Przyśniła mi się Matka Boża. Trzymała na rękach dziecko. Dała mi we śnie wybór: albo przyjmuję to dziecko – czyli Jezusa, albo brnę dalej w śmierć, w islam – mówi Moh-Christophe Bilek w rozmowie z Joanną Bątkiewicz-Brożek.
W jakim rycie odbył się ślub?
W obu. Ale nie ślubowaliśmy w taki sposób, jak to zwykle dzieje się w islamie, że mężczyzna – brat lub ojciec panny młodej – składa przysięgę za kobietę przed imamem. Kobieta nie ma prawa do niczego, nawet do „tak” w czasie ślubu.
Zniewolenie straszne.
Mój przyjaciel przybiegł do mnie kiedyś wstrząśnięty, bo zobaczył amerykański film, w którym mężczyzna mówił do swojej żony, że ją kocha. „A mój ojciec – krzyczał do mnie – moją matkę cały czas bije!”. Przyjaciel też się już ochrzcił. W islamie nie ma miłości – tego nie mógł znieść. Ja zresztą też. Nie ma wolności ani idei służby drugiemu człowiekowi. Moja żona ochrzciła się dopiero po 30 latach małżeństwa. A wie pani czemu? W Wielki Czwartek pewnego roku zaprosiłem ją do kościoła. Popłakała się, jak zobaczyła, że ksiądz umywał ludziom nogi. „Tak Jezus robił i tego nas uczy. To jest chrześcijaństwo. Tylko miłość może takie rzeczy robić, nie nienawiść” – wyjaśniłem jej. Wtedy nie miała wątpliwości: „To ja chcę iść za Jezusem” – powiedziała.
We Francji coraz więcej muzułmanów przechodzi na katolicyzm?
Niestety tylu, ilu Francuzów przechodzi na islam. A jakiego rzędu to są liczby? Według danych Episkopatu Francji na trzy tysiące ochrzczonych każdego roku tylko w czasie świąt wielkanocnych trzysta osób to muzułmanie. W ciągu roku może ich być około tysiąca. Zjawisko obserwowane jest od dwudziestu lat.
Boją się, ukrywają?
Prawo szariatu mówi, że jeśli ktoś odejdzie z islamu, trzeba go złapać do trzech dni i zmusić do powrotu. Jeśli się nie uda, konwertytę trzeba zabić. To obowiązek rodziny. Jedynym wyjściem jest opuszczenie rodziny.
Pomaga Pan takim ludziom.
Tak, założyłem w 2001 roku stowarzyszenie Notre Dame de l’Accueil, które razem z biskupami francuskimi pomaga znaleźć mieszkanie, pracę, duszpasterstwo po chrzcie. Działamy w Nantes, Marsylii i na północy – w Paryżu. Ale boją się nie tylko przyjmujący chrzest, ale i udzielający sakramentu. Lista nazwisk księży katolickich, którzy udzielają chrztu muzułmanom, jest więc tajna. Nad wszystkim czuwa lyoński metropolita, kard. Barbarin.
A Pan się nie boi o życie? Nie groził nikt Panu?
Nieraz. Ciągle otrzymuję pogróżki o zamachu na moje życie. Przynajmniej raz w tygodniu odbieram taki telefon. Ale jest napisane: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (…) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.