Tatrzański Park Narodowy zapowiada demontaż kolejnego, metalowego krzyża, który stanął na Rysach. Planujemy przenieść krycyfiks do kaplicy na Wiktorówkach - mówi serwisowi Gosc.pl Paweł Skawińśki, Dyrektor TPN.
- Krzyż został postawiony przez osobę anonimową. Jest taki sam jak ten, który zamontowano dwa lata temu. Jest metalowy. Może ściągać pioruny. Latem na szczycie Rysów przebywają tłumy. Wszelkie metalowe elementy stanowią dodatkowe zagrożenie - podkreśla Skawiński.
- Tatrzański Park Narodowy od lat nie zgadza się na instalowanie w górach różnego rodzaju tablic pamiątkowych i krzyży - mówi dyrektor - Po polskiej stronie Tatr stoją krzyże, między innymi na Giewoncie, na Grzesiu, nad Czarnym Stawem pod Rysami. TPN nie tylko ich nie likwiduje, ale także otacza troską. Gdy kilka lat temu remontowaliśmy krzyż na Giewoncie, koszty tej inwestycji wyniosły ok 100 tys. zł. Sporą część tej kwoty wyłożyły władze parku. To nie jest walka z krzyżem. Ale nie chodzi też o to, żeby stawiać ich niezliczoną ilość, na każdej skałce. Czy wtedy ten znak nie straciłby na wartości? - pyta.
- Przed kilku laty rozmawialiśmy na temat krzyża z rodzicami dzieci z tyskiego liceum, które zginęły w lawinie pod Rysami. I oni zgodzili się, że te krzyże, które są, między innymi zabytkowy krzyż z 1836 r. nad Czarnym Stawem, wystarczą. W Tatrach zginęło ok. 850 osób. Proszę sobie wyobrazić co by się stało, gdyby każdą miał upamiętnić krzyż - zaznacza szef TPN.
Na pytanie co stanie się z krzyżem z Rysów odpowiada, że trwają konsultacje z dominikanami z Wiktorówek i proboszczem jednej z podtatrzańskich parafii. Ale najprawdopodobniej krzyż trafi do prowadzonego przez zakonników sanktuarium Królowej Tatr. Tam znajduje się też symboliczny cmentarz ofiar gór - miejsce, w którym można instalować tablice i krzyże upamiętniające tych, którzy z gór nie wrócili.
Podobna sytuacja miała już miejsce dwa lata temu, gdy na wierzchołku najwyższej góry w Polsce, nieznana osoba zamontowała niewielki, metalowy krzyż i tablicę upamiętniającą rocznicę powstania TOPR. Krzyż został zdemontowany i przeniesiony przez pracowników TPN do sanktuarium na Wiktorówkach, w pobliżu Rusinowej Polany.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.