Z zewnątrz skromny i niepozorny, w środku skrywa imponujące malowidła i dzieła sztuki sakralnej trzech nurtów – gotyku, manieryzmu i baroku. Dla znawców – perła, dla miejscowych – „nasz kościółek” z Matuchną Kościółkową.
Leży w samym sercu wsi, nie tylko w sensie dosłownym. – To najbardziej lubiane i czcigodne miejsce wiernych, choć świątynią parafialną od wieków nie jest – mówi miejscowy proboszcz ks. Józef Gurgul. Kościół usadowiony na niewielkim wzgórzu, na iwkowskiej nekropolii, w ostatnich 10 latach był gruntownie remontowany. Jeszcze w 2008 roku sądzono, że jest starszy. Nikt nie przypuszczał, że będzie teraz świętował swe 500-lecie.
Odkrywanie tajemnic
Badania dendrochronologiczne wykonane w ostatnich latach wykazały, że drzewo na budowę iwkowskiej świątyni ścięto w latach 1513 i 1514, a na elementy stropu – w 1516. – W 2018 roku obchodzimy 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, dlatego uznaliśmy, że ten ważny dla nas jubileusz jest wyjątkową okazją, aby przyjąć rok 1518 jako datę ukończenia budowy kościoła i świętować 500-lecie najstarszego i najszacowniejszego zabytku w Iwkowej – tłumaczyła Bernadeta Klimek, dyrektor miejscowej biblioteki, otwierając wraz z dyrektorem GOK-u Wojciechem Hilem uroczystość zorganizowaną na tę okoliczność. Złożyły się na nią Msza św. w kościele parafialnym w intencji tych, którzy przez pięć wieków opiekowali się świątynią, a także wykłady ks. Stanisława Pietrzaka pt. „W poszukiwaniu najdawniejszych korzeni chrześcijaństwa w naszym regionie” oraz Gabrieli Stawowiak pt. „Kompleksowe prace konserwatorskie we wnętrzu kościoła pw. Nawiedzenia NMP w Iwkowej w latach 2008–2017”. Prelegenci odkrywali przed słuchaczami wiele tajemnic, jakie skrywają kościół i ziemia, na której stoi.
Celem prac konserwatorskich prowadzonych przez ostatnie 10 lat przez firmę rodziny Stawowiaków z Nowego Sącza było przywrócenie pierwotnego blasku wnętrzu tego niezwykłego kościoła, nazywanego przez znawców perłą gotyckiej architektury drewnianej. Prosta budowla w środku skrywa imponujące malowidła i dzieła sztuki sakralnej trzech nurtów – gotyku, manieryzmu i baroku, nieraz z czasów wcześniejszych niż ona sama. Jedni podziwiają wejściowy portal, inni kopię XV-wiecznego witrażyka Madonny Apokaliptycznej (oryginał znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie), kolejni – łuk tęczowy z „tak jasnym” słońcem i „tak piękną” gwiazdą, XV-wiecznym krucyfiksem i XIV-wiecznymi figurami. Zachwyt wzbudzają XVII-wieczne organy, kunsztownie wykonane malowidła w prezbiterium wzorowane na malarstwie niderlandzkim, ale swój urok i walory katechezy mają też te w nawie, o ludowym charakterze. Co niezwykle rzadkie, nigdy nie pozwolono, by oryginały zostały kiedykolwiek poddane przemalowaniom. W kościele znajdują się trzy ołtarze. W najstarszym, obecnie eksponowanym po prawej stronie łuku tęczowego, widnieje cenny obraz ukrzyżowania, inspirowany – według Gabrieli Stawowiak – dziełem niderlandzkiego malarza Maartina de Vosa. W głównym, ufundowanym przez bogatego XVII-wiecznego sołtysa Iwkowej Błażeja Jasnowicza, przedstawiającym scenę nawiedzenia, znajdują się dwie starsze figury – Matki Bożej i św. Elżbiety. Najmłodszym elementem zdobiącym wnętrze kościoła w Iwkowej jest ołtarz boczny znajdujący się po lewej stronie łuku tęczowego. Jest bardziej ludowy, choć i on stanowi kompilację elementów pochodzących z różnych epok. Najstarsze są dwa obrazy. Jeden – św. Antoniego, drugi – darzonego tu wielkim nabożeństwem św. Józefa. Obaj są przedstawieni z Dzieciątkiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.