Oto historia się powtarza: jest Jezus, głosi Ewangelię, wokół młodzież, a Wisła jest jak rzeka Jordan. Bp Piotr Libera spotkał się na Mszy św. z uczestnikami Polskiej Copacabany.
- W świetle Ewangelii chrześcijanin, to człowiek, który wie, że jest posłany przez Pana Jezusa i tak przeżywa swoje życie; który ufa, że niebo będzie ostatecznym spełnieniem misji, którą przez współpracę z łaską zapoczątkowaliśmy już tu, na ziemi.
Pytam więc każdą, każdego z was: ”Czy czujesz się posłaną, posłanym przez Jezusa?” Jeśli tak, powiedz mi, tu, nad polskim Jordanem w Płocku, głośno i z przekonaniem: ”Tak, jestem!!” - pytał młodzież bp Libera.
Mówił do nich o byciu świadkiem, uczniem, posłanym Jezusa: - Nasz Pan nie oszukuje nas, nie chce od nas łatwego entuzjazmu, nie pragnie taniego zapału. Od samego początku, od pierwszej chwili naszej dojrzałej decyzji mówi nam: Czuwaj, bo to nie będzie łatwe. Bo nie wolno Ci będzie także nosić ze sobą trzosa... Bo gdy w Twojej misji najważniejsze staną się sukcesy, osiągnięcia czy znaczenie, wtedy ty sam staniesz się niewiarygodny. Misja Ewangelii wymaga bezwzględnego zawierzenia Bogu! Mam czuć się obdarowany przede wszystkim Ewangelią i tym darem się dzielić, a reszta ma być tylko dodatkiem, środkiem, pomocą - mówił biskup.
Nawiązując do niedzielnej Ewangelii, która mówi o posłaniu przez Pana Jezusa 72 uczniów, wyjaśniał: - My, chrześcijanie, nikomu nie narzucamy Ewangelii. My ukazujemy ją jako propozycję życia. Ukazujemy to przede wszystkim swoim osobistym świadectwem. Tym właśnie różnimy się od ideologów ateizmu, od islamistów, od fanatyków. Benedykt XVI często powtarzał: ”wiara powinna zawsze być proponowana, nigdy narzucana” - mówił biskup płocki.
I dodał: - Nasz świat w niejednym przypomina dzisiaj Sodomę. Zwyciężać zdają się - mawiał bł. Jan Paweł II - potężne siły antyewangelizacyjne, które mają swoje centra, swoje fundacje i finanse oraz wielkie wpływy medialne... Ich przywódcy i zwolennicy nie walczą dziś wprost z Bogiem. Nie zaprzeczają Jego istnieniu. Obrali inną strategię. Oni walczą z Bogiem - uderzając w małżeństwo, w rodzinę, ba, nawet w najbardziej naturalną sferę życia, jaką jest różnica płci. Płeć człowieka jest przecież piękna, z samej swej natury pociągająca do uzupełniania się, do tworzenia najpierw narzeczeńskiego, a potem małżeńskiego przymierza, do dawania życia.
W imię czego to wszystko niszczą? W imię nauki, postępu ludzkości! Chrześcijaństwu od XVII wieku, od oświecenia, zarzucano nienaukowość, nienadążanie, zacofanie! Dzisiaj ideolodzy ”gender”, głosiciele jakichś niepojętych dla normalnego człowieka ”małżeństw jednopłciowych” robią się to samo! - mówił bp Libera.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.