Obecnie w Polsce brakuje woli politycznej do stworzenia nowoczesnego modelu finansowania związków wyznaniowych – uznali uczestniczy panelu dyskusyjnego „Finansowanie Kościoła. Jaka przyszłość?”, który odbył się 9 stycznia w siedzibie „Rzeczpospolitej”.
Zdaniem dr. Pawła Boreckiego z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, najlepiej byłoby, gdyby Kościół katolicki i inne związki wyznaniowe w Polsce opierały finansowanie na źródłach własnych, głównie na ofiarności wiernych. Dr Borecki powołał się przy tym na konstytucyjną zasadę wzajemnej niezależności państwa i Kościoła oraz zasadę bezstronności władz publicznych w sprawach światopoglądowych. – Ten system gwarantuje Kościołowi niezależność, w tym niezależność od władzy publicznej – powiedział.
- Można odnieść wrażenie, że szybka likwidacja Komisji Majątkowej była rewanżem ekipy rządzącej za zaangażowanie części hierarchii katolickiej w wybory i wydarzenia wokół katastrofy smoleńskiej po stronie Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził dr Borecki. – Kwestie majątkowe, odnoszę takie wrażenie, zostały potraktowanie przez władze jako element rewanżu na Kościele. Jakoś przez 20 lat Komisja Majątkowa mogła działać, nikomu nie przeszkadzała. Nagle, w błyskawicznym trybie, została zlikwidowana – dodał.
W opinii wykładowcy UW, przedsięwzięcia realizowane przez Kościół mogą, a nawet powinny być dofinansowywane ze środków publicznych, ale na zasadach ogólnych, przewidzianych także dla innych organizacji prowadzących działalność społecznie użyteczną, np. charytatywną lub opiekuńczo-wychowawczą.
Jak stwierdził, jest zwolennikiem modelu wypracowanego w Stanach Zjednoczonych i określonego przez tamtejszy Sąd Najwyższy, a dotyczącego szkolnictwa wyznaniowego. - Dopuszczalne są dotacje, których adresatem jest człowiek, np. uczeń, a nie instytucja wyznaniowa. Jeżeli bowiem pieniądze wspierają określoną instytucję, to siłą rzeczy jest to zaangażowanie państwa po stronie danego wyznania i jego promocję. Trudno wtedy mówić o bezstronności władz publicznych – mówił dr Borecki.
Jego zdaniem, podobny model trudno będzie zrealizować w polskich warunkach m.in. ze względów politycznych. – Obecny okres nie sprzyja reformie systemu dofinansowania Kościoła i innych związków wyznaniowych. Mamy do czynienia z kryzysem finansowym w skali świata. Ponadto najbliższe wybory odbędą się za trzy lata. W związku z tym Kościół nie ma zbyt dużych instrumentów nacisku politycznego na wypracowanie rozwiązań, które mogłyby go satysfakcjonować – uznał dr Borecki. Jak dodał, w najbliższym czasie może natomiast dojść do odbierania Kościołowi i innym związkom wyznaniowym źródeł dofinansowania ze środków publicznych, niż z opracowaniem alternatywnej koncepcji wsparcia w tym zakresie.
W opinii ks. prof. Dariusza Walencika z Uniwersytetu Opolskiego, mimo zapisanych m.in. w Konkordacie i Konstytucji RP zasad stosunków między państwem a Kościołem, polskie ustawodawstwo nie doczekało się praktycznych rozwiązań współpracy tych podmiotów.
Jego zdaniem, zasady dofinansowywania Kościołów i związków wyznaniowych powinny zostać uporządkowane. Przypomniał, że obowiązuje np. sześć ustaw dotyczących finansowania wyższego szkolnictwa wyznaniowego. – Dlaczego nie możemy mieć jednej ustawy ogólnej, w której będą zapisane kryteria, po których spełnieniu każda taka szkoła wyznaniowa dostanie dofinansowanie z budżetu państwa? – pytał.
Zgodził się z dr. Boreckim, że „pieniądze powinny iść na człowieka, a nie na instytucję” oraz, że postulowane przez ekspertów zmiany są „utopią”. – One nie zostaną zrealizowane. To dobrze, że o tym dyskutujemy, bo dyskutować trzeba. Ale siła przełożenia tej dyskusji na decydentów jest żadna. Brakuje woli politycznej z jednej i z drugiej strony, by wypracować konsensus i przekuć go w kilka aktów prawnych, które w końcu stworzą w Polsce nowoczesny model finansowania związków wyznaniowych – ubolewał ks. prof. Walencik.
Zdaniem ks. Walencika, od 20 lat w Polsce nie obowiązuje żaden model finansowania, są natomiast rozwiązania prowizoryczne – przepisy, które się wzajemnie wykluczają i są niedookreślone. Cierpią na tym przede wszystkim ci, którzy chcą przekazywać pieniądze instytucjom kościelnym. Jako przykład podał przepisy dotyczące darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą: nie ma wzoru szczegółowego sprawozdania z wykorzystania darowizny, ale jest obowiązek przedstawienia takiego sprawozdania. Na skutek takich niejasności problemy mają tylko podatnicy, którzy z tej możliwości skorzystali – argumentował kościelny ekspert w sprawach majątkowych
„Mamy prowizorkę, którą należałoby zastąpić jednym, spójnym systemem finansowania związków wyznaniowych. Jeżeli udałoby się to temu rządowi i parlamentowi, to będzie to ich największym sukcesem” – powiedział ks. prof. Walencik.
Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej, nie zgodził się z tezą dr. Boreckiego, jakoby Komisja Majątkowa została zlikwidowana przez stronę rządową za zbytnie zaangażowanie Kościoła po stronie PiS. – Ja takiego zbytniego zaangażowania nie widziałem. Postulat likwidacji Komisji wysuwany był z kręgów kościelnych, na poziomie Episkopatu, już od kilku lat. Okazywało się bowiem, że ta Komisja jest niewydolna. Postępowania sądowe były tutaj o wiele skuteczniejsze. Wśród hierarchów kościelnych, w tym sekretarza Episkopatu bp. Stanisława Budzika, była ulga po tym, jak na drodze ustawodawczej Komisja Majątkowa została zlikwidowana – powiedział.
Zdaniem prezesa KAI, jesteśmy u podstaw społecznej dyskusji, która ma w ustawodawstwie uporządkować relacje między Kościołem a finansami publicznymi. Jak tłumaczył, Polska jest bowiem jednym z tych krajów w Europie, które w tym zakresie są opóźnione. Umowie konkordatowej zwykle towarzyszą szczegółowe przepisy wykonawcze dotyczące zasad finansowania podmiotów kościelnych i do tego samego zobowiązały się strona państwowa i kościelna w Polsce (mówi o tym art. 22 Konkordatu). Jednak do tej pory takich zasad nie przyjęto. - To jest zaniedbanie obu stron. Teraz jest czas, by do tych prac przystąpiły – mówił Przeciszewski.
Jak podkreślił prezes KAI, Kościół nie domaga się żadnych przywilejów, także finansowych. – Natomiast domaga się, taka jest jego misja, poszanowania praw człowieka, w tym podstawowego prawa do wolności religijnej, nie tylko w przestrzeni prywatnej, ale i publicznej – tłumaczył Przeciszewski.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.