Papież Franciszek może odwiedzić tereny dotknięte ubiegłorocznym tajfunem Yolanda na Filipinach. Istnienie takiego planu potwierdził metropolita Palo, abp John Du po spotkaniu z przebywającym na Filipinach papieskim wysłannikiem, kard. Robertem Sarahem.
Przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum” przywiózł przesłanie solidarności dla osób poszkodowanych w tej katastrofie naturalnej i zobaczyć jak wygląda sytuacja na obszarach spustoszonych przez tajfun. Po powrocie do Watykanu przedstawi swój raport Franciszkowi.
- On przyjedzie. Będziemy się o to modlić - dodał arcybiskup. Przyznał jednocześnie, że nie ma na razie mowy o jakichkolwiek terminach takiej wizyty.
Kard. Sarah odwiedził miejscowości Tacloban (m.in. szpital dla ubogich), Libertad (gdzie odprawił Mszę i uczestniczył w rozdawaniu paczek żywnościowych) oraz Palo (gdzie symbolicznie rozpoczął budowę sierocińca i domu starców) na wyspie Leyte.
Tajfun Yolanda (poza Filipinami zwany Haiyan) przeszedł przez Filipiny na początku listopada ub.r. Spowodował śmierć ponad 5 tys. ludzi. Był to najsilniejszy w historii meteorologii cyklon, jaki kiedykolwiek uderzył w ląd. Średnia prędkość wiatru wynosiła ponad 300 km na godzinę przy bardzo niskim ciśnieniu (poniżej 900 hektopaskali). Spowodowany wiatrem przypływ sztormowy wdzierał się na ląd niszcząc wszystko, co napotkał na drodze. Największe straty odnotowano na wyspie Leyte, zaś miasto Tacloban zostało zniszczone w 80 procentach.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.