Ponad 350 osób wyjechało z Dolnego Śląska, aby wziąć udział w Europejskim Spotkaniu Młodych. Wrócili zadowoleni i z planami kontynuowania pielgrzymki zaufania przez ziemię.
Kilkanaście godzin podróży w jedną stronę, mało snu, wiele wrażeń, nowi znajomi i radość, że ekumenizm nie jest czymś odległym i zarezerwowanym dla wielkich teologów. Prosta modlitwa przez kilka dni na przełomie 2013 i 2014 r. łączyła wyznawców Chrystusa z całego kontynentu. Organizowane przez braci z Taizé ESM w Strasburgu było już 36. z kolei.
Jedność w różnorodności
Mateusz Smaza jest uczniem drugiej klasy liceum. Od lat działa aktywnie w parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu. – Tak się złożyło, że kilku studentów działających przy Duszpasterstwie Akademickim „Maciejówka” wynajmuje w pobliżu mieszkania. Zgadali się i na próbę zrobili pierwsze spotkanie. To było w 2012 r. Wciągnąłem się w to bardzo mocno – wspomina pierwsze kontakty z Taizé. Od tamtej pory, raz w miesiącu, młodzież przychodzi na modlitwę do parafialnej kaplicy. Konsekwencją było pragnienie wyjazdu do burgundzkiej wioski, aby osobiście doświadczyć wielonarodowej i wielowyznaniowej modlitwy chrześcijan. – Udało nam się w wakacje ubiegłego roku. Tam też zdecydowałem, że spróbujemy w naszej parafii zorganizować punkt przygotowań przed spotkaniem europejskim – dodaje. Ostatecznie udało się zachęcić kilkanaście osób z osiedla. Do grupy dołączyli również chętni z innych wspólnot i miast. Mimo że ESM odbywało się we Francji, to ze względu na bliskość granicy jego uczestnicy byli zakwaterowani również w Niemczech. – Razem z dwoma chłopakami z Polski i dwiema Niemkami zamieszkaliśmy w Auenheim. Przyjęła nas rodzina, w której była aż piątka dzieci. Złapaliśmy naprawdę świetny kontakt i to niezależnie od tego, że ani my, ani oni nie mówimy dobrze po angielsku – wspomina Mateusz. Przyznaje, że gościnność gospodarzy go urzekła. – Codzienne wspólne posiłki, rozmowy do późna i nawet to, że podwozili nas każdego dnia na autobus, który jechał do Strasburga. To było naprawdę niezwykłe. Staraliśmy się wzajemnie poznać – opowiada. Młody wrocławianin podkreśla również wspaniałą atmosferę panującą wśród uczestników. – Autobus, którym dojeżdżaliśmy do centrum Strasburga, kipiał. Latynoskie śpiewy Hiszpanów przeplatały się z okrzykami Rosjan, piosenkami Polaków czy Włochów. To była mieszanka wybuchowa – śmieje się. Zaznacza, że charakter spotkania wymaga szybkiego przemieszczania się z jednej hali do drugiej lub do kościoła. – Jest tłoczno, ale ten tłum sprawia wrażenie dobrej, ogromnej rodziny. Trzeba też podkreślić, że niecodziennie widzi się wiele tysięcy ludzi, którzy otwarcie przyznają się do swojej wiary. To umacnia – dodaje. Jeszcze w trakcie podróży powrotnej wśród znajomych Mateusza pojawił się pomysł, by do parafii zapraszać na modlitwy również chrześcijan z innych wyznań. Jeden z kolegów ma kilkoro znajomych protestantów, którzy może będą zainteresowani spotykaniem się. – Chcemy sprawić, by nasze modlitwy były bardziej ekumeniczne, aby budować wzajemne zaufanie realnie, we Wrocławiu.
Wyciszenie – niepowtarzalne
Justyna Tarsa pochodzi ze Strzelec Opolskich, ale studiuje i pracuje we Wrocławiu. Mimo że na ESM wybrała się po raz pierwszy, to wspólnota braci z Taizé nie jest jej obca. Bywała już w we francuskiej wiosce na tygodniowych rekolekcjach w ciągu roku. – To dlatego zdecydowałyśmy wraz z koleżankami, że pojedziemy do tzw. grupy pracy. Wyjechałyśmy w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia – mówi. Justyna zamieszkała w klasztorze zgromadzenia Małych Sióstr Ubogich w centrum Strasburga. Wraz z nią zakwaterowanie znalazło w tym miejscu jeszcze 20 innych osób. – Mieliśmy trochę problemów z komunikacją, bo tylko jedna z kilkunastu zakonnic mówiła po angielsku, ale w „trybie Ducha Świętego” rozumieliśmy się doskonale – dodaje ze śmiechem. Jej zadaniem było tzw. pierwsze powitanie, czyli przekazanie innym uczestnikom z Polski podstawowych informacji dotyczących programu spotkania i obowiązujących na nim zasad. Wrocławska studentka podkreśla, że ESM nie jest dla tych, którzy nie lubią tłumów. – To mnie męczyło. Podziwiam zarządzających organizacyjnie przemieszczaniem się tego morza ludzi. Przecież żadne poważne wypadki się nie zdarzyły, a mogły – mówi. Bardzo przeszkadzał jej także brak wyciszenia. – Wiele osób podczas trwania modlitwy nie potrafiło się skupić. Poza tym niektórzy, aby dojechać do swoich miejsc zamieszkania, musieli wychodzić z hali na długo przed jej zakończeniem. To nie sprzyja medytacji – dodaje. W związku z tym nie jest przekonana do udziału w kolejnym ESM, które odbędzie się za rok w Pradze. Podkreśla jednak, że wiele się może zmienić. – Na razie planuję wyjazd do Taizé w czasie swojego urlopu, ale na pewno nie w wakacje, bo wtedy wioskę odwiedza najwięcej ludzi – zaznacza. Podkreśla, że wyciszenie, którego tam się doświadcza, jest czymś niepowtarzalnym.
Więcej Taizé
Świadectwa oraz nagrania wideo z modlitw w Strasburgu można znaleźć na www.taize.fr/pl. Zachęcamy też do uczestnictwa w modlitwach w różnych miejscach Wrocławia i okolic. Główna odbywa się w kościele NMP na Piasku w każdą pierwszą środę miesiąca po Mszy św. o 18.30. W kościele pw. Maksymiliana Marii Kolbego modlitwy odbywają się w każdą trzecią środę miesiąca w kaplicy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
To nowa inicjatywa Księży Marianów, podejmowana w duchu Roku Jubileuszowego.
65-letni prałat Renzo Pegoraro zastąþił na tym stanowisku abp Vincenzio Paglię
Wyrok wywołał protesty nie tylko na Słowacji, ale także za granicą.
Premier Indii Narendra Modi nazwał katastrofę "nie do opisania".