Czas wydać dobre owoce

Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

Reklama

  • Chrześcijanin powinien być wyrozumiały i łagodny. Wielu nazywa to naiwnością i gloryfikuje raczej podejrzliwość i gwałtowną niepohamowaność.  Ale Paweł uczył czego innego....
     
  • Chrześcijanin powinien dbać o to, co prawdziwe, autentyczne. Nie powinien uczestniczyć w grach pozorów, udawaniu, schlebianiu. Słowem, obca powinna być mu dworskość...
     
  • Chrześcijanin powinien zachowywać się w sposób godny swojego wielkiego powołania. Ale uwaga: powołał go Bóg, który stał się człowiekiem i dał się ukrzyżować. Trzeba być uczniem godnym takiego Mistrza, a nie napuszonym indykiem.
     
  • Chrześcijanin powinien być człowiekiem sprawiedliwym. A to znaczy między innymi, że powinien unikać myślenia plemiennego: jak coś robi swój to jest cacy, jak to samo robi wróg, to jest be. Sprawiedliwy zawstydzi się złem swojego brata i pochwali dobro u swojego wroga.
     
  • Chrześcijanin powinien być człowiekiem czystym. Hmm.. Jakoś trudno wyobrazić sobie, że czystym może być człowiek, który lubi grzebać w brudach, prawda? Ot, powiedz mi co czytasz na internetowych stronach, a powiem ci kim jesteś. Klikasz w wiadomości sportowe? Motoryzacyjne? Ze świata gospodarki? Dotyczące mody i żywienia? W porządku. A może z większym upodobaniem w plotki: kto co na kogo powiedział i co usłyszał w odpowiedzi albo kto z kim co w nocy robił? Albo i w doniesienia o skandalach, morderstwach i innych ludzkich podłościach? Przecież nie można się w czymś takim taplać u jednocześnie uniknąć ubrudzenia się. Przynajmniej pobrudzą się wtedy okulary, przez które człowiek patrzy na świat.
     
  • Chrześcijanin powinien być człowiekiem miłym. I uprzejmym. Nie tylko w stosunku do szefa i bliższych znajomych. To głupio nie zauważać portiera, od którego bierze się klucz, ale już z daleka uśmiechać się do przychodzącej do pracy ładnej koleżanki, prawda? Jakoś tak łyso nadskakiwać szefowi, ale sprzątaczkę zbyć mruknięciem... Gburowatość i zadzieranie nosa chrześcijaninowi zwyczajnie nie przystoją.
     
  • Chrześcijanin powinien być nie tylko człowiekiem czyniącym dobro okazjonalnie. Powinien mieć w sobie bakcyla czynienia dobra. Powinno mu ono przychodzić łatwo i bez problemów. Czyli – mówiąc uczeniej – chrześcijanin powinien być człowiekiem cnotliwym (bo cnota to taka stała skłonność do czynienia dobra). To cnoty powinien w sobie hodować, w żadnym wypadku i do żadnego celu wady. Które cnoty? Wymieńmy tylko trzy teologalne: wiarę, nadzieję i miłość oraz kardynale: roztropność, umiarkowanie, sprawiedliwość i męstwo... Nie bezmyślność,  hołdowanie skrajnościom, niesprawiedliwości i zuchwałości, która nie patrzy na konsekwencje swojej rzekomej odwagi...

Chrześcijanin musi przynosić dobre owoce. Bóg tej swojej winnicy, Kościoła, już nie zniszczy. Ale przecież, jak czytamy u Jana, ciągle tę swoją winnicę uprawia. I te nieowocujące gałązki jednak odcina...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama