Ty nam wyjaśnisz, ty jesteś inna

W codziennym życiu i relacjach z innymi nieustannie głoszą piękno modlitwy różańcowej.

Reklama

Był rok 1877. Czas, kiedy Polski nie było na mapach Europy, czas kulturkampfu, zamykania zgromadzeń, niszczenia kultury polskiej. I w tym czasie, w niewielkiej wiosce Gietrzwałd, na zniszczonym klonie objawiła się Matka Boża. Mówiła po polsku. Zwracając się do wiejskich dziewcząt, przedstawiła się jako Niepokalanie Poczęta i prosiła o odmawianie Różańca, trzeźwość i pokutę. W tym samym czasie w Zakroczymiu o. Honorat Koźmiński, kapucyn, służył w konfesjonale. Potrafił dobrze czytać znaki czasu i odpowiadać na potrzeby społeczeństwa, czego najpiękniejszym owocem było powstanie 26 różnych zgromadzeń zakonnych. Co łączy ze sobą te dwa fakty?

Ona błogosławi służkom

– Początki założenia naszego zgromadzenia związane są z tymi objawieniami. Wieść o objawieniach, poprzez penitentki, dotarły do Zakroczymia, do o. Honorata Koźmińskiego – mówi s. Ewa Stachowicz. A był to czas, kiedy nie wolno było przyjmować do zgromadzeń nowych członków. Ojciec Honorat zbudował konfesjonał, który przypominał trzydrzwiową szafę. Spędzał w nim wiele godzin, spowiadał, stając się duchowym kierownikiem wielu osób. – Stąd wiedział, że jest wielu chcących służyć Bogu, ale jest to niemożliwe w Polsce, której nie ma, która jest pod zaborami, kiedy trwa niszczenie Kościoła katolickiego. Było to jego ogromną troską – opowiada s. Ewa. Twierdził, że „bezbożne rządy mogą zakony pozamykać, zdzierać habity, rozpędzać Bogu poświęcone osoby, ale Ducha Świętego zatamować nie mogą”. Wpatrując się w Matkę Bożą, doszedł do wniosku, że „nie odróżniała się od osób swojego stanu ani ubiorem, ani zajęciem, ani urządzeniem domu, a w stosunkach z ludźmi nie wyjawiała tajemnic swojego serca, ani wielkiego powołania”. – I tak zaczął zakładać zgromadzenia bezhabitowe. Było to ukrycie przed zaborcami, ale też naśladowanie Chrystusa ukrytego – wyjaśnia s. Ewa. 

Podczas trwania objawień, 8 września, obecne były dwie kobiety, które duchowo poprzez sakrament pokuty prowadził o. Honorat. – Poprzez wizjonerki miały pytać Matkę Bożą o nowe zgromadzenie. Maryja opowiedziała, że błogosławi siostrom służkom. Rok później 7 października, w dzień Matki Bożej Różańcowej, trzy dziewczyny na poddaszu w Zakroczymiu złożyły śluby. Tak powstało nasze zgromadzenie – mówi s. Ewa. Szerzenie orędzia Matki Bożej stało się naczelnym zadaniem zgromadzenia, a pierwszy dom generalny powstał w Mariówce.

Boska fundatorka

Zgromadzenie rozwijało się bardzo prężnie, np. w roku 1907 było już 8479 sióstr. Katalogi zgromadzenia podają, że przez pierwszych 29 lat jego istnienia zgłaszało się rocznie ponad 150 kandydatek. – I poszła ta rzesza służek zwłaszcza do ludu wiejskiego, w ubraniu zwyczajnym i prostym, jak wszystkie polskie kobiety. Wmieszały się w kolorowy tłum z tajemnicą konsekracji zakonnej w sercach, niosąc Dobrą Nowinę świadectwem słowa i życia – mówi s. Ewa. Kiedy było 25-lecie zgromadzenia, przełożona dopytywała o. Honorata Koźmińskiego, kogo przyjąć za pierwszą Matkę. Ten odpowiedział: „Najlepiej zrobicie, kiedy za swoją fundatorkę obierzecie Matkę Bożą Gietrzwałdzką”. – I tak mamy zapisane w konstytucjach – mówi siostra. 

Zapewne z tego powodu w 1996 r. księża kanonicy z Gietrzwałdu zaprosili służki do sanktuarium maryjnego, by wspierały ich swoją posługą. – Mimo że o. Honorat nie był w miejscu objawień, wiedział o nich wszystko. Zachował się jego rękopis, w którym pisał wszystko, co działo się w Gietrzwałdzie, cieszył się, że to znak z nieba, jak ważna jest Polska – dodaje. Obecnie zgromadzenie liczy ponad 700 sióstr. W Gietrzwałdzie są trzy siostry: s. Ewa Stachowicz, s. Anna Janowska i s. Dorota Boruch.

Ogarnąć serca

Orędzie Matki Bożej w Gietrzwałdzie, mimo upływu lat, nieustannie inspiruje siostry do podejmowania nowych dzieł. Jednym z nich jest Wspólnota Rodzin Katolickich z Problemem Alkoholowym, do której należy wiele rodzin z całej Polski. Siostry służą również w gietrzwałdzkim Maryjnym Centrum Pomocy Rodzinie. – Można wymieniać wiele inicjatyw podejmowanych przez zgromadzenie. Dziś siostry pracują jako katechetki, organistki, pielęgniarki, lekarze, rehabilitantki. W naszym codziennym życiu i relacjach z innymi nieustannie głosimy piękno modlitwy różańcowej. Oprócz tego w naszym dziele przejawia się troska o trzeźwość – wymienia s. Ewa. Wspomina nową inicjatywę, którą jest SOS „Odmawiajcie Różaniec” (SOS – sercem ogarnąć serce) i zachęca do włączenia się w tę akcję, poprzez złożenie deklaracji i poświęcenia swojej modlitwy, która może przyczynić się do przemiany świata w duchu Ewangelii.

Siostry nie noszą habitów. Ubierają się tak, jak osoby świeckie. Strój oczywiście musi być skromny i niewyzywający. Ale prowadzą zwykłe życie zakonne. Obowiązuje je reguła, przechodzą formację, postulat, nowicjat i juniorat. – Składamy trzy śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Obowiązuje nas też życie wspólne – wyjaśnia s. Ewa. Jak mówi, „jest to i łatwiejsze i trudniejsze życie”. – Łatwiej jest dotrzeć do ludzi, choćby na przykładzie sióstr, które pracują jako pielęgniarki czy lekarze. Jedna z sióstr opowiadała, że bardzo często miała sytuacje, że pacjenci w szpitalu przed nią się otwierali, pytali o wiarę. Mówili: „Ty nam wyjaśnisz, ty jesteś inna”, nie wiedząc, że jest siostrą zakonną. Trudniejsze... Nieraz są uroczystości w kościele, tłum ludzi i ławki z kartką „zarezerwowane dla sióstr zakonnych”. Siadamy, a po chwili ktoś podchodzi i mówi: „To dla sióstr, proszę usiąść gdzie indziej” – śmieje się s. Ewa.

Więcej o zgromadzeniu i jego dziełach na: www.sluzki.pl.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama