Już po raz drugi Węgrzy przybyli w narodowej pielgrzymce na Jasną Górę. W spotkaniu udział biorą biskupi, przewodniczący parlamentu i około tysiąca wiernych przybyłych nie tylko z terenów dzisiejszych Węgier, ale także z Rumunii i Słowacji. Pielgrzymka jest modlitwą w intencji narodu, o przyjaźń Polaków i Węgrów oraz za Europę, o jej powrót do chrześcijańskich wartości.
Nasz przyjazd na Jasną Górę to potrzeba modlitwy za ojczyznę i Europę – powiedział biskup pomocniczy János Székely z diecezji Ostrzyhom - Budapeszt, główny organizator spotkania:
„Pielgrzymka poprzednia, w tamtym roku, była związana z przekazaniem przewodnictwa w Unii Europejskiej. Obecnie natomiast przybywamy, żeby modlić się o duchową odnowę naszego narodu, bo wiemy, z jak wieloma problemami musimy się teraz mierzyć”.
Zdaniem przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, marszałka László Kövéra, Europie najbardziej potrzeba dziś odnowy duchowej:
„Demokracja to jest tylko narzędzie, ale tym narzędziem trzeba walczyć, by chrześcijanie nie byli gettem, byśmy nie pozwalali na to, że przed naszymi oczami rozpadnie się cywilizacja chrześcijańska, a razem z nim cywilizacja europejska”.
W kaplicy Matki Bożej Węgrzy wzięli udział w Mszy św. i dokonali aktu zawierzenia. Polakom podziękowali za wsparcie. Jako wotum pozostawili na Jasnej Górze studnię przyjaźni polsko - węgierskiej z rzeźbą bł. Euzebiusza z Ostrzyhomia, założyciela zakonu paulinów.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.