Od 5 do 19 października br. odbędzie się w Watykanie III Nadzwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów nt. „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji”. Prezentujemy omówienie dokumentu roboczego zbliżającego się synodu o rodzinie.
„Instrumentum laboris” podkreśla, że zanim Kościół zajmie się cierpieniem osób znajdujących się w nieuregulowanej sytuacji kanonicznej, które nie mogą przystępować do sakramentów, musi wziąć pod uwagę wcześniejsze cierpienie, jakim jest rozpad małżeństwa i trudności z uregulowaniem swej sytuacji. Wielu tym ludziom brakuje zrozumienia zależności zachodzącej między małżeństwem, Eucharystią i sakramentem pokuty, dlatego trudno im pojąć dlaczego Kościół nie dopuszcza ich do sakramentów. Z kolei w Ameryce, Europie Wschodniej i Azji panuje błędne przekonanie, że sam rozwód, nawet gdy nie zawiera się nowego związku cywilnego, wyklucza dostęp do Komunii św. i ludzie ci „bez żadnego powodu” są pozbawieni sakramentów.
U ochrzczonych świadomych swej nieuregulowanej sytuacji, niemożność przystępowania do sakramentów rodzi frustrację i czują się wykluczeni. Pytają dlaczego inne grzechy są przebaczone, a ten nie, a także dlaczego zakonnicy i księża, porzucający życie zakonne i kapłańskie mogą się żenić i przyjmować Komunię św. Niektórzy wręcz domagają się sakramentów i twierdzą, że niedopuszczanie do nich jest karą ze strony Kościoła. Dlatego w niektórych odpowiedziach na kwestionariusz pojawiły się propozycje wypracowania narzędzi duszpasterskich, którymi okazano by nowym związkom po rozwodzie „więcej miłosierdzia”. Niektórzy księża, zwłaszcza w Europie, wychodzą naprzeciw ich pragnieniu sakramentów. W obszarze euroatlantyckim zdarza się, że ludzie ci godzą się na życie w czystości albo proszą o opiekę duszpasterską. Jednak częściej oddalają się od Kościoła lub przechodzą do innych wspólnot chrześcijańskich.
W odpowiedziach na kwestionariusz znalazła się propozycja, by rozważyć przyjęcie praktyki Kościołów prawosławnych otwierających po rozwodzie drogę do kolejnych małżeństw o charakterze pokutnym. W innych zawarto prośbę o wyjaśnienie, czy kwestia ta ma charakter doktrynalny, czy tylko dyscyplinarny. Zaproponowano również rozwijanie „duszpasterstwa pojednania”, które próbowałoby na nowo połączyć małżonków, którzy się rozeszli. Wskazano także na „wielkie świadectwo chrześcijańskie” osób, które mimo rozwodu pozostały wierne współmałżonkowi, jak też na potrzebę duszpasterskiego towarzyszenia ludziom cierpiącym z powodu rozpadu małżeństwa, bez jakiegokolwiek ich osądzania i potępiania. Trzeba im wyjaśniać, że nieprzyjmowanie sakramentów nie oznacza wykluczenia z życia chrześcijańskiego i z relacji z Bogiem.
Duchowni, po uważnym rozeznaniu sprawy, powinni zaproponować sprawdzenie ewentualnej nieważności zawartego małżeństwa. W odpowiedziach postulowane jest uproszczenie procesów kanonicznych w tej dziedzinie przez zmniejszenie kosztów, dopuszczenie świeckich sędziów, rezygnację z obowiązku potwierdzenia wyroku przez drugą instancję przy zachowaniu prawa do apelacji itp. Są też jednak przeciwnicy takiego rozwiązania, obawiający się, że może to sprawiać wrażenie odejścia od nierozerwalności małżeństwa i wprowadzenia „katolickich rozwodów”.
Nieważność małżeństwa może mieć związek z tym, że często o ślub kościelny proszą osoby ochrzczone, ale niepraktykujące albo nawet niewierzące. Robią to z powodu tradycji, nacisków rodziny lub estetycznego piękna uroczystości kościelnej.
Kluczowe znaczenie ma więc przygotowanie do zawarcia małżeństwa. Kursy przedmałżeńskie w wielu krajach przestały jedynie dotyczyć samego przyjęcia tego sakramentu, ale - biorąc pod uwagę sekularyzację i faktyczne oddalenie ludzi od życia Kościoła - stały się też „pierwszym głoszeniem wiary”. Są kraje, gdzie odbywa się cała droga formacyjna: organizowane są katechezy przed zaręczynami, dla rodziców narzeczonych, dla par małżeńskich, dla osób żyjących w separacji, przedchrzcielne, nt. nauczania Kościoła. W ramach przygotowania do małżeństwa uczy się naturalnych metod regulacji poczęć.
Zdarza się jednak, że przyszli małżonkowie nie przywiązują do tego przygotowania większej wagi. Narzeczeni chcą je „zaliczyć” jak najszybciej, przychodzą w ostatniej chwili, gdy data ślubu jest już wyznaczona, choć ich sytuacja wymagałaby szczególnej uwagi. Problemem jest także postrzeganie ich jako obowiązku, a nie okazji do własnego rozwoju. Podobnie bywa z wymaganą rozmową z duszpasterzem, która niekiedy jest tylko formalnością. W tej sytuacji potrzebne byłoby także duszpasterskie towarzyszenie parom małżeńskim już po ślubie.
Niektóre konferencje biskupie zwróciły uwagę na zdarzającą się niedojrzałość przyszłych małżonków, brak zrozumienia lub przyjęcia przez nich nauczania Kościoła nt. małżeństwa i wynikających z niego obowiązków. Zasugerowały, by w takich przypadkach zaproponować ślub bez Eucharystii lub przesunięcie ceremonii na późniejszy termin, a nawet uzależnienie jej od aktywnego udziału w życiu parafii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).