Jako pasterze Kościoła zdajemy sobie sprawę, że przesłanie Roku Miłosierdzia byłoby odbierane jako całkowicie niewiarygodne, gdyby czas ten został medialnie zdominowany przez anty-imigranckie marsze czy też gdyby kojarzył się w widokiem zwłok wyrzuconych przez morze pod symboliczną Bramą Europy.
* * *
Inaczej brak szaty godowej interpretuje św. Grzegorz Wielki: „Wchodzi na gody bez szaty godowej ten, kto należąc do Kościoła ma wiarę, ale nie ma miłości” (Homilia 38). Miłosierdzie – powiedzieliśmy - to smutek i ból, jakiego doznaje serce tego, który współczuje nieszczęściu drugiego, przez co jesteśmy skłaniani by mu pomóc, o ile to możliwe. Miłosierdzie to „otwarcie serca na biednego” (Franciszek, Miłosierdzie to imię Boga, s. 27). Wśród zaproszonych na ucztę są ludzie, których spotkało nieszczęście. Dzisiaj, w dobie kryzysu migracyjnego, nasza myśl kieruje się szczególnie ku imigrantom i uchodźcom. Nie przypadkiem Drzwi Święte otworzono także na Lampedusie, która dla imigrantów jest symboliczną Bramą Europy. Ojciec Święty przekazał tamtejszej parafii krzyż uczyniony z wioseł łodzi uchodźców, który otrzymał od Raula Castro podczas wizyty na Kubie. I tu przechodzę do części drugiej
2. Księga Wyjścia mówi: „Nie będziesz gnębił ani uciskał przybysza, bo wy sami byliście przybyszami w ziemi egipskiej” (Wj 22, 20). „Nie będziesz uciskał przybysza, bo znasz życie przybysza (…)” (Wj 23, 9). W Izraelu wobec cudzoziemców, czyli obcych obowiązywały pewne zasady gościnności, które odwoływały się do historycznego doświadczenia Izraelitów. Ostatecznie jest ono powszechnym doświadczeniem człowieka, który jest jedynie wędrowcem i przechodniem na ziemi (Ps 39, 13; Ps 119, 19). Izraelici rozróżniali dwie grupy obcych: tych, którzy przebywali w obcym kraju przez krótki czas (nokrim) oraz tych, którzy byli cudzoziemcami osiadłymi (gerim). Wobec pierwszej grupy obowiązywały zasady zwykłej gościnności, której ślady być może odnajdujemy w 25 rozdziale Ewangelii Mateusza., w opisie sądu ostatecznego. Wobec drugiej grupy obowiązywała znacznie większa otwartość, ofiarowując im status prawny podobny do tego, jakim cieszyli się Izraelici, pod warunkiem, że poddadzą się obrzezaniu. Po powrocie Izraelitów z niewoli babilońskiej cudzoziemcy (gerim) zobowiązani są całkowicie przejść na judaizm pod groźbą wykluczenia ich ze społeczności (por. X. Leon-Dufour, Słownik Teologii Biblijnej, Poznań – Warszawa 1982, s. 171-172). Inaczej mówiąc: chwilowi cudzoziemcy spotykali się z gościnnością, która nie stawia żadnych wstępnych warunków, osiadli cudzoziemcy „zaproszeni” byli do pełnego zintegrowania się z gospodarzami. W Ewangelii Jezus mówi: „byłem przychodniem, a przyjęliście mnie” (Mt 25, 35). Biblia Jerozolimska odsyła w tym wypadku do Księgi Izajasza i Księgi Hioba. Izajasz nakazuje „wprowadzić do domu biednych tułaczy” (58, 7). Hiob, składając przysięgę niewinności, mówi: „Przybysz nigdy nie sypiał na dworze, podróżnym otwierałem podwoje” (31, 32). Sugerowałoby to, że w tym przypadku chodzi o ludzi, którzy są w drodze i z racji bycia w drodze potrzebują pomocy.
Z powyższego wynikają pewne minimalne obowiązki moralne. Po pierwsze obowiązek życzliwości wobec każdego obcego spotkanego człowieka. Nie pytając o jego religię i pochodzenie. Jeśli potrzebuje pilnie pomocy, należy mu jej udzielić, pamiętając przy tym, że ów człowiek jest istotą wrażliwą, przez co liczy się nie tylko to, co otrzymuje, ale także sposób, w jaki jest mu to udzielone. Pan Jezus próbuje otworzyć serca swoich rozmówców stawiając im wielokrotnie za przykład człowieka obcego – Samarytanina. Jezus identyfikuje się z każdym człowiekiem w potrzebie. Istotne jest zatem, aby pielęgnować w sobie ów odruch wyjścia naprzeciw człowieka potrzebującego. Jeśli więc pewnego dnia biskup zadzwoni i powie, że nie ma gdzie ulokować rodziny uchodźców, nie powinniśmy się targować. Tym bardziej, że biskup jest w szczególnej sytuacji. „Podczas liturgii święceń biskupich – przypomina Benedykt XVI –, właściwy akt konsekracji jest poprzedzony kilkoma pytaniami do kandydata, w których wyrażają się istotne elementy jego posługi i zostają przypomniane związane z nią obowiązki. W tym kontekście przyjmujący święcenia przyrzeka wyraźnie, że w imię Pana będzie gościnny i miłosierny dla biednych i wszystkich potrzebujących pocieszenia i pomocy. (…) Kto kocha Chrystusa – pisze Benedykt -, kocha Kościół i pragnie, aby Kościół coraz bardziej był wyrazem i narzędziem miłości, która od Niego emanuje” (Deus caritas est, 32.33). Być może to rozróżnienie starotestamentalne na przybyszów chwilowych i osiadłych, przy uwzględnieniu współczesnych uwarunkowań, mogłoby być sposobem podejścia chrześcijan w Europie w stosunku do uchodźców i migrantów szukających stałej pracy. W przypadku tzw osiadłych konieczne byłoby ustalenie minimum warunków integracyjnych i asymilacyjnych jakie społeczność przyjmująca stawia wobec przybyszów, przychodzących na dłużej, albo na stałe. W przeciwnym wypadku będziemy narażeni na rozmijanie się ze wskazaniami papieża Franciszka, bądź będziemy uciekać do wyszukanych interpretacji papieskiego nauczania, by pozostać przy swoim. To swoje dość często ma niewiele wspólnego z miłosierdziem i samą ewangelią. Pozostawiam ten problem do dyskusji panelowej.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).