliskość – mówi Karolina. Każdy z animatorów zna co najmniej kilka osób, które żyły na bakier z Kościołem i po Młodych na Progu rzeczywiście się nawróciły – zaczęły swoją dojrzałą przygodę z Bogiem. – Sami młodzi mówią, że prawdziwie doświadczają Boga, tego, że istnieje i działa, a nie jest tylko jakimś elementem historii – mówi Krzysiek. Iza dodaje, że bierzmowani uświadamiają sobie, że Bóg nie jest abstrakcją, ale prawdziwym Przyjacielem. – Młodzi mają doświadczenie Kościoła, który jest dla nich, który jest aktualny i naprawdę żyje – zauważa Iza.
Co dalej?
Stwarzamy młodym środowisko wiary. Program teoretycznie nie ma prawa ruszyć w parafii, jeśli w jego trakcie bądź zaraz po zakończeniu przygotowania do bierzmowania nie utworzy się grupy młodzieżowej – mówi Olka Małochleb z Mościc. Bierzmowanie nie jest celem programu, a jedynie okazją do tego, żeby młodzi spojrzeli na Kościół dojrzale, nie jak na instytucję, ale na wspólnotę. Wielu uczestników programu zapisuje się do KSM-u czy innych grup młodzieżowych istniejących w parafii albo zostaje animatorami. W Mościcach, gdzie program realizowany jest od trzech lat, jest już 16 animatorów i około 30 stałych uczestników parafialnej grupy młodzieżowej. Zanim program ruszył, przychodziło ich co najmniej o połowę mniej.
Wymagania
W diecezji tarnowskiej program wystartował 3 lata temu. W rekolekcjach wzięło udział prawie 700 młodych z 9 parafii. To chyba niewiele? – Program jest wymagający. Spotkania odbywają się nie raz w miesiącu, ale co tydzień lub co dwa tygodnie – zauważa Olka Małochleb, animatorka z Mościc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.