Wszystko wskazuje na to, że zaplanowany na 14 września zjazd zjednoczeniowy dwóch ukraińskich Kościołów prawosławnych – Patriarchatu Kijowskiego i Autokefalicznego – nie dojdzie do skutku.
Oba Kościoły oskarżają się wzajemnie o zerwanie uzgodnionych wcześniej warunków takiego zjazdu, co w praktyce jest równoznaczne z uniemożliwieniem przeprowadzenia przyszłego wydarzenia.
Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny (UAKP) w oświadczeniu ogłoszonym 14 lipca stwierdził, że kierownictwo Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK) odrzuciło wszystkie propozycje wysunięte przez Sobór Biskupi i Radę Patriarszą UAKP, uniemożliwiając tym samym dialog między nimi. „Nie osiągnąwszy zakładanego celu wchłonięcia UAKP, Patriarchat Kijowski wstrzymał proces rokowań, podobnie jak to było w 2011 roku, oskarżając o zerwanie zjednoczenia nasz Kościół. Ale za pomocą takich metod Kościoły się nie zjednoczą” – stwierdza oświadczenia „autokefalistów”.
Według nich pozostawienie w nazwie przyszłego zjednoczonego Kościoła słowa „autokefaliczny” (jak to było wcześniej uzgodnione), na co nie zgadza się UKP PK, jest bardzo ważne, gdyż ruch na rzecz niezależności (autokefalii) prawosławia na Ukrainie zaczął się „sto lat temu w szeregach UAKP, a nie w Patriarchacie Kijowskim”. Zwolennicy zachowania tego słowa w przyszłym Kościele opowiadają się niezachwianie za dotrzymaniem warunków równej liczby przedstawicieli obu Kościołów na przyszłym Soborze zjednoczeniowym.
„A jednak, mimo takiego nieustępliwego stanowiska UKP PK, niszczycielskiego dla dialogu, Sobór Biskupi polecił Komisji ds. dialogu między Kościołami w sprawie zjednoczenia, aby nadal prowadziła rozmowy w celu uzgodnienia propozycji, gdyż Komisje do tego zostały powołane, aby omawiać i uzgadniać ostateczne warianty” – czytamy w oświadczeniu UAKP.
Należy zaznaczyć, że obecnie wspomniana Komisja ds. dialogu otrzymała polecenie rozmawiania również z największym i jedynym kanonicznym Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM) [zarówno „autokefaliści”, jak i Patriarchat Kijowski są niekanoniczne, tzn. nie uznawane przez resztę świata prawosławnego]. Wyjaśniono, że celem tej propozycji jest zjednoczenie wszystkich gałęzi prawosławia ukraińskiego, gdyż tylko w ten sposób będzie można utworzyć jeden, prawdziwie wspólny i zjednoczony Ukraiński Kościół Prawosławny.
Przedstawiciele UAKP nie zgadzają się również z twierdzeniami, jakoby ich Kościół, odmawiając zjednoczenia się z UKP PK, w rzeczywistości odrzucił poradę patriarchy konstantynopolskiego Bartłomieja, który miał powiedzieć, że sam postanowi, z kim będzie rozmawiał a z kim nie. „Autokefaliści” podważają też przytoczone przez UKP PK wyniki badań sondażowych, jakoby społeczne poparcie dla UAKP było bardzo niskie. Według nich badania takie prowadzono „na zamówienie”, co budzi wątpliwości, a ich Kościół przeżywa obecnie „rozkwit” i „złapał drugi oddech”.
Jednocześnie UAKP zapewnił, że nie wstrzymuje procesu jednoczenia prawosławia na Ukrainie w jeden Kościół lokalny i „dokłada do tego wszelkich wysiłków, do jakich jest zdolny”. Ale Patriarchat Kijowski musi zrezygnować z polityki dyktatu i agresji i prowadzić dialog środkami cywilizowanymi” – podkreśla oświadczenie Kościoła autokefalicznego.
Tymczasem UKP PK wyraził rozczarowanie i zdziwienie wymaganiami, wysuniętymi przez uczestników posiedzenia Soboru Biskupiego UAKP. W oświadczeniu biura prasowego Patriarchatu przypomniano, że jest to już piąta próba dialogu obu Kościołów podjęta w ciągu ostatnich 20 lat i storpedowana przez ten Kościół. Skrytykowano wymagania, stawiane przez UAKP, a zwłaszcza przyjętą przez nich zasadę wyboru delegatów na przyszły zjazd „pół na pół”, nazywając ją „niesprawiedliwą”. Według statystyk UKP PK ma w kraju 4877 wspólnot (parafii i innych), a UAKP – 1225.
Zdaniem Patriarchatu, przedstawiciele „autokefalistów” chcieliby, żeby na przyszłym zjeździe prawo głosowania miał także delegat Patriarchatu Konstantynopola, poza tym raz opowiadają się za nazwą przyszłej wspólnoty jako Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego, a innym tylko jako Ukraiński Kościół Prawosławny. Chcą też, żeby wszyscy biskupi obu Kościołów mogli kandydować na stanowisko głowy przyszłego Kościoła, a nie tylko obecni ich zwierzchnicy.
Dla UKP PK niezrozumiałe jest także stanowisko UAKP, aby proces zjednoczeniowy związać ze stanowiskiem UKP PM, a przecież wiadomo, że Kościół ten jest przeciwny temu procesowi.
Patriarchat Kijowski zwrócił ponadto uwagę, że delegacja UAKP odrzuciła wszystkie kompromisowe propozycje UKP PK w obecności przedstawicieli Konstantynopola, co wywołało ich bardzo negatywną reakcję. Na zakończenie wyraził przekonanie, że „świadomi księża i świeccy UAKP zrozumieją wreszcie, że ich biskupi troszczą się nie o Kościół ani o Ukrainę, ale przed wszystkim o własne interesy i zaspokojenie własnych ambicji” i wyciągną z tego odpowiednie wnioski.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.