Kościelna taca

Bez przejrzystości i rzetelnej informacji nie zbudujemy zaufania i damy pożywkę mitom.

Reklama

Można zacząć sentymentalnie, wręcz romantycznie. Od wiersza księdza Jana. Starego, jeszcze w 1957 roku napisanego. O marzeniach duszpasterza, kościelnej wieży i tych, co sądzą, „że proboszcz z wikarym za chodzenie z tacami nie pójdą do nieba”. Wizja poety ma swe przełożenie na młodzieńcze ideały. Często brutalnie weryfikowane przez życie, gdy na pierwszy plan wysuwa się nie chęć posiadania, ale zwykła konieczność.

Pamiętam, też byłem idealistą. Rower i konik zamiast pojazdu mechanicznego. Potem, na pierwszej parafii, były cztery znacznie oddalone od siebie punkty katechetyczne, polski listopad i grudzień, drogi (a właściwie bezdroża) i proboszcz stanowczo interweniujący. Kiedyś, gdy wróciłem z oddalonego jedenaście kilometrów punktu katechetycznego, patrząc na przemoczonego i przemarzłego do szpiku kości młodzieńca, stanowczo oświadczył: masz pracować dla Boga i Kościoła pięćdziesiąt lat, a nie wykończyć się po roku. I zasugerował, że z motoroweru (kto dziś pamięta słynnego Ogara, mającego zwyczaj psuć się w najbardziej nieodpowiednim momencie), trzeba przesiąść się na coś zadaszonego. Ale nie o wspomnienia tu chodzi.

Zatwierdzona wczoraj Instrukcja o zarządzaniu dobrami materialnymi Kościoła z pewnością kwestię tacy znów wywoła na pierwsze strony i da szansę wypowiedzenia się zwłaszcza idącym do wyborów z hasłami walki z bogaceniem się Kościoła oraz chciwością i pazernością kleru. Jak widać po wierszu księdza Twardowskiego – ten barszcz już wielokrotnie był odgrzewany, szczęść im Panie Boże. Pewnych swego i tak jednym komentarzem nie przekona, a skutek może być odwrotny do zamierzonego. Natomiast warto zwrócić uwagę na kilka punktów Instrukcji.

Spora część zaleceń właściwie już została zrealizowana. Chodzi przede wszystkim o prawne uregulowanie własności kościelnej. Trudne sprawy, niekiedy ciągnące się latami, w większości przypadków już zostały zakończone i zasadniczo chyba nie ma parafii czy innej instytucji, która by nie posiadała ksiąg wieczystych i wpisów do rejestru gruntów. Jeśli ich brak, to w pojedynczych sytuacjach, najczęściej gdy mamy do czynienia ze spadkobiercami niegdysiejszych ofiarodawców, gdy darowizna była ustna i nie pozostał po niej ślad w żadnym dokumencie.

Natomiast warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. A właściwie na jedną i brak propozycji rozwiązań drugiej.

Kto ma zbierać tacę? Z satysfakcją należy zauważyć, że propozycja Instrukcji idzie po linii Wprowadzenia Ogólnego do Mszału Rzymskiego, gdzie zbieranie tacy jest taką samą funkcją liturgiczną jak wykonywanie czytań mszalnych czy przygotowanie ołtarza i przynależy nie księdzu (zwłaszcza przewodniczącemu Eucharystii), ale świeckim jej uczestnikom. Dokument wyraźnie stanowi, że "zbieranie tacy, przeprowadzanie zbiórek do puszek, ich liczenie i prowadzenie ksiąg finansowych co do zasady nie powinno być funkcją duszpasterzy". Zatem połowę postulatu mamy zrealizowaną. Otwartą pozostaje kwestia liczenia i prowadzenia ksiąg. To oczywiście sprawa zbudowania wzajemnego zaufania duszpasterzy i wiernych, ale i odejścia od przekonania, że jest to przywilej i najważniejsze zadanie proboszcza. Bo najważniejszym jego zadaniem jest troska o zbawienie powierzonych mu wiernych.

Co, w moim przekonaniu, jest poważnym brakiem Instrukcji. Choć pojawia się w niej kwestia kościelnej solidarności, dokument jakby nie zauważał parafii małych, z terenów ubogich, już albo w najbliższej przyszłości potrzebujących materialnego wsparcia od parafii bardziej zasobnych. A takich gdzie już nie tylko inwestycje, ale choćby bieżące rachunki za prąd są olbrzymią trudnością, przybywa. Owszem, niektóre diecezje zaczynają szukać sposobów pomocy (zwłaszcza gdy parafia buduje świątynię), ciągle jednak brak rozwiązań systemowych, regulujących w jakich okolicznościach i w jaki sposób taką pomoc zapewnić. Ten brak prawdopodobnie w najbliższej przyszłości trzeba będzie w Instrukcji uzupełnić.

Trzeba na koniec zauważyć, że skuteczność Instrukcji rozumianej nie tylko jako narzędzie porządkowania finansów Kościoła, ale również kształtowania jego wizerunku w dużej mierze będzie zależała od przejrzystości, czyli informowania wiernych o tym, jak ich ofiary, ale i zewnętrzne fundusze, są wykorzystywane. Inaczej nie zbudujemy zaufania i damy kolejną pożywkę mitom.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama