Nawrócony

Przyśniła mi się Matka Boża. Trzymała na rękach dziecko. Dała mi we śnie wybór: albo przyjmuję to dziecko – czyli Jezusa, albo brnę dalej w śmierć, w islam – mówi Moh-Christophe Bilek w rozmowie z Joanną Bątkiewicz-Brożek.

Reklama

Joanna Bątkiewicz-Brożek: O Chrystusie usłyszał Pan z radia.

Moh-Christophe Bilek: Kończyła się właśnie wojna w Algierii. Był koniec lat 60. Francja zamykała tam szkoły i mój ojciec stawał na głowie, żebyśmy przyjechali do Francji kontynuować edukację. Przyjechaliśmy do Paryża, szybko znalazł tu pracę. Ojciec wstawał wcześnie. Dom był już na nogach o piątej rano. O tej porze w radiu RTL zaczynała się prowadzona przez szwajcarskich protestantów audycja. Wtedy w ogóle nie wiedziałem o istnieniu Jezusa Chrystusa i Ewangelii. W islamie jej lektura jest zabroniona. Dzisiaj coraz więcej muzułmanów odkrywa Ewangelię – jest internet, są media.

Ale nie nawracają się masowo.

Wielu z nich jednak odkrywa, że przez wieki islam kłamał na temat Jezusa. W Koranie ma na imię Isa i to zupełnie nie ten sam Jezus co w Piśmie Świętym. Zapowiada przyjście Mahometa. Nie umarł na krzyżu, nie zmartwychwstał. Dla mnie najbardziej zadziwiające było, że w audycjach radiowych o Bogu mówiono jako o dobrym i kochającym Ojcu. I że są ludzie, którzy nazywają się dziećmi Boga – rzecz także nieznana w islamie.

Pana nawrócenie było nagłe?

Dwa lata się wahałem. Odkryłem w tym czasie, że są ludzie, którzy oddają swoje życie za Jezusa. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Czytałem o św. Katarzynie, św. Franciszku z Asyżu, poznałem życie Karola de Foucauld i św. Maksymiliana Kolbego. To było dla mnie niesamowite, że ktoś jest gotów oddać życie za innych w imię Chrystusa. W islamie to jest niemożliwe.

W imię Allaha też potrafią ginąć.

Ale zabijając innych. Tylko wtedy oddają życie, kiedy mogą przelać krew innych w imię Allaha. Męczennicy islamscy zabijają w imię Boga!

Kiedy nabrał Pan pewności, że chce iść za Jezusem?

Miałem 17 lat. Pamiętam ten dzień: przyszedłem do rodziców i powiedziałem, że chcę przyjąć chrzest. Ojciec strasznie mnie zbił. Ale ja powtórzyłem: chcę iść za Jezusem Chrystusem. Wtedy matka chwyciła mnie, a ojciec wylewał na mnie wiadra lodowatej wody.

Nie otrzeźwiał Pan?

Przeciwnie. Ojciec postawił mi wtedy warunek: albo przestajesz mówić o chrześcijaństwie, albo natychmiast wracasz do Algieru. W islamie rodzice muszą dopilnować, by dzieci praktykowały, niemożliwa jest sytuacja, by przestać się modlić, czytać Koran. W chrześcijaństwie żaden rodzic nie zbiłby dziecka za to, że nie poszło na Mszę św. Dziś zdarza się, że rodzice zabijają swoje dzieci za to, że te chcą opuścić islam.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama