Mimo napiętej sytuacji politycznej biskupi zachęcają, by nie bać się pielgrzymowania do najważniejszych dla chrześcijan miejsc.
Zakończyła się doroczna wizyta w Ziemi Świętej biskupów ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, RPA i Unii Europejskiej. Poza Izraelem odwiedzili oni również Jordanię oraz terytoria palestyńskie, w tym Strefę Gazy i Betlejem. „Pomoc konieczna jest tam wciąż w wielu miejscach” – podkreślił należący do delegacji włoski biskup Rodolfo Cetoloni OFM. Wskazał jednak, że mimo napiętej sytuacji politycznej biskupi zachęcają, by nie bać się pielgrzymowania do najważniejszych dla chrześcijan miejsc.
„Chcemy znowu zaproponować to samo, co na początku drugiej intifady: zachęcić do pielgrzymowania, bo tutaj nie jest ono niebezpieczne. Trzeba tu przybyć w pielgrzymce, ale trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, co tu się dzieje. To bardzo ważne, by spojrzenie tych, którzy tu przybywają z zewnątrz, spotkało się ze spojrzeniem tych, którzy tu żyją. Niech nie czują się opuszczeni, ale też niech świat dowie się, co się tutaj dzieje. Sytuacja chrześcijan w Palestynie, Izraelu i Jordanii zeszła trochę na dalszy plan, bo teraz skupiamy się bardziej na Syrii, Iraku i Libii. Trzeba jednak znowu zwrócić uwagę na Ziemię Świętą, byśmy nie musieli powiedzieć, że nie zrobiliśmy tego, co mogliśmy, by być bliżej tych ludzi. Potrzebna jest pomoc, zorganizowanie się, ale myślę, że potrzebna jest również bardziej bezpośrednia, ludzka bliskość. To ona dodaje siły, poza wszelkimi projektami i programami, które realizujemy. Ja sam również bardzo się zaangażuję we wznowienie pielgrzymek na te ziemie” – powiedział bp Cetoloni.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.