- Mama cieszy się swoimi dziećmi. Mama cieszy się także ich sukcesami. Cieszy się, gdy się nawracają, gdy słuchają wszystkiego co powie Chrystus – mówił w homilii w ks. Krzysztof Podstawka, wicekanclerz lubelskiej kurii.
Wierni parafii Matki Bożej Fatimskiej w Lublinie jeszcze przed czasem przybyli do świątyni by powitać Matkę Bożą Latyczowską w jej cudownym wizerunku. Niebawem wszystkie miejsca w kościele się zapełniły. A liturgia powitania, jak również Msza św. były starannie przygotowane - z uroczystą asystą i oprawą. – Już niebawem w nowej świątyni będzie odbierać cześć od wiernego ludu naszego miasta i archidiecezji. Maryja wzywa nas: Uczyńcie wszystko, cokolwiek powie wam mój Syn. Nie możemy pozwolić, by to wezwanie pozostało bez odpowiedzi – dodał w homilii ks. Podstawka.
- Ta peregrynacja jest szczególna dla naszej wspólnoty. Słynący łaskami obraz zawitał dzisiaj do nas. To wielka radość – powiedział ks. Józef Łukasz, proboszcz parafii MB Fatimskiej. – Nasza parafia jest zamiłowana w modlitwie do Matki Jezusa. Na co dzień żyjemy przesłaniem fatimskim, więc tym bardziej z ochotą przyjęliśmy wiadomość, że nasza parafia będzie gościć cudowny obraz Pani Latyczowskiej. Muszę przyznać, że parafianie są zainteresowani burzliwą i bogatą historią tego wyjątkowego obrazu. Bardzo się cieszę, że powstaje nowe sanktuarium w kościele przy ul. Bursztynowej, gdzie ten obraz zamieszka na stałe. To wielkie bogactwo dla Lublina, dla jego mieszkańców. Myślę, że będziemy tam pielgrzymować nie raz – dodał ks. dziekan.
Jedną z osób, które witały Matkę Latyczowską w parafii była pani Małgorzata. – Nie ukrywam, że się denerwuję. Nie dlatego, że przyszło mi wystąpić w tak zaszczytnej roli, ale dlatego, że to ważne przeżycie duchowe. Każdego dnia zawierzam swoje życie, także sprawy moich bliskich Matce Jezusa. Sama jestem matką i staram się czerpać z Jej przykładu – życia radosnego, pokornego i ufnego względem Boga – wyznała pani Małgorzata. – Biegłam niemalże do kościoła, bo niedawno skończyłam pracę. Zarabiam troszeczkę na studia - śmieje się Ewa, studentka ekonomii. - Wiara jest dla mnie ważna na co dzień. Dlatego tutaj jestem. Zabrałam ze sobą kolegę, bo jak opowiadałam mu w pracy o tym obrazie, to postanowił przyjść do kościoła – dodała.
- Z jednej strony jest nam trochę smutno, że w naszej kaplicy zakonnej nie ma już cudownego obrazu, ale cieszymy się całym sercem, że obraz trafił do wiernych, że znalazł dom na stałe, bo przecież nigdzie nie zaznał spokoju przez tyle lat - mówi s. Zofia Wany, przełożona domu Sióstr Służek przy ul. I Armii Wojska Polskiego. Siostry Służki, które przez niemal 70 lat opiekowały się obrazem zapewniają, że będą regularnie odwiedzać swoją Matkę w sanktuarium przy ul. Bursztynowej. Już teraz są obecne w każdej parafii, do której peregrynuje obraz. – Zapraszamy do naszego domu by odwiedzić miejsce, w którym Matka Boża Latyczowska mieszkała tyle lat – dodała s. Zofia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).