Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym, pomoc dla Nigerii

Każdy gest ma znaczenie

Ks. Joseph Abu, kapłan z Nigerii i studiujący w Polsce na UKSW, opowiadał o dramacie rodzin z jego rodzinnego stanu Plateau. Mówił o spalonych świątyniach, zabitych przyjaciołach i zniszczonych wioskach. „Wielu ludzi nie ma już dokąd wrócić” – powiedział. Jak dodał, wielu chrześcijan od lat żyje w obozach dla przesiedleńców. „Każdy gest wsparcia przypomina im, że nie są zapomniani” – dodał.

Wiara silniejsza niż prześladowania

Prześladowania chrześcijan w Nigerii trwają od ponad 25 lat, gdy północne stany kraju uznały prawo szariatu. Według danych Intersociety, w latach 2009-23 roku zginęło co najmniej 52 tysięcy chrześcijan. W ostatnim czasie doszło do nasilenia prześladowań. Jak podaje PKWP, tylko w ciągu ostatnich dwóch lat ofiarami przemocy motywowanej religijnie padło przeszło 7 tysięcy osób. 

Bp John Bogna Bakeni z diecezji Maiduguri przypomniał, że choć Kościół w Nigerii żyje w cieniu przemocy, to nie traci wiary. „Kościół nie ma sił zbrojnych, które można gdzieś wysłać i ochronić w ten sposób ludzi. (…) Czujemy się często bezradni wobec tej niesprawiedliwości, jako Kościół staramy się dawać nadzieję prześladowanym” – mówił nigeryjski hierarcha.  

Pomoc, która daje przyszłość

Dyrektor polskiej sekcji PKWP, ks. prof. Jan Żelazny podkreślił, że przez lata z dzieł pomocowych Papieskiego Stowarzyszenia korzystał Kościół w Polsce.  

„Dziś stajemy jako ci, którzy spłacają swój dług i idą dalej, by pomóc innym, którzy są w dużo gorszej sytuacji” – zauważył.

Jak zaznaczył dyrektor polskiego PKWP, pomoc, która od lat trafia do Nigerii obejmuje odbudowę szkół i świątyń, stypendia dla seminarzystów i wsparcie rodzin przesiedlonych. „To nie jest tylko kwestia przetrwania. Chcemy dać ludziom nadzieję i możliwość odbudowy życia” – zapewnił ks. prof. Jan Żelazny.

Pomóc materialnie można poprzez wysłanie SMS-a o treści RATUJE na numer 72405 lub przez stronę pkwp.org.

Modlitwa wielkim wsparciem

Bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej i były misjonarz w Togo, przypomniał, że solidarność zaczyna się od pamięci.

„Wielką pomocą i umocnieniem jest świadomość, że inni o mnie pamiętają, że inni się za mnie modlą. Wtedy wiem, że nie jestem sam na placówce. I to daje siłę, by zostać i dalej służyć” – podkreślił. Hierarcha dodał, że przemoc w Afryce Zachodniej narasta. Obok Nigerii prześladowania chrześcijan występują m. in. w Togo czy w Burkina Faso.