W przedostatni dzień ubiegłego roku wyszedł dekret, w którym bp Andrzej F. Dziuba zezwala na odprawianie Mszy św. trydenckiej. Dla diecezji łowickiej to wydarzenie o randze historycznej.
Kiedy Jan Paweł II wszedł 14 czerwca 1999 roku do katedry łowickiej, powiedział: „Nie wiedziałem, że macie tu, w Łowiczu, aż takie cudo”.
Mówi się, że proboszcz w Wilkowie zakopał wszystkie zegarki. Tutaj są najdłuższe Msze św., tutaj kancelaria parafialna czynna jest całą dobę i tutaj nikt nie przychodzi nie w porę. Aha! No i nikt nie wychodzi stąd głodny!
– Bez salezjanów moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej, pewnie stałbym gdzieś pod klatką z szemranym towarzystwem – mówi Michał Słojewski. Właśnie w 2009 roku mija 150 lat od powstania Zgromadzenia Księży Salezjanów.
Zdejmują marynarki, krawaty, zakładają fartuchy i gotują obiad dla bezdomnych. Przyczyniają się w ten sposób do ograniczenia emisji egoizmu na świecie. Przy okazji uświęcają siebie.
Rozeszło się po okolicznych wsiach, że Paulina od Kucińskich „wyszła” za Chrystusa.
W miejscu, gdzie urodziła się sługa Boża Rozalia Celakówna, ktoś wbił pal, a na nim zawiesił obraz Chrystusa Króla. Przyjeżdżają pielgrzymi z całej Polski. Również ci od ks. Natanka
– Jezus brał na kolana dzieci i błogosławił je, dorosłych zaś nauczał. Mam wrażenie, że dzisiaj jest odwrotnie. Całą siłę nauczania skupiliśmy na dzieciach i młodzieży, a dorosłych tylko błogosławimy – powiedział jeden z katechetów.
Marzena i Mirosław Sikorowie są przekonani, że jedność i miłość małżeńska, oparta na Bogu, stwarza najlepsze warunki do wychowania dzieci i, jak mówią, nie trzeba wtedy „superniań”.
Nawet w środowisku kościelnym padają słowa, że program oazowy jest przestarzały.
Przez długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej.