Minister podejrzewa, że zarodki są sprzedawane do RFN i a tam poddawane eksperymentom.
- Nie mamy żadnych gwarancji, że nie dochodzi do handlu embrionami. Przeciwnie. Myślę, że możemy być pewni, że do takiego handlu dochodzi i możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że na embrionach dokonuje się rozmaitych eksperymentów naukowych - powiedział minister Gowin w programie "Czarno na białym" w TVN 24. Gowin podejrzewa też, że nadliczbowe zarodki z Polski są sprzedawane do Niemiec, a tam poddawane eksperymentom medycznym. To komentarz szefa resortu sprawiedliwości po tym, jak w jednej z poznańskich klinik okulistycznych znaleziono pojemnik służący do przechowywania embrionów. Kilka lat temu w tym samym miejscu działała inna klinika, zajmująca się zapłodnieniem In vitro. Pojemnik i faktura na ciekły azot, w którym przechowuje się embriony są pozostałością po poprzednim właścicielu. Szef przychodni okulistycznej zawiadomił o sprawie prokuraturę.
- W sprawie poznańskiej wszystko wskazuje na to, że życie ludzkie straciły dziesiątki, oby nie tysiące ludzkich istnień - podsumował Jarosław Gowin.
W październiku 2011 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał orzeczenie, w którym głosi, że zarodki ludzkie jeszcze przed wszczepieniem do organizmu kobiety są nosicielami godności osoby ludzkiej i w związku z tym zakazane są eksperymenty i handel nimi. Zdaniem profesora Zolla, byłego Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, w świetle tych przepisów wątpliwe jest mrożenie zarodków.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.