Fragment książki "Joanna Beretta Molla". Autorzy: Maria Teresa Antognazza, Mario Picozzi, Antonio Rimoldi. Wydawca: Dom Wydawniczy Rafael.
Pogrzeb Joanny Beretty Molli, który odbył się 30 kwietnia 1962 roku o godz. 15.00 w Ponte Nuovo di Magenta, był triumfem wiary i modlitwy, współczucia i chrześcijańskiego świadectwa. Na drzwiach kościoła zawieszono klepsydrę o wymownej treści świadczącej o głębokim poruszeniu, które odczuwali mieszkańcy Ponte Nuovo i okolic:
„Głęboko poruszeni wspominamy doktor Joannę Mollę z domu Beretta, która świadomie ofiarowała siebie samą w zamian za życie córki Joanny Emanueli”.
Piotr w swoim liście do ojca Alberta z 12 sierpnia 1962 roku tak opisuje te dni:
„Sobota, niedziela i poniedziałek były dniami jednej, niekończącej się pielgrzymki mężczyzn i kobiet, starych, młodych i dzieci, którzy modlili się i płakali. Jej pogrzeb, Msza Święta za jej duszę: triumf wiary, modlitwy, współczucia i bohaterstwa. Jako że nasza kaplica nie była jeszcze gotowa, proboszcz Mesero, ojciec Gesuino (Corti) chciał, aby Joanna ze względu na święte świadectwo, które dała swoją wiarą i poddaniem się woli Boga, przyjmując męczeństwo i ofiarowując życie za swoje macierzyństwo, została pochowana pod ołtarzem, w którym przechowywano Eucharystię w głównej kaplicy cmentarza w Mesero. Teraz Joanna odpoczywa pod ołtarzem, obok świętego człowieka: mojego proboszcza, zmarłego w zeszłym roku, który dobrze znał jej cnoty i wiedział, jaki przykład Joanna dawała całemu Mesero”.
W tym samym liście do ojca Alberta Piotr Molla pisze:
„Wieczorem w dzień pogrzebu Joanny, ojciec (Olinto) Marella z Bolonii, święty kapłan, który dzień po dniu z pomocą Opatrzności opiekuje się ponad 400 sierotami, a który znał Joannę i jej cnoty, asystował przy jej agonii, błogosławił jej doczesne szczątki i asystował przy jej pogrzebie, powiedział do proboszcza z Ponte Nuovo następujące słowa: «W czasach, kiedy Kościół będzie mniej zbiurokratyzowany, łzy, modlitwy, wezwania, triumf wiary królujący podczas jej pogrzebu, męczeństwo jej macierzyństwa staną się same przez się kanonizacją»”.
Matka Wirginia w cytowanym już liście do swojego brata, ojca Alberta dodaje kilka szczególnie znaczących uwag dotyczących pogrzebu Joanny:
„Jej uroczystości pogrzebowe były piękniejsze, niż mogłaby mieć jakakolwiek księżniczka. Proboszcz z Ponte Nuovo powiedział, że nigdy nie wysłuchał tylu spowiedzi co tego roku. Pewni ludzie zwierzyli się zakrystianowi, że odczuwali potrzebę wyspowiadania się, zanim pójdą odwiedzić naszą Joannę. Wszyscy robotnicy z fabryki Saffa, nawet ci najbardziej zacietrzewieni i strajkujący, przychodzą grupkami i nieprzerwanie uczestniczą w Mszach Świętych, zapraszając Piotra do wspólnej modlitwy”.
Natomast siostra kanosjanka, matka Ada Deitinger tak pisze o pogrzebie Joanny:
„Jej pogrzeb był triumfem i chociaż moje serce było rozdarte bólem, cieszyłam się, słuchając wielu robotnic i robotników, którzy chwalili jej skromną dobroć. Mówili oni: «Nie chciała, żeby jej usługiwano; kiedy przychodziliśmy do jej domu, żeby naprawić jakiś drobiazg, to ona zawsze sprzątała, jeśli gdzieś nabrudziliśmy… Taka kobieta jak ona nie powinna umierać… miała tylko jedną wadę: była zbyt dobra…»”.
Bardzo wielu ludzi uczestniczyło w żałobie rodzin Molla i Beretta. Po śmierci Joanny ukazało się aż 45 zawiadomień i kondolencji, które opublikowano na łamach „Corriere della Sera”, „Corriere d’informazione” i „Avvenire” w dniach 29 i 30 kwietnia 1962 roku. Na ręce rodzin Mollów i Berettów nadeszło w tych dniach 760 telegramów, listów i kart kondolencyjnych. Pozycja społeczna inżyniera Molli i braci Beretta tylko w części może tłumaczyć tak aktywne współuczestnictwo w opłakiwaniu zmarłej.
Kardynał Giovanni Battista Montini wysłał do proboszcza Magenty ojca Giacomo Terraniego telegram następującej treści:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.