Będziesz szczęśliwym człowiekiem

– Czasem wystarczy pomyśleć o męce Jezusa dwie, trzy minuty dziennie. Niby niedużo, a jednak jak trudno to zrobić – mówi o. Zbigniew.

Reklama

Podkreśla jednak, że noszona żałoba, jak i akcentowanie męki Jezusa nie oznaczają, że jest to zakon smutnych i nieustannie przygnębionych osób. – Często się uśmiechamy, mamy wiele radości w sercu i tę radość – wraz ze świadomością cierpienia Jezusa – głosimy innym. Uświadomienie, jak Jezus cierpiał, ma nas odwieść od grzechu, by nasze życie było uczciwe, pełne dobroci, miłości, gestów pomocy innym, przylgnięcia do Boga. A przecież każdy, kto nawiązał relacje z Jezusem, jest prawdziwie szczęśliwy. Czasem wystarczy pomyśleć o męce Jezusa dwie, trzy minuty dziennie. Niby niedużo, a jednak jak trudno to zrobić – dodaje o. Zbigniew.

Moje powołanie

Pasjoniści mają swój dom zakonny w Kieźlinach. Tam również posługują, prowadząc parafię pw. św. Rozalii. Kiedy powstawał Uniwersytet Warmińsko-Mazurski i wydział teologii, poproszono o. Damiana Wojtyska CP, profesora historii, aby zaczął na nim wykładać. Zamieszkał przy seminarium, ale chciał również stworzyć wspólnotę pasjonistów w archidiecezji warmińskiej. – Ojciec Damian przyjaźnił się z ks. prof. Ludwikiem Nadolskim, który był proboszczem parafii w Kieźlinach. Kiedy zachorował, abp Edmund Piszcz zaproponował nam tę parafię. W 2001 r. przybyliśmy tutaj. Ojciec Piotr Gryz CP został pierwszym przełożonym domu zakonnego – opowiada o. Pisiałek, który obecnie jest przełożonym i proboszczem parafii.

Wraz z nim posługuje o. Robert Szawel CP. – Moje powołanie? Dość proste. Mieszkałem w Łodzi, w parafii prowadzonej przez pasjonistów. Byłem ministrantem. Jeździłem z nimi na rekolekcje, wakacje, wycieczki rowerowe. Przed maturą, pamiętam, że było to 2 maja, poszedłem do kościoła, żeby się pomodlić. I głos, że „może jednak byś Mnie wybrał”. I zdecydowałem: „Ach, idę”. I już wówczas wiedziałem, że albo do pasjonistów, albo nigdzie. Gdzie indziej źle bym się czuł, byłbym obcy. Jeśli mnie nie przyjmą, będzie to oznaczać, że się nie nadaję.

Później formacja, poznawanie głębi charyzmatu. Bóg tak drogami kieruje, że wybrałem pasjonistów, niewielki zakon, może niezbyt w Polsce znany, a tak przeze mnie ukochany i bliski memu sercu. Oczywiście były obawy, czy to nie ucieczka przed światem, czy to jest autentyczne. Pytania i wątpliwości są naturalną rzeczą. Trzeba znaleźć na nie odpowiedź razem ze swym najlepszych przyjacielem, Chrystusem. Wówczas będziesz całe życie szczęśliwym człowiekiem – wyznaje o. Zbigniew Pisiałek CP.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7