Organizacja American Atheists (Amerykańscy Ateiści) nie chce krzyża w miejscu, w którym stały wieże WTC. Chce za to, by w tym miejscu znalazł się ich symbol - wielka litera A.
Ateiści oddali sprawę do sądu, twierdząc, że krzyż w strefie zero to „narzucanie religii przez władze stanowe”. Pozarządowa organizacja National September 11 Memorial and Museum, która zajmuje się przygotowaniem miejsca pamięci w Strefie Zero, odpowiada, że jej działania nie są działaniami agencji stanowych.
W jej planach jest umieszczenie w miejscu pamięci stalowego krzyża, znalezionego w ruinach dwóch wież. Są to właściwie dwie połączone ze sobą stalowe belki wyrwane z konstrukcji gmachu WTC i zachowujące proporcje krzyża łacińskiego. Krzyż z WTC stał już w różnych miejscach na Manhattanie. Był miejscem modlitwy i pocieszenia. Obecnie znajduje się w muzealnych magazynach, czekając na wmontowanie w pomnik ofiar zamachu 11 września w strefie zero.
- Dla mnie ten krzyż to element wielkiego znaku. Wbił się w ziemię w miejscu, gdzie znaleziono ciało kapelana straży pożarnej. Myślę, że ten symbol powinien mieć swoje miejsce w Strefie Zero - podkreśla ks. Jacek Woźny, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na Staten Island.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).