– Jeśli chcemy przygotować dzieci, którymi się opiekujemy, do dorosłego życia, nie możemy być dla nich osobami z innego świata – mówi s. Anna Przechrzta CSSGB, przełożona krakowskich baptystynek.
Te nasze dzieci pochodzą z bardzo różnych domów i często mają za sobą trudne historie. Najbardziej potrzebują ciepła, rodzinnej atmosfery, serdecznych relacji. Po prostu miłości. I oto dbamy w domu, który staramy się im stworzyć – opowiada s. Ania.
Z siostrami po sąsiedzku
W Krakowie są obecnie trzy baptystynki. Dwie siostry to Polki – s. Anna Kuczyńska i s. Anna Przechrzta, trzecia – ciemnoskóra s. Martyna Razafindravelonando pochodzi z Madagaskaru. Mieszkają w sercu wielkiego osiedla, na Piaskach Nowych, w małym domku z ogródkiem. Nie ma na nim szyldu z informacją, że należy do zgromadzenia zakonnego ani że siostry prowadzą w nim rodzinny dom dziecka. Gdy baptystynki pojawiły się na Piaskach, to miejsce było spokojne i zaciszne, wymarzone na stworzenie oazy dla dzieciaków poranionych nieco przez życie. Dziś przybywa tu wieżowców, ale ich lokatorzy przyzwyczaili się, że mieszkają po sąsiedzku z wiecznie uśmiechniętymi siostrami. – Wiedziałam, że siostry mieszkają obok mojego bloku. Gdy trzy lata temu urodziłam córeczkę, częściej zaczęłam je zauważać. Chodząc z dzieckiem na spacery, mijałam siostry i widziałam, że i one chodzą na spacery z małym chłopcem, a starsze dzieci odprowadzają do szkoły, przedszkola – opowiada Katarzyna Klimek-Michno. Gdy obserwuje siostry, zauważa przede wszystkim ich spokój, bijącą z ich twarzy radość, pogodę ducha. – Są serdeczne i otwarte na ludzi – mówi pani Katarzyna. Do Polski baptystynki przyjechały 20 lat temu, a główną siedzibą ich zgromadzenia stał się dom w Pasierbcu koło Limanowej, w diecezji tarnowskiej. Zaprosił je tam ówczesny proboszcz sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Zgromadzenie Sióstr św. Jana Chrzciciela poznał we Włoszech, skąd zakon pochodzi. Z Pasierbca siostry zawędrowały do Lublina, a 7 lat temu także do Krakowa. W Lublinie uczą w szkole, pracują ze studentami, prowadzą grupy parafialne i przygotowują do sakramentów. W Pasierbcu i Krakowie prowadzą rodzinne domy dziecka.
Dla dzieci – non stop
– Działalność domu dziecka w Pasierbcu rozrastała się i musiało powstać jeszcze jedno takie miejsce. Opuszczonych dzieci jest dużo, a opieka, jaką oferują państwowe, instytucjonalne domy dziecka, różni się od tej, jaką dzieci mogą dostać w placówkach rodzinnych – mówi s. Anna Przechrzta. Dla sióstr każde dziecko to skarb. Takiego małego człowieka trzeba traktować indywidualnie i wychować, jak tylko da się najlepiej. Trzeba też zadbać o wszystkie jego potrzeby i przekazać chrześcijańskie wartości. – U nas nie ma personelu, który do pracy przychodzi na zmiany, a po pracy zostawia dzieci i wraca do swoich spraw. Wszystkie jesteśmy z dziećmi non stop, o każdej porze dnia i nocy. Tak jak rodzice są ze swoimi dziećmi – opowiada. – Nie jesteśmy siostrami, które żyją zamknięte za kratami klauzury, choć i dla nas jest ona ważnym elementem życia zakonnego. Ta klauzura ma jednak inny wymiar – dodaje s. Anna Kuczyńska. Choć kontemplacja nie jest głównym charyzmatem baptystynek, to zgodnie zapewniają, że bez modlitwy ani rusz. – Zgromadzenia kontemplacyjne modlą się za cały świat i wierzymy, że i dla nas wypraszają potrzebne łaski. A my, pochłonięte obowiązkami codzienności, staramy się, by cała nasza praca była modlitwą. Z kolei modlitwę wspólnotową, brewiarzową czasem musimy przesuwać na późne godziny, ale nigdy jej nie zaniedbujemy, bo jest naszą siłą i kotwicą – tłumaczy s. Ania Przechrzta. Siostry wszystko, co robią, oddają więc Bogu, a najważniejszym punktem każdego dnia jest Eucharystia. – Z niej czerpiemy i uczymy się od Mistrza, jak kochać i wychowywać dzieci. Nasz założyciel ks. Alfonso Maria Fusco mówił bowiem, że nie mamy być „jakimikolwiek siostrami”, ale świętymi siostrami, które do Boga mają prowadzić jak najwięcej osób, a przede wszystkim dzieci i młodzież – dodaje s. Ania. A o tym, że zgromadzenie powstanie, zdecydował sam Bóg i to w dość niezwykłych okolicznościach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).