Dwa orzeczenia lekarskie, wydane przez wysokiej klasy specjalistów, są wystarczające do wydania przez sąd decyzji w sprawie o uzgodnienie płci - powiedział we wtorek w Senacie wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
Senat rozpatrywał we wtorek uchwaloną przez Sejm pod koniec lipca ustawę o uzgodnieniu płci; ma ona uprościć tę procedurę. Jeśli ustawa wejdzie w życie, sprawy o uzgodnienie płci - w przypadku osób, których płeć metrykalna różni się od tej przez nie odczuwanej - będą prowadzone w trybie nieprocesowym, bez konieczności pozywania własnych rodziców, jak ma to miejsce obecnie. Sąd orzeczenie ma wydawać m.in. na postawie dwóch orzeczeń lekarskich.
O to, czy do wydania decyzji o uzgodnieniu płci wystarczające będą dwa orzeczenia lekarskie stwierdzające występowanie tożsamości płciowej odmiennej od płci wpisanej do aktu urodzenia pytał Stanisław Gogacz (PiS). Wskazywał przy tym, że ustawa daje możliwość osobie, która będzie ubiegać się o zmianę płci metrykalnej, samodzielnego wybrania specjalistów, do których zwróci się o wystawienie takich orzeczeń.
Odpowiadając Radziewicz-Winnicki podkreślił, że w myśl ustawy orzeczenia konieczne do złożenia wniosku o uzgodnienie płci będą musieli wydać dwaj wysokiej klasy specjaliści. Przewidziano, że będą mogli to być specjalista w dziedzinie psychiatrii lub seksuologii lub ze specjalizacją drugiego stopnia w dziedzinie psychiatrii albo jeden z takich lekarzy oraz psycholog z wydanym przez towarzystwo naukowe certyfikatem seksuologa klinicznego.
Jak dodał, "orzeczenie lekarskie to nie świstek papieru", bo rodzi skutki prawne z zakresu odpowiedzialności cywilnej i zawodowej. Wskazał przy tym, że m.in. do stwierdzenia śmierci mózgowej potrzebne jest orzeczenie dwóch lekarzy specjalistów. "Nikt z nas (wiceminister sam jest lekarzem - PAP) nie orzeka przecież o śmierci osoby żyjącej" - powiedział.
W trakcie debaty nad ustawą senatorowie wskazywali m.in., że wprowadza ona specjalną procedurę w zakresie uzgodnienia płci. Bohdan Paszkowski (PiS), który razem z Robertem Mamątowem (PiS) zgłosił wniosek mniejszości komisji praw człowieka, praworządności i petycji o odrzucenie ustawy w całości ocenił, że zamiast określać tę procedurę w odrębnej ustawie, należałoby to zrobić raczej w kodeksie postępowania cywilnego.
Paszkowski zwracał też uwagę na potencjalne skutki przyjęcia ustawy. Ocenił, że jednym z nich może być to, że osoba, która zmieni płeć metrykalną, ale nie dokona zmiany zewnętrznych cech określających płeć biologiczną, uzyska prawo do wstąpienia w związek małżeński z osobą tej samej co ona płci biologicznej i adopcji dzieci.
Ustosunkowując się do tego stwierdzenia senatora PiS Józef Pinior (PO), który zgłosił wniosek mniejszości o przyjęcie ustawy bez poprawek, zwrócił uwagę, że taka możliwość istnieje także na gruncie obecnego prawa. Podkreślił, że polski wymiar sprawiedliwości wprowadził rozwiązania dotyczące zmiany płci metrykalnej już w latach 60. XX wieku, więc procedowana ustawa nie wprowadza niczego nowego, a jedynie próbuje naprawić niedoskonałości tych rozwiązań.
Podkreślił, że prawo do uzgodnienia płci jest prawem człowieka, więc głosowanie przeciwko tej ustawie cofa nas przed to, co osiągnął wymiar sprawiedliwości w PRL.
"Wolałbym nie żyć w takim państwie, w którym to partie polityczne albo parlamentarzyści, niezależnie od ich barwy, decydują o tym, jaka jest moja płeć. Prawem człowieka dzisiaj w Europie, w Unii Europejskiej, w Polsce, jest prawo do określenia swojej płci" - powiedział.
Senatorowie chcieli też wiedzieć m.in., czy transseksualizm można leczyć farmakologicznie. "Czy nie leczy się tego typu przypadków w sposób farmakologiczny, jak na przykład leczy się depresję; czy nie można wyleczyć osoby z takiego widzimisię zmiany płci"? - pytał Zdzisław Pupa (PiS).
Z kolei Czesław Ryszka (PiS) ocenił, że rozwiązania, jakie wprowadza ustawa, są "kompromitacją szacunku dla państwa prawa", bo wprowadzają "element teatralizacji życia". Przekonywał, że mężczyzna, któremu "przyszło do głowy, że jest kobietą", będzie przebierał się za kobietę i "grał ją jak aktor".
Ustawa o uzgodnieniu płci dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. W myśl jej zapisów wniosek o uzgodnienie płci może złożyć osoba, która ma pełną zdolność do czynności prawnych i nie pozostaje w związku małżeńskim. Dołącza się do niego m.in. orzeczenie wydane przez dwóch lekarzy ze specjalizacją w psychiatrii lub seksuologii stwierdzające utrwalone występowanie tożsamości płciowej, odmiennej od płci metrykalnej. Sprawy dotyczące uzgodnienia płci mają być rozpatrywane w trybie sądowym nieprocesowym.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.