Stacja Lourdes

400 pielgrzymów z archidiecezji katowickiej, 2700 km, 36 godzin w pociągu. Start w Katowicach, finał – u Maryi w Lourdes. Dlaczego wybrali kolej? Bo inaczej wielu chorych i niepełnosprawnych nigdy by tam nie dotarło.

Reklama

Miał być roślinką

– Czy wiele osób doświadcza tu cudów? – pytam ks. Przemysława Kościanka ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, który w Lourdes pracuje w duszpasterstwie młodzieży. – Bóg działa tu wielkie rzeczy. Prawdziwość uzdrowień fizycznych badają specjalne komisje, lekarze obserwują nagłe zwroty choroby. Ale najwięcej cudów dokonuje się w sercach i w głowach przyjeżdżających tu ludzi – mówi. Ks. Przemek na co dzień oprowadza po miasteczku francuską młodzież. – W ich domach już nie praktykuje się wiary, tylko od 3 do 5 proc. Francuzów chodzi do kościoła. Młodzież z liceum katolickiego pyta mnie, dlaczego wierzę w Boga. Ale najbardziej porusza ich widok chorych. Kiedy mogą tu, przy grocie, im pomagać, poznawać trudne historie, coś wtedy się w nich dzieje. Potem opowiadają o tym ze łzami.

Mama Agaty śmieje się do swojej córki. – Ja już za nią nie nadążam...

Agata jest upośledzona umysłowo, jej chory kręgosłup przytrzymują tytanowe pręty. – Nie odpuszcza żadnej modlitwy, nawet na kawę trudno się wybrać. – Liczycie na uzdrowienie? – Jej już pomógł ten wyjazd. Minęła depresja. I schudła troszkę – wylicza mama.

Rodzice Dawida, który z ogromnym skupieniem uczestniczy w wieczornej procesji, ze łzami w oczach opowiadają, że nie poznają syna. On taki normalnie nie jest. Tu jakby się zmienił. Chłopiec ma padaczkę. Porusza się na wózku. – Miał być roślinką – relacjonuje wyroki lekarzy mama. – A teraz i siedzi, i chodzić daje radę. Wierzymy, że ta pielgrzymka mu pomoże – wyznają. Dawid wypowiada tylko kilka słów, ale jego twarz mówi wiele. – My tyle miłości mamy od niego – uśmiecha się tata Dawida.

Lourdes ma też swoje podziemia. Mało kto spodziewa się, że parę metrów pod główną aleją znajduje się ogromna bazylika Piusa X. Zmieści 25 tys. osób. A modlitw, intencji? – pytam metropolitę katowickiego, który dotarł do śląskich pielgrzymów, by wspólnie modlić się w tym wyjątkowym miejscu. Abp Wiktor Skworc uśmiecha się: Lista spraw, którą tu przywozimy jest długa... Przy Grocie Massabielskiej ze wzruszeniem zawierzył wszystkie te sprawy Matce Bożej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama