O tym, że Boże miłosierdzie jest silniejsze niż ludzki grzech, mówił dziś Franciszek podczas audiencji ogólnej w Watykanie. Kontynuując cykl katechez na temat miłosierdzia w Piśmie Świętym, papież poruszył kwestię grzechów związanych z ludzką zachłannością i arogancją władzy, o czym mówi historia winnicy Nabota, opowiedziana w 21 rozdziale Pierwszej Księdze Królewskiej. Jego słów wysłuchało dziś na placu św. Piotra 20 tys. wiernych.
Papież podkreślił, że bogactwo i władza są tym, co może być dobre i użyteczne dla wspólnego dobra, pod warunkiem, że zostaną oddane na służbę ubogich i wszystkich ludzi, dopełniając wymogów sprawiedliwości i miłosierdzia. Ale kiedy są przeżywane jako przywilej, z egoizmem i arogancją, zamieniają się w narzędzia korupcji i śmierci. Opowiadając historię zbrodni, jakiej dopuściła się pogańska królowa Izebel, aby zaspokoić kaprys swego małżonka Achaba, Franciszek wskazał, że takie konsekwencje pociąga za sobą sprawowanie władzy bez szacunku dla życia, bez sprawiedliwości, bez miłosierdzia. Pragnienie władzy staje się chciwością, która chce mieć wszystko.
"Ale nie jest to historia z innej epoki. Jest to także historia z dnia dzisiejszego, możnych, którzy by mieć więcej pieniędzy, wykorzystują ubogich, wykorzystują ludzi. To historia handlu ludźmi, niewolniczej pracy, biednych ludzi pracujących na czarno z płacą minimalną, żeby wzbogacić możnych. To historia skorumpowanych polityków, którzy stale chcą coraz więcej" - powiedział papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że mimo to „...teraz zmieniamy stronę. Jak historia toczy się dalej? Bóg widzi tę zbrodnię i puka także do serca Achaba. A król postawiony przed swoim grzechem zrozumiał, upokorzył się i poprosił o przebaczenie. Jakże byłoby dobrze, gdyby możni, wyzyskiwacze uczynili to samo. Pan przyjmuje jego skruchę; został jednak zabity niewinny człowiek, a popełniona wina będzie miała nieuniknione konsekwencje. Popełnione zło pozostawia bowiem swoje bolesne ślady, a ludzka historia nosi jego rany”. I tutaj Boże miłosierdzie wskazuje drogę i jest silniejsze niż grzech człowieka.
Papież wskazał, iż Boże miłosierdzie przejawiło się najpełniej w osobie Jezusa z Nazaretu, który „jest prawdziwym królem, ale Jego władza jest zupełnie inna. Jego tronem jest krzyż. Nie jest On królem, który zabija, lecz przeciwnie, daje życie. Jego wyjście ku wszystkim, a zwłaszcza najsłabszym, zwycięża samotność i przeznaczenie śmierci, do której prowadzi grzech. Poprzez swoją bliskość i czułą troskę prowadzi grzeszników w przestrzeń łaski i przebaczenia”.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).