Obchodzony 24 maja Dzień Modlitw za Kościół w Chinach jest dobrą okazją do przyjrzenia się sytuacji Kościoła katolickiego na kontynencie azjatyckim.
W pierwszym z tych krajów, rządzonym od ponad 60 lat przez komunistów, za wyznawanie wiary i za posiadanie przedmiotów kultu religijnego, w tym także Biblii, grożą surowe kary więzienia lub skierowania do obozów pracy, w których panują nieludzkie warunki, stosowane są wymyślne tortury, gwałty, doświadczenia medyczne i masowo giną ludzie. Według niektórych ocen, w północnokoreańskich obozach pracy przebywa prawie 70 tys. chrześcijan. Reżim prześladuje nie tylko tych, których przyłapano na potajemnym wyznawaniu wiary, ale również ich rodziny.
W Arabii Saudyjskiej wyznawcy innych niż islam religii są jedynie tolerowani, a ich codzienna działalność podlega surowej kontroli. Panuje całkowity zakaz budowy kościołów chrześcijańskich oraz noszenia niemuzułmańskich symboli religijnych. W kwietniu br. wielki mufti Arabii Saudyjskiej szejk Abdul Aziz ibn Abdullah oświadczył, że na całym Półwyspie Arabskim należy zniszczyć wszystkie kościoły (istnieją one m.in. w Omanie, Katarze, Bahrajnie i Kuwejcie). Jednocześnie aresztuje się chrześcijan gromadzących się na modlitwie w domach prywatnych. Zarówno tam, jak i w szeregu innych państw islamskich mamy do czynienia z prześladowaniami nie tylko chrześcijan i wyznawców innych religii, ale nierzadko także muzułmanów, należących do odmiennych nurtów islamu.
Szczególnie dramatyczna jest sytuacja chrześcijan w Pakistanie, gdzie doszło m.in. do zabójstwa dwóch czołowych polityków, gubernatora Pendżabu, Salmana Taseera i ministra ds. mniejszości Shahbaza Bhattiego, przeciwstawiających się kontrowersyjnego prawa karzącego za bluźnierstwo. Wprowadzone w 1980 r., przewiduje ono dożywocie za profanację Koranu, a karę śmierci za znieważenie Mahometa. W praktyce stało się narzędziem prześladowania mniejszości religijnych. Wysuwane w sądach oskarżenia o znieważenie Mahometa czy Koranu są bowiem w 95 proc. fałszywe, a tłem większości przypadków są osobiste porachunki. Dowody winy zbiera się przez 14 miesięcy, a oskarżeni są przez ten czas więzieni. Tylko w 2011 r. o naruszenie prawa przeciwko bluźnierstwu oskarżono 161 osób (z różnych religii), a 9 z tego powodu zamordowano. Nieustannie dochodzi do napaści na chrześcijańskie domy, sklepy i kościoły (27 miejsc kultu w ciągu ostatnich czterech lat), a wyznawcy Chrystusa, należący zazwyczaj do najuboższych warstw społecznych, są dyskryminowani w pracy, a nawet porywani lub zabijani, niekiedy pod pretekstem, że nie chcieli przejść na islam. Każdego roku w Pakistanie siłą nawracanych jest na islam ponad tysiąc kobiet - chrześcijanek i hinduistek.
Innym przykładem łamania wolności religijnej jest od lat Irak. Tamtejsi islamiści gnębią tam wyznawców Chrystusa, a zabójstwa, porwania ludzi i rabunki są na porządku dziennym. Z tego powodu w ciągu ostatnich kilku miesięcy w 2012 r. np. z Mosulu uciekło ok. 5 tys. chrześcijańskich rodzin. Ich sytuacja staje się coraz trudniejsza, a pogromcy chrześcijan mogą liczyć na bezkarność.
W Indiach nasiliło się narzucanie ustawodawstwa zaprzeczającego możliwości zmiany wiary, czemu towarzyszyło wzmożenie ataków na mniejszości religijne. Zdaniem sekretarza generalnego Ogólnoindyjskiej Rady Chrześcijan, Johna Dayala w jego ojczyźnie nasila się ekstremizm hinduski, a jednocześnie władze zaprzeczają, jakoby w tym kraju dochodziło do przemocy wobec mniejszości. Tymczasem w 2012 r. oficjalnie odnotowano 135 ataków przeciw chrześcijanom w 20 stanach spośród 28, na jakie podzielone są Indie, najwięcej w Karnatace (41). W 2008 r. w stanie Orisa przez siedem tygodni trwały pogromy chrześcijan, które kosztowały życie 95 osób, zniszczono też ponad 6,5 tys. domów w 450 wioskach. 23 stycznia chrześcijanie obchodzą Dzień Męczenników, ustanowiony dla uczczenia barbarzyńskiego spalenia żywcem tegoż dnia w 1999 r. przez hinduskich fanatyków australijskiego misjonarza Grahama Stainesa i jego dwóch synów.
Prześladowania, trwające wojny i związana z tym niepewność jutra powodują emigrację chrześcijan. Najbardziej tragiczna sytuacja panuje pod w tym względem na Bliskim Wschodzie. W Libanie wyznawcy Chrystusa stanowią ponad 30 proc. ludności, zaś muzułmanie ponad 60 proc. - 70 lat temu proporcje te były odwrotne... Podobnie jest Izraelu i Automii Palestyńskiej - w połowie XIX w. chrześcijan na tych terenach było zaledwie 21 tys., ale stanowili 10 proc. ludności, dziś zaś choć jest ich 180 tys., to stanowią zaledwie 2 proc. mieszkańców. Np. w Betlejem 60 lat temu stanowili oni połowę mieszkańców, obecnie już tylko 15 proc. Jednak najgorsza pod tym względem jest sytuacja w Iraku. Z 1,5 mln żyjących tam przed upadkiem Saddama Husajna chrześcijan, obecnie pozostało ich, jak się szacuje, tylko 300 tys. Oznaczałoby to odpływ aż 80 proc. irackich wyznawców Chrystusa!
Chiny - jeden czy dwa Kościoły?
Osobliwym przykładem są komunistyczne Chiny. Régis Anouil, dyrektor misyjnej agencji prasowej „Église d’Asie” uważa, że tamtejszy Kościół jest obecnie w stanie „silnej ekspansji”. Chrześcijaństwo „staje się tam być może najważniejszą religią w kraju. Odznacza się bowiem wielkim dynamizmem. Jest coraz bardziej obecne w świadomości Chińczyków, zwłaszcza pośród intelektualistów i w środowisku uniwersyteckim”. O gwałtownym wzroście liczby wierzących w Państwie Środka w ciągu minionych 30 lat mówił nawet Wang Zuoan, dyrektor tamtejszego Urzędu ds. Wyznań.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.