Benedykt XVI jest zasmucony publikowaniem poufnych watykańskich dokumentów, ale spokojny - powiedział zastępca sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, arcybiskup Angelo Becciu. Wynoszenie tajnych materiałów z Watykanu nazwał "nielojalnością" i "nikczemnością".
Na łamach najnowszego wydania dziennika "L'Osservatore Romano" arcybiskup Becciu odniósł się do burzy wokół ujawnienia w ostatnim czasie przez włoskie media serii prywatnych listów hierarchów kościelnych do papieża oraz wycieku innych zastrzeżonych dokumentów, z których wynika, że w Watykanie dochodzi między dostojnikami do intryg, walki o władzę i wzajemnych oskarżeń, między innymi o korupcję.
"Wizerunek Kurii Rzymskiej, przekazywany opinii publicznej nie odpowiada rzeczywistości, która jest zdecydowanie lepsza, choć cień rzuca na nią ciężka nielojalność niektórych" - oświadczył abp Becciu. Według niego to właśnie nielojalność leży u podstaw wycieku dokumentów, których publikacji nadano ogromny rozgłos zwłaszcza we Włoszech.
Postępowanie tych, którzy wyprowadzają na zewnątrz tajne dokumenty, hierarcha nazwał "nikczemnością".
Arcybiskup Becciu poinformował, że w sprawie tej prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, które dotyczy wszystkich instytucji Stolicy Apostolskiej. Podkreślił, że prawdziwy obraz Watykanu jest daleki od "stereotypów", zgodnie z którymi jest to miejsce "karierowiczostwa" i "spisków".
"Ktoś mi się niedawno zwierzył, że wstydzi się powiedzieć, że pracuje w Watykanie, a ja mu odpowiedziałem: podnieś głowę i bądź z tego dumny" - dodał abp Becciu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.