Idzie nowsze

Budowanie na ruchomych piaskach musi się źle skończyć.

Dzieje się, oj dzieje. W Gazie rozejm, w Kenii rozruchy. Trump, po długiej rozmowie telefonicznej z Putinem  znowu chce się z nim spotykać, choć nie widać, jakoby Rosja zmierzała do deeskalacji. Konfliktowo także w światowej gospodarce: amerykańskie, rozdawane na prawo i lewo cła, ograniczenia w dostawach metali ziem rzadkich z Chin... W Europie coraz bardziej bezwstydne naciski na budowanie superpaństwa. W Polsce – galopujący wzrost zadłużenia, perturbacje w rolnictwie. Konfliktowo nawet w związku z konkursem chopinowskim. Nie tylko to, że miejsca z nim związane teraz akurat niedostępne, bo jakieś remonty. Jeden z jurorów konkursu publicznie wyraża swoje zaniepokojenie tym, że odchodzi się coraz bardziej od klasycznego sposobu wykonywania jego utworów,(link zewnętrzny) przez co tracą one swój pierwotny charakter. A właśnie dla jego ochrony zrodził się pomysł organizowania tych konkursów. No faktycznie, jeśli grający poloneza czy mazurka nie wie, że to też tańce...  Nie jestem jakimś znawcą muzyki Chopina, ale już rozumiem, czemu, śledząc któryś z poprzednich konkursów, jakoś nie mogłem w tych wykonaniach wysłyszeć znajomych rytmów. A w pewnym momencie, słysząc z ust komentującego, że to, czego przed chwilą słuchałem było polonezem, zwątpiłem czy w ogóle wiem co to polonez.  

Gorąco także w świecie medialnym. A to za sprawą Googli. Jej przeglądarki internetowej. Zauważyli państwo? Teraz  wynikach wyszukiwania na pierwszym miejscu pojawia się coraz częściej nie jakaś konkretna strona, ale informacja wytworzona przez sztuczną inteligencję. Na podstawie tego, co napisali na swoich stronach inni, oczywiście. Google za to nie płacą – a spróbować się upomnieć, to Trump obłoży cłami ;). Spadnie oglądalność serwisów internetowych, trudniej będzie portale utrzymywać bo spadną zyski z reklam. Googli też, boć przecież to ta firma zdominowała ten rynek. Ale widać ważniejsza dla nich „walka na sztuczne inteligencje”; uważają, że nie mogą zostać  w tyle za konkurencją. 

Martwić się?  Mam mieszane uczucia. Z jednej strony to podcinanie gałęzi, na której i my siedzimy. To znaczy portal Wiara. Z drugiej... Nas różne algorytmy już dawno przestały lubić. A za mali jesteśmy, by zatrudniać grono specjalistów od pozycjonowania. Nie mamy więc jakichś wielkich powodów do obaw. Za to wielcy, którzy budowali swoje biznesy na promowaniu się w ciągle zmieniających się algorytmach...

Problem jest zresztą szerszy. I dotyczy nie tylko algorytmów wyszukiwarek internetowych, ale chyba jeszcze bardziej mediów społecznościowych. Co jakiś czas czytam, jak ktoś się skarży na X, że sam X czy YouTube tnie jego zasięgi, więc prosi o lajkowanie i podawanie dalej... Tnie? A może faktycznie użytkownicy tracą zainteresowanie podawanym przezeń treściami? Nie wiem. Wiem za to, że liczenie na algorytmy to jak budowanie zamków z piasku: dziś jest się wysoko, jutro się spadnie. 

Wiara.pl pierwszy raz coś takiego wyraźnie odczuła 14 lat temu, gdy Google po raz pierwszy mocniej zmieniały swoje algorytmy. Od tamtej pory z nasza pozycją w tej wyszukiwarce jest jak jest. Mam wrażenie, ze lepiej wypadamy w innych (polecam zresztą, warto zauważyć, że przeglądarki dają możliwość wyszukiwania za pomocą różnych wyszukiwarek). Facebook? Liczba obserwujących nas rosła błyskawicznie, aż w pewnym momencie zatrzymała się na ok. 40 tysiącach. I tak jest od dobrych paru lat. Nie ma nowych? Są. Tyle że wedle informacji podawanych przez Facebooka, starzy przestają nas obserwować. Wstrętny sceptyk jestem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że ciągle, od co najmniej dekady, ci nowi obserwujący i rezygnujący z obserwowania nas bilansują się na zero. Owszem, reklamujemy treści i na Facebooku i na Twitterze (kiedyś i na Google+), ale raczej dla przypomnienia o naszym istnieniu niż wierząc, że to da nam jakąś większą oglądalność. 

Zmianami w Googlach więc się nie przejmuję. Myślę nawet, że, paradoksalnie, ta zmiana może być początkiem powrotu do normalności. Będzie jak dawniej, gdy żeby przeczytać gazetę, trzeba było po nią pójść do kiosku. Teraz może zrobić się podobnie: kto będzie chciał naprawdę czegoś się dowiedzieć, nie będzie zadowalał się tym, co mu poda AI wyszukiwarki, ale zacznie wchodzić na swoje ulubione strony. Przy okazji skończy się też wariactwo pisania tekstów pod algorytmy: choćby i z celowo popełnianymi błędami stylistycznymi, byle tak, jak lubią wyszukiwarki. 

Tak, świat się zmienia. I choć z racji wieku skłonny jestem widzieć głownie te zmiany, które wydaja mi się jakimś szaleństwem, widzę też, jak w niektórych, po latach szaleństw, zdaje się wracać normalność. Więcej tego jest, ale o tym może już przy innej okazji. 

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8