Kościół nie jest bierny ws. pedofilii

Kościół powszechny ma wypracowane od kilkunastu lat normy postępowania wobec duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa pedofilii. Na bieżąco czuwa nad tym Kongregacja Nauki Wiary. Pod wpływem tych działań skala zjawiska zdecydowanie spada.

Reklama

Po wyborze na papieża Benedykt XVI wielokrotnie w ostrych słowach piętnował pedofilię wśród duchownych. Zwracał uwagę, że należy „ustalić prawdę o tym, co się stało, aby podjąć niezbędne kroki w celu zapobieżenia ich powtórzeniu się, (...) a przede wszystkim niesienia pomocy ofiarom”. Zapowiedział wykluczanie pedofilów z szeregów duchowieństwa i wskazał, że „odpowiedzialni za popełnienie tego zła muszą być postawieni przed sądem”. Podkreślał, że „bycie księdzem jest nie do pogodzenia z nadużyciami seksualnymi”. Na zakończenie Roku Kapłańskiego przeprosił za grzechy nadużyć seksualnych ze strony duchowieństwa i zapewnił, że Kościół uczyni wszystko, co w jego mocy, aby tego rodzaju grzechy i błędy nigdy więcej się nie powtórzyły. Nie ograniczał się jednak do słów. Spotykał się też z ofiarami pedofilii podczas swych wizyt w USA, Australii, na Malcie, w Wielkiej Brytanii...

Z kolei Kongregacja Nauki Wiary podejmowała kolejne kroki mające na celu jak najbardziej przejrzyste wyjaśnianie spraw pedofilii i zapobieganie im w przyszłości. W 2010 r. zmodyfikowano normy, zawarte w „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Przyspieszono procedury, aby skuteczniej działać w sytuacjach najpilniejszych i najpoważniejszych. Wydłużono okres, po którym sprawy te w postępowaniu kanonicznym ulegają przedawnieniu z 10 do 20 lat od osiągnięcia przez ofiarę 18. roku życia. Wprowadzono także przestępstwo pornografii dziecięcej. Nadal zachowano normę tajności samego postępowania.

W maju 2011 r. Kongregacja opublikowała „Okólnik do Konferencji Episkopatów w sprawie opracowania «Wytycznych», dotyczących sposobów postępowania w przypadku nadużyć seksualnych, popełnionych przez duchownych wobec osób niepełnoletnich”. Nakazała episkopatom całego świata przygotowanie w ciągu roku wytycznych w sprawie nadużyć seksualnych duchowieństwa wobec nieletnich.

Mimo tak stanowczego zajęcia się sprawą pedofilii wśród duchowieństwa za pontyfikatu Benedykta XVI, chciano posadzić papieża na ławie oskarżonych. Ateistyczni fundamentaliści, Richard Dawkins i Christopher Hitchens, zamierzali postawić go przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, gdyż ich zdaniem jest on odpowiedzialny za ukrywanie skandali pedofilskich i zobowiązywanie ofiar do milczenia „dla dobra Kościoła”. Tymczasem żaden inny papież w historii nie zrobił więcej dla wyjaśnienia tych przestępstw i ukarania winnych.

Swoje stanowisko w sprawie pedofilii duchownych Benedykt XVI potwierdził, już jako papież senior, w niedawnym liście do włoskiego ateisty Piergiorgio Odifreddiego. „Nigdy nie próbowałem ukryć tych rzeczy. Cierpieniem jest dla nas fakt, że siła zła przenika aż do tego stopnia wewnętrzny świat wiary. Z jednej strony musimy to cierpienie znosić, natomiast z drugiej musimy uczynić wszystko, co możliwe, aby takie przypadki nie miały więcej miejsca. Nie można się też pocieszać, że według badań socjologów odsetek księży winnych takich przestępstw nie jest wyższy od tego, jaki odnotowuje się w innych, porównywalnych kategoriach zawodowych. W każdym razie nie należy przedstawiać ostentacyjnie tej dewiacji, jakby była podłością typową dla katolicyzmu” – napisał Benedykt XVI.

Tylko katolicy?

Czytając medialne doniesienia, można bowiem odnieść wrażenie, że problem pedofilii jest specjalnością katolicką. Tymczasem dotyczy on szerszych rzesz społeczeństwa, np. w 2011 r. pedofilski skandal wstrząsnął społecznością ortodoksyjnych Żydów w Nowym Jorku. Aresztowano 85 osób. W szkołach islamskich w Anglii w 2011 r. odnotowano około 500 przypadków molestowania seksualnego dzieci.

Na łamach miesięcznika „First Things” z 29 marca 2010 r. George Weigel podał, że „w samych tylko Stanach Zjednoczonych mowa jest o około 39 mln ofiar nadużyć seksualnych względem dzieci. Od 40 do 60 proc. z nich dopuszczają się członkowie ich rodzin, łącznie z ojczymami i konkubentami matek tych dzieci. (...) w ostatnich latach było molestowanych 6-10 proc. uczniów szkół publicznych – ok. 290 tys. w latach 1991-2000. (...) 2 proc. sprawców nadużyć seksualnych stanowili księża katoliccy. Jest to zjawisko, które swój szczyt osiągnęło między połową lat 60. a połową lat 80., ale wydaje się, że praktycznie zanikło. W 2009 r. odnotowano zaledwie sześć wiarygodnych przypadków molestowania seksualnego przez duchownych”.

Według raportu Kongresu USA, Kościoła katolickiego dotyczy 0,03 proc. przypadków pedofilii w tym kraju (czyli trzy na 10 tys.). Z kolei w Niemczech na 210 tys. odnotowanych nadużyć wobec małoletnich w latach 1995-2010 z Kościołem miało związek 94 (0,04 proc. – czyli cztery na 10 tys.).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama